Anna
S.
kaczka
dziennikarska, sroka
promocyjna, PR ptasi
i nieptasi
Temat: Oswajamy ze śmiercią w Łaźni. Śmierć Fest 26-31.01....
Prawdziwe rewelacje się w Łaźni szykują!DEATHROOM. ŚMIERĆ FEST to interdyscyplinarny projekt
artystyczny, którego celem jest wydobycie śmierci z grobowej
ciszy i przyjrzenie się z bliska trajektoriom umierania. Śmierć
jest sprawą żywych. Sposób, w jaki ludzie o niej mówią i ją
traktują, to sprawa kultury i jej przemian.
Zamiarem projektu artystycznego DEATHROOM. ŚMIERĆ FEST jest
złamanie tabu śmierci i ukazanie sztuki tanatycznej w swej
wyjątkowej rozpiętości stylistycznej.
Polska tradycja tanatologiczna była i patriotyczna, i
odrażająca, i ontologicznie niejasna.
Paweł Dobrowolski
Współczesne narracje tanatologiczne ponownie zmierzają ku
tabuizacji śmierci. Spór o śmierć powraca w coraz to innych
odsłonach, prowokowany przez mężczyzn w bieli lub czerni.
Śmierć znów przestaje być integralną częścią życia, zaczyna
natomiast przybierać złowieszczy kształt trupiej główki
podążającej krok w krok za mistrzem Polikarpem. Istnieje jedna
gloryfikowana i w pełni usprawiedliwiona - ta heroiczna, najlepiej
w powstaniu. Najlepiej warszawskim. Wobec tej presji sensownej
śmierci, aż wstyd umierać, tak po prostu - w domu, na wycieczce,
w tramwaju. Aż wstyd przyznać, że chciałoby się umrzeć
przypadkiem, od niechcenia, samemu. W kąpieli, podczas masturbacji.
W knajpie nad suto zastawionym stołem. Dziś umiera się
wyłącznie w cierpieniu, ze śliną ściekającą po podbródku,
podczas mszy. Najlepiej za ojczyznę. Najlepiej pałowaną.
Igor Stokfiszewski.
Spektakle!
koncerty!
instalacje wideo!
czytanie per formatywne!
projekcje filmowe!
improwizacje!
dyskusje!
OD 26 STYCZNIA DO 31 STYCZNIA
WTOREK 26 stycznia
MOJA MOLINEZJA - SPEKTAKL.
Godzina 18.00
scenariusz i reżyseria: Paweł Kamza
występują: Mateusz Janicki, Tomasz Radawiec, Tadeusz Ratuszniak,
Olga Szostak, Edyta Torhan
muzyka na żywo: Joanna Słowińska, Jan Słowiński, Paweł
Moszumański
scenografia: Małgorzata Szydłowska
reżyseria ruchu: Iwona Olszowska
Pani umiera. (...) Rak zapukał do ciała, nic nie da się
zrobić. Pozostaje chemia - miałkie pocieszenie ludzkości. (...)
Żadnych „tez". Żadnej niezgody, protestów, (...) łzawości
pensjonarskiej. Żadnych tanich pocieszeń, dzierganych na kanwie
wiary bądź cynizmu ateistów. Nic, tylko czekanie. Bez
ozdobników, bez fajerwerków. Gołe, bezradne, surowe czekanie aż
światło zwiotczeje do końca.
Paweł Głowacki
BEZ TABU – ROZMOWA / DZIADY. O OBCOWANIU ŻYWYCH ZE
ZMARŁYMI.
Godzina: 19.30
Opowieść dra Piotra Grochowskiego o źródle jakże popularnego
porzekadła „spieprzaj dziadu”. W gawędziarskim, ale i pełnym
energii stylu opowieść o dziadach jako obrzędzie zadusznym, o
dziadach noworocznych i śmiguśnych, o tych co zmarłych
reprezentują i o tych co żebrzą i wędrują.
R ó w n i e ż promocja książki: Piotr Grochowski, Dziady. Rzecz
o wędrownych żebrakach i ich pieśniach (Wydawnictwo Naukowe UMK,
2009)
PARTYTURY UMIERANIA – KONCERT / DANCE MACABRE.
