Agnieszka B.

Agnieszka B. "Bycie pozytywnie
nastawionym może nie
rozwiąże
wszystkic...

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Aleksandra P.:
A ja myślę, że nie ma się co nadymać ;) i na potrzeby tego wątku uznać, że książka "najgłupsza" to taka...

1. ... która nas znudziła bądź zirytowała
2. ... którą musieliśmy przeczytać, mimo że wcale nie mieliśmy wówczas na to ochoty
3. ... której lektura z różnych powodów sprawiła nam trudność
>

nie kazdy ma tę lotność umysłu, aby wydedukować, że okreslenie "głupia" w temacie wątku oznacza dokładnie to co napisałaś Aleksandro... a szkoda,
ale nie oceniam mi obcych, aby podbudowac swoje ego, bo nie mam z nim problemów :D

pozdrawiam serdecznie wszytskich, którzy zmuszeni byli do przeczytania GŁUPIEJ KSIĄŻKI / EOT

Howgh!
Aleksandra P.

Aleksandra P. Specjalista HR

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Wojciech Kazberuk:
Aleksandra P.:
A ja myślę, że nie ma się co nadymać ;) i na potrzeby tego wątku uznać, że książka "najgłupsza" to taka...

1. ... która nas znudziła bądź zirytowała
2. ... którą musieliśmy przeczytać, mimo że wcale nie mieliśmy wówczas na to ochoty
3. ... której lektura z różnych powodów sprawiła nam trudność
Znaczenie słowa "najgłupsza" jest jakie jest i nie ma sensu zmieniać tego znaczenia "na potrzeby wątku".
A niby czemu nie? Gwoli językowej ortodoksji? Wypowiedzi wielu osób w tym wątku świadczą o tym, że potraktowały to słowo umownie i wymieniły książki, które z różnych powodów nie wzbudziły - oględnie rzecz biorąc - ich entuzjazmu. Zapewne taki też zamysł przyświecał autorowi wątku, który - jak śmiem podejrzewać - nie uważa np. "Prawa rzymskiego" za książkę głupią (czyli pozbawioną wartości intelektualnych) sensu stricto. A że mógł użyć słów: nudna, nieprzydatna, nużąca, trudna w odbiorze, naiwna, niezrozumiała, miałka(niepotrzebne skreślić)? Cóż, użył innego: takie jego prawo.

A tak na marginesie, epatowanie wiedzą i tzw. wyrafinowanym gustem (czytelniczym bądź jakimkolwiek innym) jest równie irytujące co ich brak.
Czyli nie "epatujmy wiedzą i tzw. wyrafinowanym gustem", tylko
wspólnie nurzajmy się w bylejakości, bezguściu, banałach, a wszystko gwoli bezmyślnego odmóżdżonego zadowolenia. To jest dopiero irytujące!
Hmmm, cóż; uderz w stół, a nożyce się odezwą. A akurat nie Pana wypowiedź skłoniła mnie do wyrażenia cytowanego zdania.Aleksandra P. edytował(a) ten post dnia 01.12.08 o godzinie 18:53
Agnieszka S.

Agnieszka S. Ignorantia iuris
nocet.

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Ewelina R.:
Aleksandra Parzyszek:
Marzena G.:
Monika P.:
"Gramatyka języka staro-cerkiewno-słowiańskiego"


o taaak....uwierzcie że to najgorsze na co można trafić
brrr... dalej jest Gramatyka historyczna języka polskiego
podobny koszmar trauma meczarnie

co kto lubi:)
ja zaczytywałam się w gramatyce historycznej języka polskiego, podobnie jak w historii języka polskiego.

Złem koniecznym za to dla mnie było czytanie historii literatury polskiej oświecenia i baroku
brrrrr


Popieram!
Gramatyka to pikuś przy tych wszystkich oświeceniowych czytadłach...

Gramatyka to cudo, czytadła miodzio istny przy dziele prof. Krystyny Stasiewicz pt. "Zmysłowa i elokwentna prowincjuszka na staropolskim Parnasie". Po dziś dzień przechodzą mnie dreszcze na samą myśl o Elżbiecie Drużbackiej ;(

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Aleksandra P.:
Wojciech Kazberuk:
Aleksandra P.:
A ja myślę, że nie ma się co nadymać ;) i na potrzeby tego wątku uznać, że książka "najgłupsza" to taka...

