Temat: Przeczytane jednym tchem
to znów od cytatu, ale teraz z jednego z tych pisarzy, którego łykam bez opamiętania, Mario Vargasa Llosy:
"Od pierwszych linijek pierwszego listu wiedziałam, że to Ty. Dlatego, jeszcze nim skończyłam go czytać, już wypełniałam zawarte w nim polecenia. Rozebrałam się i pozowałam dla Ciebie przed lustrem, naśladując Danae Klimta. I znów, jak podczas tylu z utęsknieniem wspominanych nocy, na przekór mojej obecnej samotności, uleciałam razem z Tobą ku królestwom fantazji, które przemierzaliśmy wspólnie przez wszystkie lata, będące dziś dla mnie źródłem pociechy i spełnienia u Twego boku. W miarę moich sił starałam się ściśle spełniać wymogi - nie, raczej sugestie i błagania - przekazane w Twoich siedmiu listach. Ubierałam się i rozbierałam, zakładałam stroje i maski, kładłam się, zginałam, prostowałam, kucałam i ucieleśniałam - ciałem i duszą - wszystkie Twoje kaprysy, bo nie ma dla mnie większej radości nad spełnianie Twoich życzeń. Dla Ciebie i przez Ciebie byłam Mesaliną i Ledą, Magdaleną i Salome, Dianą z łukiem i strzałami, Mają nagą, cnotliwą Zuzanną zaskoczoną przez lubieżnych starców i odaliską Ingres'a w łaźni tureckiej. Kochałam się z Marsem, Nabuchodonozorem, Sardanapalem, Napoleonem, łabędziami, satyrami, niewolnikami i niewolnicami, wyłaniałam się z fal niczym syrena, wyciszałam i rozpalałam namiętności Ulissesa. Byłam małą markizą Watteau, nimfą Tycjana, Matką Bożą Murilla, Madonną Piera della Francesca, gejszą Fujity i łajdaczką Toulouse-Lautreca. Sporo wysiłku włożyłam, by stanąć na czubkach palców jak tancerka Degasa i, wierzaj mi, nie chcąc Cię zawieść, próbowałam nawet kosztem skurczów przemienić się w to, co nazywasz zmysłową bryłą kubistyczną Juana Grisa."
(P.S. od tego malarstwa nie uciekniemy;)