Godzina: 20.00 - 23.00
Przez cały wieczór rozlegać się będzie w korytarzach teatru, na
scenie i za sceną śpiew i lira korbowa Jacka Hałasa. ZEGAR BIĆ
będzie z różnych stron i od czasu do czasu: starodawne pieśni o
marnościach świata, o śmierci i wędrowaniu dusz; ku przestrodze,
zadumie i pokrzepieniu wyśpiewane.
Godzina: 21.00
MUZYKANCI [re/Aktywacja] - Wieczór Tańcujący bal
kostiumowy (niekoniecznie) W programie (m.in.) korowodowe tańce
Transylwanii („ścieżka diabła”), tańce pogrzebowe Słowian
(rekonstrukcja); dance macabre: slajdy, wizualizacje (ikonografia
średniowiecza i baroku).
Na balu pojawi się (po krótkiej, siedmioletniej przerwie w
działalności) zespół Muzykanci w składzie:
Joanna Słowińska – śpiew, skrzypce
Jan Słowiński – śpiew, altówka
Jacek Hałas – śpiew, lira korbowa, akordeon
Alicja Hałas – bęben obręczowy
Mikołaj Blajda – kontrabas
ŚRODA 27 stycznia
MOJA MOLINEZJA – SPEKTAKL.
Godzina 18.00
ŚMIERCIONOŚNE WERSETY - CZYTANIE PERFORMATYWNE / "ŚMIERĆ
IWANA ILJICZA" Lwa Tołstoja.
Godzina 19.30
Opieka reżyserska: Marcin Liber
Czyta: Mariusz Benoit
Muzyka na żywo: Marzena Lis (fortepian) , Rafał Drewniany (laptop)
Grafika: Małgorzata Gurowska CYKL FUNERALNY
- Skończone - powiedział ktoś nad nim.
Usłyszał jeszcze to słowo i powtórzył je w swojej duszy:
„Śmierć się skończyła, już jej nie ma.” Wciągnął w
siebie powietrze, zatrzymał się w połowie oddechu, wyprężył
się i umarł.
Lew Tołstoj
Czwartek 28 stycznia
SPEKTAKL: MOJA MOLINEZJA
Godzina 18.00
POROZMAWIAJMY O NIEJ 44 MINUTY – IMPROWIZACJA / ŚNIĄC
ŚMIERĆ
Godzina 19.30.
Opieka reżyserska: Marcin Wierzchowski
Uczestnicy: Aktorzy SUPERNOVEJ, Michał Litwa Litwiniec & co.,
widzowie
Furtką przez którą wchodzi w nasze życie są sny. W snach nie ma
tabu, nie ma ani udawania ani plastikowej namiastki wieczności,
która unieważnia Śmierć na zawsze . W snach stykają się dwa
światy: świat ugrzecznionej realności pełen codziennej
krzątaniny i świat niewypowiedzianych słów o odchodzeniu i
gaśnięciu; świat tajemniczy, ani Zachodni ani nie-zachodni. To
świat w którym Śmierć jest częścią składową świata:
nieodłącznym elementem życia - ani dobrym ani złym. Po prostu
koniecznym. W czwartkowy wieczór tę zagadkę śmierci będą
zgłębiać aktorzy spektaklu SUPERNOVA. REKONSTRUKCJA wraz z
reżyserem Marcinem Wierzchowskim, Michałem Litwa Litwińcem i
widzami w improwizacji: „Porozmawiajmy o niej 44 minuty - Śniąc
Śmierć”. Widzowie przyjdą do teatru, wejdą na scenę i zaczną
opowiadać historie. Nie będzie podziału na widownię i aktorów.
Będą tylko ludzie, którzy siedzą obok siebie i próbują
przezwyciężyć rodzimą, zachodnią potrzebę nieustannego
zamykania na klucz drzwi z napisem ŚMIERĆ.
PARTYTURY UMIERANIA - KONCERT / REQUIEM DLA MOZARTA
Godzina: 20.30
Michał Litwiniec, Piotr Rachoń, Mateusz Rybicki – trójka
wrocławskich muzyków w hołdzie Mozartowi. Pianista ekstremalny
Piotr Rachoń, klarnecista wznoszony Mateusz Rybicki i
multiinstrumentalista Michał Litwiniec i ich eksperymentalna
podróż do nieskończoności muzyki. Suita na klasycznych tematach
i wolnej improwizacji. Pianino i klarnet połączone z etnicznym
brzmieniem tybetańskich gongów, chińskiego guzang oraz
niezwykłego theremina - jedynego na świecie instrumentu
bezdotykowego. Bazę stanowią melodie, kompozycje i harmonie
zaczerpnięte z „Requiem” Mozarta.