1. ... która nas znudziła bądź zirytowała
2. ... którą musieliśmy przeczytać, mimo że wcale nie mieliśmy wówczas na to ochoty
3. ... której lektura z różnych powodów sprawiła nam trudność
Znaczenie słowa "najgłupsza" jest jakie jest i nie ma sensu zmieniać tego znaczenia "na potrzeby wątku".
A niby czemu nie? Gwoli językowej ortodoksji?

Nie gwoli "językowej ortodoksji" (chociaż lepsza jest językowa ortodoksja od językowego niechlujstwa) ale dlatego, że słowo "najgłupsza" jest jednoznaczne, a Pani nawet nie dokonuje interpretacji rozszerzającej jego znaczenie, ale w ogóle to znaczenie zmienia, a to jest już zabieg niedopuszczalny.
Jeśli zakupi Pani na internetowej aukcji powiedzmy pierścionek, określony przez sprzedawcę jako "złoty z szafirem", a otrzyma tombakowy z niebieskim szkiełkiem, czy równie ochoczo będzie Pani zwolenniczką takiej dowolności w używaniu słów?
Przepraszam, wiem, że sprowadzanie twierdzeń interlokutora ad absurdum nie jest zbyt grzeczne, ale absurdalność Pani tezy nie dała mi wyboru.

>Wypowiedzi wielu osób w tym wątku świadczą o tym, że potraktowały >to słowo >umownie i wymieniły książki, które z różnych powodów nie
wzbudziły - oględnie rzecz biorąc - ich entuzjazmu.

Czyżby powoływała się tu Pani na osobę, która napisała wprawdzie: "nie każdy ma tę lotność umysłu, aby wydedukować, że określenie "głupia" w temacie wątku oznacza dokładnie to co napisałaś Aleksandro... a szkoda...", tylko, że nieco wcześniej bardzo stanowczo potwierdziła swoją radykalną opinię: "w mojej opinii jest to najgłupsza książka jaką byłam zmuszona przeczytać", by znów zmienić zdanie sugerując, że wcale tak nie myśli tylko podpuszcza: "a swoją drogą, jakie to banalne podpuścić i to w tak prosty sposób...", czyli opinię, kogoś, kto sam co chwilę zmienia swój punkt widzenia. Kiepskie poparcie.
>Zapewne
taki też zamysł przyświecał autorowi wątku, który - jak śmiem podejrzewać - nie uważa np. "Prawa rzymskiego" za książkę głupią (czyli pozbawioną wartości intelektualnych) sensu stricto. A że mógł użyć słów: nudna, nieprzydatna, nużąca, trudna w odbiorze, naiwna, niezrozumiała, miałka(niepotrzebne skreślić)? Cóż, użył innego: takie jego prawo.
Otóż nie, jako prawnik, ten pan wie (a przynajmniej wiedzieć powinien)jak ważna jest precyzja wypowiedzi, do tego stopnia, że w aktach prawnych słowa mogące być wieloznacznie rozumiane, są na potrzeby tegoż aktu prawnego "ujednoznaczniane" w tzw. słowniczku, a jeszcze raz: "najgłupszy" jest jednoznaczne i oznacza, że w czyjejś opinii jest to coś bez sensu, bez jakichkolwiek wartości intelektualnych, w dodatku z potężnym negatywnym ładunkiem emocjonalnym.

A tak na marginesie, epatowanie wiedzą i tzw. wyrafinowanym gustem (czytelniczym bądź jakimkolwiek innym) jest równie irytujące co ich brak.
Czyli nie "epatujmy wiedzą i tzw. wyrafinowanym gustem", tylko
wspólnie nurzajmy się w bylejakości, bezguściu, banałach, a wszystko gwoli bezmyślnego odmóżdżonego zadowolenia. To jest dopiero irytujące!
Hmmm, cóż; uderz w stół, a nożyce się odezwą. A akurat nie Pana wypowiedź skłoniła mnie do wyrażenia cytowanego zdania.

