Temat: Najglupsze ksiazki jakie musialem czytac
Wojciech Kazberuk:
Temat wątku to: "Najgłupsze książki jakie musiałem czytać". Nie dyskutuję więc "racji, typów i upodobań". Gust jest sprawą indywidualną i bezdyskusyjną. Ale nazwać książkę Lema głupią?!! Można nie gustować, ale "głupia"?! Przepraszam za te Harlequiny, ale tak mi się kojarzy ktoś, kto nie rozumie dowcipu i mądrości Lemowych opowiastek. Jeszcze raz - można nie lubić, ale proszę, trochę szacunku dla najwyższej klasy polskiej literatury (nie ma jej zbyt wiele). Szacunek miejmy też dla tego nieszczęsnego języka polskiego, nawet w ekspresji "ładunku emocjonalnego".
Dyskusja, nawet ostra, nie podważa pozytywnego stosunku do bliźnich ("wiara w ludzi"), sądzę, że przeciwnie, jak długo ze sobą poważnie dyskutujemy, jest w tym wszystkim jeszcze jakiś sens.
Pozdrawiam.
Zgadzam się. Ponadto pozwolę dodać coś od siebie.
Najgłupsze jest to, że taki wątek w ogóle powstał. Idąc za tym, co zawsze powtarzał Robert Stiller-"nie ma głupich książek" z czym absolutnie się zgadzam, stwierdzam że człowiek mówiący o jakiś książkach, że są głupie jest najzwyklejszym ignorantem. Jeżeli ktoś do tego twierdzi, że głupie są książki Lema (człowiek, który miał najwyższy wskaźnik IQ w historii polski) są głupie, lub Gombrowicza czy jeszcze innego z wielkich pisarzy i myślicieli, dochodzę do wniosku że autor tych słów jest już nie tyle ignorantem, lecz człowiekiem z deficytem intelektualnym.
Dziwi mnie też to jak ktoś może twierdzić, że najgłupszą książką jest "prawo rzymskie" tym bardziej gdy taka wypowiedź pada z ust prawnika. Primo. "Prawo rzymskie" nie jest książką. Secundo. Prawo rzymskie stanowi fundament prawa cywilnego obecnie obowiązującego nie tylko w Polsce.
Brak mi słów. Zresztą, nawet szkoda.