PIĄTEK 29 stycznia
MOJA MOLINEZJA – SPEKTAKL.
Godzina: 18.00
POROZMAWIAJMY O NIEJ 44 MINUTY - IMPROWIZACJA / ŚMIERĆ POSTACI
SCENICZNEJ
Godzina: 19.30
Opieka reżyserska: Natalia Korczakowska
Monolog Lidii Schneider, aktorki teatralnej, zmagającej się od
kilku lat z chorobą, o śmierci.
Wybicie się Lidii Schnaider na aktorską wybitność mogło
wydawać się najtrudniejsze. Jakby bez wieku. Bez tożsamości.
Nie-amantka. Może być każdą - damą i rewolucjonistką w tej
samej chwili. Widać, jak pilnie myśli nad tym, co robi na scenie;
w jej słowach i gestach jest jakaś zdumiewająca ciężkość.
Jakby niosła na plecach wszystkie rozczarowania każdej kobiety
świata. Wspaniale skłamana Klitajmnestra z "Elektry" w reżyserii
Natalii Korczakowskiej; pełna wątpliwości Ulrike Meinhof z
"Śmierci Człowieka-wiewiórki" Małgorzaty
Sikorskiej-Miszczuk.
Łukasz Drewniak
SPÓJRZ ŚMIERCI W OCZY - FILM / ISTNIENIE Marcina Koszałki
Godzina: 20.30
Po projekcji BEZ TABU - ROZMOWA.
Spotkanie z Marcinem Koszałką
Prowadzenie: Paweł Dobrowolski
Robię to wszystko dla sławy, dla kariery. Zagrałem dziesiątki
epizodów, zasłużyłem wreszcie na rolę główną. To moja w
pełni świadoma decyzja. Przełamując pewną granicę, chcę
pozostawić po sobie ślad. Jako aktor przez całe życie
doskonaliłem się w udawaniu. Na koniec chcę być sobą. Iść tak
daleko, jak tylko można. Zagrać siebie. Aż do końca. Jerzy Nowak
Obaj niczego nie udajemy. Nowak mówi, że robi to dla sławy, chce
zagrać rolę życia, ja mam szansę na zrobienie filmu, jakiego nie
zrobił przede mną nikt wcześniej. Jesteśmy przygotowani na
zarzuty, pretensje. Nie boimy się.
Marcin Koszałka.
SOBOTA 30 stycznia
POROZMAWIAJMY O NIEJ 44 MINUTY – IMPROWIZACJA / ŚMIERĆ
STAWROGINA
Godzina 18.00
Opieka reżyserska: Krzysztof Garbaczewski
Performują: Katarzyna Warnke, Paulina Chapko
Tak, jak bohater Biesów przyglądam się maleńkiemu czerwonemu
pajączkowi na listku geranii i dostrzegam możliwość pewnej
iluzji. Polega ona na kreacji takiego świata dla powieści
Dostojewskiego, w którym Stawrogin, jako kobieta mierzy się z
własnym odbiciem, czyli Matrioszą i zauważa w nim Gwałt. Nie
jest to gwałt jednostkowy, ani przypadkowa zbrodnia wywołana
poczuciem pustki świata i bezcelowością wszelkiej eschatologii.
Jest to Gwałt, który staje się manifestem współczesności, w
którym współczesność się spełnia. Stawrogin występuje
wówczas nie tylko, jako ofiara innego gwałtu, wyrządzonego mu w
jego dzieciństwie, istniejącego jedynie w domyśle, ale przede
wszystkim, jako ofiara Kultury Gwałtu. To czyni go bohaterem
współczesnym i nowoczesnym. Nie zna on żadnych granic i barier.