Nie chodzi o stół i nożyce, nie sądziłem, że pije Pani do mnie. Po prostu uderzyła mnie Pani horrendalna wypowiedź. "Epatowanie wiedzą i wyrafinowanym gustem" irytować może wszak tylko prostaczków. Czy ktoś, kto kto ma wiedzę i dobry gust ma je ukrywać, dlatego, że głuptusie rozmaite będą się irytować?!! Nawet jeśli ktoś nie do końca jest rzeczywiście erudytą, nawet jeśli jest w tym trochę snobizmu, to i tak nieźle, bo przynajmniej wie na co warto się snobować, a to już jest coś, braki można uzupełnić jeśli jest tych braków świadomość, są chęci i możliwości uzupełnienia. Pogląd by "nie irytować wiedzą i wyrafinowanym gustem" dziwnie przypomina doktrynę socrealizmu, czyżby bolszewickie idee ożywały? Poważnie - lepiej patrzyć w gwiazdy niż taplać nos w błocie.
Jeszcze raz: może nie podobać się komuś twórczość Lema, Witkacego, Mickiewicza itd. itp. (kwestia gustu) ale twierdzenie że są to "najgłupsze książki", świadczy o poziomie wypowiadającego takie NAJGŁUPSZE bzdury.
I jeszcze jedno: mocno dziwi mnie fakt, że kruszy Pani kopie w obronie głupoty, sądząc po stylu i formie wypowiedzi nie należy Pani do tego stadka. Czemuż więc? Oto pytanie.Wojciech Kazberuk edytował(a) ten post dnia 02.12.08 o godzinie 20:20
Aleksandra P.

Aleksandra P. Specjalista HR

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Wojciech Kazberuk:
Aleksandra P.:
Wojciech Kazberuk:
Aleksandra P.:
A ja myślę, że nie ma się co nadymać ;) i na potrzeby tego wątku uznać, że książka "najgłupsza" to taka...

1. ... która nas znudziła bądź zirytowała
2. ... którą musieliśmy przeczytać, mimo że wcale nie mieliśmy wówczas na to ochoty
3. ... której lektura z różnych powodów sprawiła nam trudność
Znaczenie słowa "najgłupsza" jest jakie jest i nie ma sensu zmieniać tego znaczenia "na potrzeby wątku".
A niby czemu nie? Gwoli językowej ortodoksji?

Nie gwoli "językowej ortodoksji" (chociaż lepsza jest językowa ortodoksja od językowego niechlujstwa) ale dlatego, że słowo "najgłupsza" jest jednoznaczne, a Pani nawet nie dokonuje wykładni rozszerzającej jego znaczenia, ale w ogóle to znaczenie zmienia, a to jest już zabieg niedopuszczalny.

Nie będę dalej ciągnąć tego wątku, bo wygląda mi na to, że w kolejnym poście jest Pan gotów stwierdzić, że stosowanie przenośni powinno być zabronione przepisami prawa.
I jeszcze jedno: mocno dziwi mnie fakt, że kruszy Pani kopie w
obronie głupoty, sądząc po stylu i formie wypowiedzi nie należy Pani do tego stadka. Czemuż więc? Oto pytanie.

Stadko? Nazywa Pan osoby, które się wypowiedziały w tym watku, mianem stadka? Uważam to określenie, użyte w takim kontekście, za lekceważące i pogardliwe; podobnie zresztą jak większość Panów wypowiedzi pod adresem tych osób.

Obaj Panowie z wielką łatwością i pewnością siebie zakwalifikowaliście ludzi tutaj się wypowiadających jako ignorantów i nieuków, nie wiedząc o nich nic ponad to, że zamieścili wpis lub dwa w tym wątku.

Więc: nie, nie bronię głupoty. Bronię prawa Grupowiczów do bycia traktowanym z szacunkiem.

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Aleksandra P.:
Wojciech Kazberuk:
Aleksandra P.:
Wojciech Kazberuk:
Aleksandra P.:
A ja myślę, że nie ma się co nadymać ;) i na potrzeby tego wątku uznać, że książka "najgłupsza" to taka...

