Temat: Okładki książek
Andrzej Urbański:
...
Bo dla mnie książka i czytelnik to bohaterowie pewnego spotkania, które wcale nie musi się udać, nawet jeśli obydwoje są świetni. I nie należy tego generalizować ani w stosunku do książki ani w stosunku do czytelnika.
Z książkami jest jeszcze tak, że często perełki przemykają zupełnie niezauważone i to też nie powinno skłaniać do rewidowania opinii o tytule i autorze ani tym bardziej obrażania potencjalnych czytelników. Nie mieli szczęścia lub odpowiedniego marketingowca by się spotkać i tyle.
Dokładnie.
Jeśli chodzi o krótkie recenzje i notki na końcu książek to są one zazwyczaj BARDZO mocno przesadzone i jaką by nie wziąć do reki książkę to po notce, można by stwierdzić, że na rynku wydawniczym są obecne tylko same bestsellery ;) A perełki … no cóż łut szczęścia:)
Mówi się „nie oceniaj książki po okładce” a jednak nawet mole książkowe też żyją w kulturze obrazkowej. Mnie zawsze fascynują okładki (oczywiście nie bardziej niż książki:), bo jestem ciekawa czy projektant okładki miał chociaż blade pojęcie o czym jest książka. Bo bywa i tak, że to co pojawia się okładce już się nie pojawia nigdzie indziej w książce, czyli okładka jest czystą „radosną twórczością” grafika.
Jerzy B.:
W fantastyce znaczna część okładek jest po prostu naiwna i wręcz obrzydliwie prymitywna graficznie. Zdarzają się oczywiście perełki. Często jednak mnie zdumiewa, jak autor może wyrażać zgodę na takie badziewie jako okładkę swojego dzieła.
No i myślę, że te tandetne i kiczowate okładki książek fantastycznych mogły zrazić wielu potencjalnych czytelników. Ja na początku swojej drogi czytelniczej omijałam te książki szerokim łukiem – bo wydawało mi się, że nic wartościowego nie może się kryć po takim kiczem. A jednak… Kiedyś przez przypadek kupiłam 2 książki w cenie jednej … i tą gratisową też przeczytałam:) i ona mi otworzyła drzwi to literatury fantazy i fantastyki. I tak już po jakimś czasie polubiłam ten swoisty kicz, typowy dla tych gatunków.
Mimo wszystko lubię kiedy książka ma odpowiednią okładkę, która wyraża chociaż trochę jej istotę :) Tak samo jak lubię ładnie wydane, szyte i w twardych okładkach – bo porostu jest szansa, że z niszczącym czasem poradzą sobie troszkę lepiej niż klejone. Ale ponoć to nie szata zdobi człowieka … Parafrazując nie okładka czyni książkę wartą przeczytania ale w dzisiejszych czasach książki też potrzebują dobrego PR’u.