Tak, jak nie stanowi dla niego przeszkody moralność, tożsamość
- tak samo płeć. Konstruuje się ona w momencie gwałtu. To
Matriosza retroaktywnie zostaje wciągnięta na scenę, aby odegrać
tragiczną rolę w przedstawieniu Gwałtu. W nim, poczucie winy i
zbrodnia stymulują się wzajemnie, odsłaniając jedyne możliwe
wyjście z zamkniętego obiegu. ŚMIERĆ Stawrogina i ŚMIERĆ
Matrioszy, tak krańcowo identyczne, nie dają nadziei na zbawienie,
ale pokazują czym jest czas teraźniejszy i zawarta w nim przemoc
(braku) transgresji.
Krzysztof Garbaczewski
PARTYTURY UMIERANIA – KONCERT / DEATH SPORTS
Godzina 20.30
Kamil Antosiewicz i Jacek Staniszewski zapraszają na DEATH SPORTS:
dwugodzinny kolaż dźwięków i obrazów drażniących najbardziej
atawistyczne i pozarozumowe zakątki umysłu, a następnie na
afterparty do CHILLOUT DEATHROOM.
W deformującym zwierciadle filmów klasy B, komiksów i
eksperymentalnej radiofonii lat 60., ludzkie doświadczenie
przestaje być, tym czym w istocie jest: nieustającym pasmem
drobnych czynności, rutyn i rytuałów, wykonywanych bezwiednie
gestów i małych decyzji. W filmie "Tetsuo" Shinya Tsukamoto taką
formą jest samotworzący się ze złomu i metalowych odpadów
człowiek-maszyna, przekraczający biologiczne granice życia i
śmierci w akcie absurdalnej destrukcji. Podobne próby odrealnienia
nieefektownej, bolesnej i całkowicie wyzutej z wszelkiego
monumentalizmu śmierci widać też w mitologii wampirycznej i
zombie, czy w filmach o wrogich kosmicznych przybyszach
posługujących się dematerializującym promieniem. Śmierć nie
zawsze jest tandetnym gagiem, choć nim bywa. Skandaliczność
śmierci nie jest też właściwie obecna w horrorach gore i w
tworzących nowego idola w postaci psychopatycznego mordującego
monstrum slasher movies. Widać tu wciąż symulację i teatrzyk -
konstytutywny dla tego podgatunku "Texas Chainsaw Massacre" to
groteska na miarę Hieronymusa Boscha, a nie kryminalistyczna
analiza rozprysku krwi i DNA. W ramach obowiązującego kultu
młodości, tabu śmierci które - jak w "Śmierci w cywilizacji
Zachodu" pisze Vovelle - w XX wieku zastąpiło obowiązujące do
tej pory tabu seksu, dotyczy nade wszystko kultury. Zdarzają się
jednak wyjątki, przypadki specjalne i partykularne wizje, ale
zasada odrealnienia obowiązuje. W końcu, śmierć pod namiotem
tlenowym na grypę A1NH1 nie jest tak ekscytująca, jak
uczestniczenie w jakimś spektakularnym danse macabre.
Pokaz dokumentacji akcji Mirka Kaczmarka STYPA.
No dobrze, urządziłem kiedyś happening Stypa. Wcześniej
dałem nekrologi do prasy, że właśnie umarłem i zapraszam na
pożegnanie do galerii. Na stole leżał mój trup naturalnej
wielkości i nagusieńki, nad nim - telewizor z filmem, jak to sobie
fruwam jako aniołek. W pewnej chwili pojawiam się i kroję moje
zwłoki częstując gości. To był tort cytrynowy, ale doskonale
spreparowany. Niektórzy się na mnie poobrażali i był mały
skandal.
Mirek Kaczmarek
NIEDZIELA, 31 stycznia
BEZ TABU – ROZMOWA/ z Angeliką Kuźniak spotkanie na temat
książki UBRANIA ŚMIERTELNE
Godzina 17.00
Prowadzenie: Marta Waldera.
Szanowni Państwo,
pracuję nad reportażem o tradycji przygotowywania ubrań na
śmierć. Często zdarza się, że ludzie za życia przygotowują
ubrania, w których chcieliby zostać pochowani. Szukam osób,
które zgodziłyby się porozmawiać i takie ubrania pokazać. Za
wszelka pomoc będę wdzięczna i proszę o kontakt mailowy.
Pozdrawiam
Angelika Kuźniak
Śmierć? Nie uchodzi o tym rozmawiać, wybacz. To problem
każdego z osobna. Śmierć zawsze szyta jest na miarę.[/b]
Konrad Kuzyszyn
[i]Czym jest śmierć? Nie do końca rozumiem.