1. ... która nas znudziła bądź zirytowała
2. ... którą musieliśmy przeczytać, mimo że wcale nie mieliśmy wówczas na to ochoty
3. ... której lektura z różnych powodów sprawiła nam trudność
Znaczenie słowa "najgłupsza" jest jakie jest i nie ma sensu zmieniać tego znaczenia "na potrzeby wątku".
A niby czemu nie? Gwoli językowej ortodoksji?

Nie gwoli "językowej ortodoksji" (chociaż lepsza jest językowa ortodoksja od językowego niechlujstwa) ale dlatego, że słowo "najgłupsza" jest jednoznaczne, a Pani nawet nie dokonuje wykładni rozszerzającej jego znaczenia, ale w ogóle to znaczenie zmienia, a to jest już zabieg niedopuszczalny.

Nie będę dalej ciągnąć tego wątku, bo wygląda mi na to, że w kolejnym poście jest Pan gotów stwierdzić, że stosowanie przenośni powinno być zabronione przepisami prawa.

Gdyby był użyty cudzysłów, nie byłoby wątpliwości, że mamy do czynienia z przenośnią; takowego nie ma, nieprawdaż?
I jeszcze jedno: mocno dziwi mnie fakt, że kruszy Pani kopie w
obronie głupoty, sądząc po stylu i formie wypowiedzi nie należy Pani do tego stadka. Czemuż więc? Oto pytanie.

Stadko? Nazywa Pan osoby, które się wypowiedziały w tym watku, mianem stadka? Uważam to określenie, użyte w takim kontekście, za lekceważące i pogardliwe; podobnie zresztą jak większość Panów wypowiedzi pod adresem tych osób.

Dotyczy to NIEKTÓRYCH z tych osób.

Obaj Panowie z wielką łatwością i pewnością siebie

Odpowiadać mogę na (i za) za SWOJE słowa, więc ta liczba mnoga jest nie na miejscu.
zakwalifikowaliście ludzi tutaj się wypowiadających jako ignorantów i nieuków, nie wiedząc o nich nic ponad to, że zamieścili wpis lub dwa w tym wątku.

Ponownie: niektóre z tych osób. Kto wypowiada się publicznie, naraża się na krytykę, a ktoś, kto palnie coś wyjątkowo głupiego, nie może się dziwić, że zostanie odebrany w taki właśnie sposób.

Można też odpowiedzieć zgodnie z Pani sposobem myślenia: pisząc "ignorant" czy "nieuk" miałem coś zupełnie innego na myśli, cóż to, nie mam prawa do użycia przenośni, czy rozumienia słowa w dowolny, wygodny dla mnie w tym momencie sposób? Żartuję oczywiście.

Więc: nie, nie bronię głupoty. Bronię prawa Grupowiczów do bycia traktowanym z szacunkiem.

Jak na razie nikomu nie ubliżyłem, nikogo nie pomówiłem. Ironia, a nawet nieco złośliwości (przyznaję, aniołkiem nie jestem) nie oznacza traktowania "bez szacunku", chyba, że mylimy "szacunek" z mdłą "polityczną poprawnością", co z kolei skutecznie zabija wszelką DYSKUSJĘ. Czy ma być milutko czy ciekawie?Wojciech Kazberuk edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 11:39

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Aleksandra P.:
Obaj Panowie z wielką łatwością i pewnością siebie zakwalifikowaliście ludzi tutaj się wypowiadających jako ignorantów i nieuków, nie wiedząc o nich nic ponad to, że zamieścili wpis lub dwa w tym wątku.
Co do ignorantów to się zgodzę, jeżeli chodzi zaś o nieuków to akurat nie przypominam sobie abym w ogóle wypowiedział tutaj takie słowo, ani tym bardziej jemu podobne.
Jeżeli chodzi zaś o łatwość, to niestety, również nic nie poradzę, że jest to aż tak łatwe, nawet dla takiego idioty jak ja.
Więc: nie, nie bronię głupoty. Bronię prawa Grupowiczów do bycia traktowanym z szacunkiem.
Droga Pani. I jedno i drugie obroni się samo.
Aleksandra P.

