Temat: repertuar _LISTOPAD
KOCHANI...
JUTRO I POJUTRZE
OSTATNIE SPEKTAKLE!!!!
Cukier, niestety, schodzi już ze sceny...
a ja tak bardzo kocham człowieka - wątrobę...
Piosenka Człowieka Wątroby
1.
Mieliśmy być razem
aż po końca czas
Dziś już nie ma nas
Ref:
Jutro już nie będzie nas
Daleko tak od siebie
Bo mija nieubłaganie czas
Jesteś w swoim niebie.
2.
Obrazy wciąż wracają
pamiętam te dni
„Bądź” mówiłem ci
Ref:
Jutro już nie będzie nas
Daleko tak od siebie
Bo mija nieubłaganie czas
Jesteś w swoim niebie.
3.
Walczę każdego dnia
by wrócić do ciebie
odnaleźć znów siebie
Staszek budzi się i patrzy w telewizor. Pauza w piosence. Cisza.
Człowiek Wątroba: (do Staszka) Cukier jest zero, cukier jest dobry, cukier ci super wyszedł, cukier w normie Panie! Ale cholesterol wysoki, mój ty boże
Staszek: Mój ty boże.
Staszek znów zasnął.
Człowiek Wątroba kontynuuje piosenkę.
Ref:
Jutro już nie będzie nas
Daleko tak od siebie
Bo mija nieubłaganie czas
Jesteś w swoim niebie.
...........................
Premiera: 16 kwietnia 2005;
Adaptacja i Reżyseria: Piotr Waligórski
Asystent reżysera: Anna Wielgucka
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Małgorzata Szydłowska
Muzyka: Andrzej Bonarek
Projekcje, teksty piosenek: VJ Dawid Kozłowski
Oświetlenie: Wojciech Waśko
Producent: Małgorzata Szydłowska
Występują:
Bożena Adamek - Emilia Paruch
Andrzej Franczyk - Staszek Paruch
Aldona Grochal - Maria Torbielowa
Sebastian Łach/Marcin Kalisz - Marcin, Człowiek Wątroba
Tadeusz Łomnicki - Władysław Korbiel
Paulina Napora - Tańculowa, Człowiek Kiełbasa
Sebastian Oberc - Mirek Tańcula, Krzesny, Panel Podłogowy Drugi
Mateusz Przyłęcki - Sławek, Panel Podłogowy Trzeci
Darek Starczewski - Akwizytor, Ksiądz, Napastnik, Taksówkarz,
Anna Wielgucka - Wanda, Panel Podłogowy Pierwszy
Cukier w normie to spektakl-widowisko-show na podstawie opowiadań Sławka Shuty. To groteskowa panorama z życia ludzi blokowiska. Ludzie, zamknięci w małych mieszkaniach, wpatrzeni w ekrany telewizorów, spacerujący do supermarketów... Żyją zwyczajnością, w codziennym, monotonnym rytmie, świecie "niedziania się", z tęsknotą do zmian, ale brakiem motywacji na ich dokonanie. Czego im brakuje? Może niczego,
przecież wszystko jest normie...
W spektaklu historie bohaterów przeplatają się, zatrzymują w zawieszeniu, pędzą dalej w żywiołowym rytmie. Straszą, śmieszą, zniesmaczają. Chropowate, jakby zarejestrowane amatorską kamerą fotki z dzielnicy, przefiltrowane są przez dziwną wyobraźnię pisarza i jeszcze dziwniejszą wyobraźnię reżysera. W
CUKIER W NORMIE NAGRODZONY
Spektakl "Cukier w normie" dostał się do Finału konkursu na wystawienie polskiej sztuki współczesnej i... otrzymał 2 nagrody i 3 wyróżnienia. Nagrodę za adaptację i reżyserię otrzymał Piotr Waligórski, za realizację dla Łaźni Nowej, wyróżnienia za rolę dla Pauliny Napory oraz Sebastiana Oberca, oraz za scenografię dla Wojtka Stefaniaka.
.........
prasa o spektaklu:
„Poważną próbą analizy społecznej jest „Cukier w normie”(…). To opowieść o mężczyznach, którzy częściej dotykają pilota TV niż własnej żony, i o kobietach, które leczą samotność za pomocą cukru sypanego do herbaty w monstrualnych ilościach. A jednocześnie rzecz o wielkiej potrzebie miłości i o tęsknocie za niebem, które widać tu jedynie przez rurę zsypu na śmieci. Siłą spektaklu jest metafizyczne piętro, które nad światem Shutego zbudował Waligórski. Sceny w ciasnych klitkach przedzielają songi w wykonaniu aktorów przebranych jak żywe reklamy w supermarketach: za kiełbasę, panele w promocji, a nawet wątrobę. W tych groteskowych kostiumach śpiewają poetyckie teksty o miłości i śmierci, a ich występy są jak otwarcie okna w dusznym mieszkaniu”
Roman Pawłowski, Gazeta Wyborcza, 28. 04. 2005
„Więcej o życiu Huty mówił spektakl wedle opowiadań Sławomira Shuty`ego. Może dlatego, że reżyser nie kręcił migawek, tylko skupił się na obserwacji trzech mieszkań w jednej klatce schodowej, połączonych wspólnym mianownikiem nudy i beznadziei. Potrafił celnie podpatrzyć rytuały domowej apatii, wybuchy bezsensownej agresji. (…) Znalazł patent na groteskowe podbicie zwyczajności – rozśmieszające, ale i zawstydzające.”
Jacek Sieradzki, Przekrój, 12. 05. 2005
„Widowisko Teatru Łaźnia Nowa nie jest realistycznym odbiciem naszej rzeczywistości, ale absurdalną wizją reżysera.(…) Aktorzy bawią się konwencją gry, nie uciekają w psychologię i tworzą postacie wyraziste i zabawne. Chocz to oczywiście, zgodnie z poetyką „horror blok” czarny humor”. Groteskowy obraz z życia mieszkańców blokowiska wydaje się dojmująco prawdziwy. Trudno też nie dostrzec w nim kawałka naszej własnej codzienności.”
Monika Wirżajtys , Gazeta Wyborcza, 6. 10. 2005
Magdalena (Madzia) Podziewska edytował(a) ten post dnia 07.11.07 o godzinie 13:39