Wydaje mi się, że istnieje reinkarnacja. Jest w tym dla mnie
jakaś pociecha. Śmierć będzie takim przejściem.
Mój zawód jest właściwie oswajaniem śmierci, spotykaniem się
ze zmarłymi.
Kiedy gram nie gram siebie. Daję tylko swoją powłokę fizyczną i
psychikę. Wspominam kogoś.
Śmierć jest kolejną rolą.
Mówi się: graj spektakl tak, jakby to był ostatni spektakl. Czyli
żyj tak, jakby to był ostatni dzień życia. Co nie znaczy
oczywiście, że muszę doświadczyć wszystkiego przed śmiercią.
Nietzsche twierdził, że człowiek jest istotą wybierającą.
Śmierć jest sprawiedliwa. Wobec niej wszyscy jesteśmy równi.
Janusz Stolarski
SPÓJRZ ŚMIERCI W OCZY - FILM / A CZEGO TU SIĘ BAĆ?
Małgorzaty Szumowskiej
Godzina 18.00
Póki nieboszczyk jest w domu, traktuje się go jak żywego.
Jakby wciąż z nami w domu był. Jest czas na pożegnanie się.
Każdy z rodziny czy gości spędza z nim jakiś czas sam, mówiąc
do niego, czuwając, modląc się. Możemy zrobić dla umarłych
bardzo wiele, a tym samym pomóc sobie uporać się z własnym
żalem i smutkiem. Nie ma żadnych granic, żadnych barier pomiędzy
tym, co zwykliśmy nazywać życiem i śmiercią... (…)
Zaczęło się od tego, że umarł mój sąsiad na Mazurach -
opowiada Szumowska. - Sąsiadka mówi do mnie: „Przyjdzie, zrobi
zdjęcie. Na pamiątkę". Zawahałam się, ale wzięłam aparat.
Mąż leżał w pokoju. Sąsiadka opowiadała szczegółowo, jak
umierał: na rękach syna, trzy razy westchnął i oddał ducha.
Dzieci maleńkie, pięcioletnie, biegały wokół dziadka
nieboszczyka. Położyli go nie w trumnie, tylko na zamrażarce - to
się nazywa „zimne łóżko". Otoczyli mnóstwem plastikowych
kwiatów. Zasłonili wszystkie okna, bo taki obyczaj. Zatrzymali
zegary. Rodzina z Ameryki już była zawiadomiona, kupowała bilety
na samolot. A z okolicznych wsi zaczęli zjeżdżać traktorami.
Płaczki zostały wezwane i od razu zawodziły w imieniu zmarłego:
„Już idę do grobu, ciemnego, smutnego. Tam będę spoczywał,
aż do Dnia Sądnego...". Uczestniczyłam w tych uroczystościach
razem z nimi przez siedem dni. Przez trzy dni nieboszczyk leżał, a
wokół niego modlono się, biesiadowano. I później, po
pożegnaniu z domem i po pogrzebie, przez trzy kolejne dni spotykali
się w jego pokoju na śpiewy, modły, jedzenie. Pomyślałam, że
muszę zrobić o tym film. Nawet niejeden. W tym pierwszym słucham
opowieści sąsiadów o obrzędach, o nieboszczyku, o stosunku do
śmierci. Scena, w której sąsiadka prosi mnie o zdjęcie, znajdzie
się w mojej fabule, którą właśnie zaczynam. Moja bohaterka robi
zdjęcie umarłemu, a potem w jej życiu wszyscy zaczynają
umierać. Dziewczyna zastanawia się zabobonnie, czy to dobrze, że
zrobiła wtedy zdjęcie. Ale tu nie chodzi o przesąd, tylko o
oswojenie się ze śmiercią, która jest wokół nas bez
przerwy...
Małgorzata Szumowska
ŚMIERCIONOŚNE WERSETY - CZYTANIE PERFORMATYWNE / SPRING OF
DEATH
Godzina 19 .00
Projekt: Marcin Liber, Paweł Dobrowolski, Krzysztof Skonieczny.
Performują:
Anna Sroka, Beata Zygarlicka, Janusz Stolarski, Krzysztof Zarzecki,
Mirosław Zbrojewicz.