Aleksandra P. Specjalista HR

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Marcin Ł.:

>
Jeżeli chodzi zaś o łatwość, to niestety, również nic nie poradzę, że jest to aż tak łatwe, nawet dla takiego idioty jak ja.
Myślę, że nie musi Pan być dla siebie aż tak srogi.Aleksandra P. edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 13:31
Joanna S.

Joanna S. na obczyźnie

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Mnie bardzo zmęczył "Pan Tadeusz". Wydaje mi się, że może to być kwestia wieku - musiałam go przeczytać w podstawówce.

Z głupich książek 2. część Bridget Jones - dno totalne.
No i oczywiście książki Coelho są mega głupie.Joanna S. edytował(a) ten post dnia 10.12.10 o godzinie 21:44

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

"Cierpienia Młodego Wertera" - to dopiero było bolesne ;)
Daniel Siedlecki

Daniel Siedlecki szukam nowych wyzwań

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

A dla mnie to jedna z najlepszych powieści, jakie czytałem.
Daniel Siedlecki

Daniel Siedlecki szukam nowych wyzwań

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Daniel Siedlecki:
A dla mnie to jedna z najlepszych powieści, jakie czytałem.

Chodzi konkretnie o Obłomowa, szczególnie pierwsze rozdziały, kunszt techniki opisu i umiejętnego prowadzenia narracji.

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

"Szczelina" Doris Lessing, sięgnęłam po te książkę, ponieważ kilka innych jej autorstwa zrobiło na mnie ogromne wrażenie (pozytywne) ale ta to kompletna pomyłka. Chyba, że potraktuje się ją jako żart, taki opowiadany po kilku głębszych. Tylko, jak na żart, to trochę za długa.

"Niania i góra lodowa" Ariel Dorfman, strasznie irytująca treść. Według mnie nawet szkodliwa. Treść w skrócie: młody mężczyzna ma problemy z kobietami (nie udaje mu się konsumpcja związku), po wielu latach spotyka się z ojcem, który założył się z przyjacielem, że codziennie "zaliczy" inną panienkę. I ma żonę, którą bardzo kocha, która z nim nie mieszka, ale też go bardzo kocha. Kompletny idiotyzm.Magda Słomkowska edytował(a) ten post dnia 27.05.09 o godzinie 10:42
Anna Wawrzyniak

Anna Wawrzyniak Człowiek-orkiestra
;)

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Najgłupsza? Książka na podstawie scenariusza do filmu "Nie kłam, kochanie"... Brr, musiałam przeczytać na zajęcia i do dziś nie mogę dojść do równowagi duchowej...

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

O choroba... Aniu, a o czym były te zajęcia? :)

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

"Zając" Dygasińskiego :)- rzecz o rocznym wyimku z życia szaraka, który zadziwiał swoim sprytem wieś Morzelany :)Anna Katarzyna Bujas edytował(a) ten post dnia 01.06.09 o godzinie 15:57
Anna Wawrzyniak

Anna Wawrzyniak Człowiek-orkiestra
;)

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Małgorzata Filipiak:
O choroba... Aniu, a o czym były te zajęcia? :)

O współczesnej literaturze i dominujących w niej nurtach. Brrr...
Marlena Tarka

Marlena Tarka Odwaga to panowanie
nad strachem, a nie
brak strachu

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

"Chłopi" - dla mnie to był dramat, ale nic nie pobije "Kodu Leonarda da Vinci"...Koniec świata...

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

"Trzy stygmaty Palmera Eldricha" Philipa K. Dick'a masakra dawno nie czytałem tak skręconego narkotykami i chorobą psychiczną umysłu...

konto usunięte

Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac

Krzysztof Kapica:
"Trzy stygmaty Palmera Eldricha" Philipa K. Dick'a masakra dawno nie czytałem tak skręconego narkotykami i chorobą psychiczną umysłu...

"Paranoja to tylko szersze spojrzenie na rzeczywistość" Philip K. Dick :]

Następna dyskusja:

Jakie ksiazki o Chinach pol...




Wyślij zaproszenie do