Temat: Rychła śmierć książki papierowej...
Aleksandra P.:
Karolina Ł.:
a bo to taka ironia o kant t.... potłuc :)
jak chce zaginać albo kartkować albo podkreślać to niech się szarpnie i kupi lepszy czytnik a nie zgrywa wielkiego
konserwatystę, co rąk nie plami czytnikiem.
Ale czemu od razu "zgrywa"? Może nim po prostu jest. W końcu to chyba nic strasznego?
wiesz, czemu moim zdaniem zgrywa? bo próbuje pokazać jaki jest fantastycznie ironiczny. Gdyby nie lubił czytników i nie próbował zrobić z tego wielkiej zalety to by zwyczajnie powiedział: nie, nie przepadam, wolę jednak książkę papierową. I tyle. A tu jest próba żartu, ironii, dla podkreślenia, ze jest się ponad modę na czytniki.
Zgrywanie się.
Teraz jest moda na nieposiadanie tv (sorki, Chani :) - nie mówię o Tobie), komórki, konta na FB (sorki Chani ponownie- znowu nie o Tobie mówię), konta na jakimkolwiek portalu społecznościowym, jazdę na rowerze, wypiekanie chleba i wędlin, itd.
Nie każdy doszedł do takiego postępowania poprzez świadomy wybór. Większość idzie za modą- o, będę inny, nie założę konta na żadnym portalu, nie będę używał komórki, a zdjęcia będę robił tylko aparatem analogowym. Muzy słucham z gramofonu, bo mp3 to zuo. I tym podobne bzdury, które mnie śmieszą.
Rozumiem, że ktoś kupił czytnik, próbował korzystać, nie podeszło mu to, świadomie wybrał książkę papierową. I normalnie o tym mówi, a nie z wyższością nad tymi, którzy są na tyle nudni, by go używać.