Muzyka na żywo: ANTIGAMA
SPRING OF DEATH to udramatyzowany kolaż tekstu, dźwięków i
obrazu, którego bohaterami są ludzie gotowi na śmierć.
Scenariusz czytania powstał na podstawie książek Janusza Świtaja
i Pernilli Stalfelt oraz reportażu Angeliki Kuźniak i Anny
Bedyńskiej.
O Januszu Świtaju zrobiło się głośno, gdy w 2007 roku
uderzając w klawiaturę komputera ołówkiem trzymanym w ustach,
napisał list do prezydenta z prośbą o zaprzestanie uporczywej
terapii. Poprosił o prawo do decydowania o swoim życiu i swojej
śmierci – domagał się odłączenia od respiratora, gdy
opiekującym się nim rodzicom zabraknie sił. Za jego sprawą na
nowo rozgorzała zażarta dyskusja o eutanazji, a Świtaj stał się
symbolem człowieka gotowego na śmierć.
MAŁA KSIĄŻECZKA O ŚMIERCI Stalfelt to podręcznik sztuki
umierania adresowany do dzieci, zaś reportaż Kuźniak i
Bedyńskiej to portret ludzi planujących własny pogrzeb.
Szanowny Panie Prezydencie Rzeczpospolitej Polski.
Mam dwanaście oddechów na minutę... Tylko na wydechu mogę wydać
głos. Mówię z przerwami... Wtedy respirator ma wdech... Po co
Panu o tym wspominam? Żeby Pan dobrze wyobraził sobie mój
głos... To ja opowiadam Panu tę historię... Jestem jej
bohaterem… i narratorem. Musi Pan ją słyszeć tak... jak ją...
opowiadam. To nie jest głos... któremu towarzyszą wymowne
gesty... Nie ma miejsca na pauzy... i podniesiony ton. Nie da się
tego zrobić... Mój pan i władca... respirator marki Airox...
decyduje o tym... kiedy mogę się odezwać... Z gestami rozstałem
się... kilkanaście lat temu... Żeby dobrze zrozumieć... to, co
mówię... musisz słuchać w tempie... dwunastu oddechów na
minutę... Musisz pamiętać... że od pewnego czasu... jestem
właśnie tym głosem... który musi starczyć... niemal za całe
moje istnienie.
Janusz Świtaj
PARTYTURY UMIERANIA – KONCERT / ANTIGAMA.
Godzina 20.30
Antigama tworzy awangardowy grindcore od 2000 roku. Grupa założona
przez perkusistę Krzysztofa Bentkowskiego (Sparagmos, Damnable) i
gitarzystę Sebastiana Rokickiego (Different State, Garden Of Worm)
wydała w 2002 roku pierwszy album "Intellect Made Us Blind" z
wokalistą Łukaszem Myszkowskim (Sparagmos) i basistą Maciejem
Morusiem (Starzy Singers, Mały Szu). Następne lata przyniosły
cztery kolejne regularne albumy (Discomfort – 2004, Zeroland –
2005, Resonance – 2007 i Warning – 2009) oraz kilkanaście
mniejszych wydawnictw (single, splity, kompilacje), a w 2006 roku
zespół podpisał kontrakt płytowy z kultową amerykańską
wytwórnią Relapse Records. Antigama wielokrotnie występowała na
scenach Europy, a w 2009 roku odbyła pierwszą trasę koncertową
po USA, obejmującą występ na jednym z największych
amerykańskich festiwali muzyki ekstremalnej "Maryland Deathfest".
Zespół współpracuje również z reżyserem teatralnym Marcinem
Liberem, czego efektem był udział zespołu w sztuce "Spring Of
Death" i siedem występów w Muzeum Powstania Warszawskiego w
przedstawieniu "Zawiadamiamy Was, że Żyjemy". Obecnie zespół
pracuje nad swym nowym albumem, którego premierę zaplanowano na
drugą połowę 2010 roku. Antigama to kontrolowany chaos.
Bilety:
- na cały dzień festiwalowy 30 zł
- na wydarzenia towarzyszące bez spektaklu (26 - 29.01) 20 zł
(poza 29.01, kiedy płatny jest tylko spektakl "Moja Molinezja")
- 30 i 31.01 - bilety 20 zł