Temat: Myśleliście o tym, aby napisać książkę?
władysław Zdanowicz:
Panie Marku
Zgadzam się z Panem, że "trochę przesadziłem" bo to nie 99% ale jakieś 90% pisze o sprawach o których nie ma pojęcia.
Zresztą napisałem tak specjalnie - co bynajmniej nie ma nic z uszanowaniem ich pasji, tylko z faktem, że poprzez swoje posty gmatwają całą sytuację a później pojawiają się błagalne pisma w stylu - "podpisałem umowę, wydawca robi ze mną co chce i nic mi nie płaci".
Każdy z nas ma swoje marzenia i bardzo się cieszę, gdy procent z nich uda się im spełnić, ale od dawna wszędzie pisz - Nie podpisujcie umów bez czytania i przemyślenia. Nie odpowiadajcie na propozycje wydawania w nakładzie 300 egz i współfinansowaniem. Nie każda książka która wam wydaje się ciekawa i pouczająca taką jest...
Wolę wylewać kubeł zimnej wody już na początku niż później, gdy mało można już zrobić.
Z poważaniem
władysław
nie zgadzam sie z Panem!
jest szereg osob, ktorym jedne ksiazki sie podobaja, innym w ogole nie. to kwestia promocji. Czy np. czytal pan "potege podswiadomosci"? przeciez to bzdury! A ludzie na calym swiecie to czytaja. nie wspominajac "pamietnika bridget jones", na podstawie ktorej nakrecono film, a przeciez to glupoty, ktore moglby napisac kazdy z nas.
co do meandrow umow i wielkosci nakladow nie moge sie wypowiedziec bo ... jak w kazdym biznesie na to po prostu trzeba miec pomysl. Jednak moim zdaniem w pisarstwie obecnej doby nie chodzi o tresci tylko o mozliwosc jej wykreowania bez specjalnego nacisku na wartosc owej.
I jeszcze jedno: chyba kazdy, kto lubi czytac mysli o pisaniu. i jak to w zyciu bywa - jedni maja w tym wiecej odwagi, inni mniej. czasem kiedy widze, jak na GL ludzie zachwycaja sie pewnymi pozycjami to mysle, ze sama wiecej i lepiej, ladniej ... moglabym opowiedziec. czasem zas wstydze sie, ze pewne pozycje wypuszczono do druku. ale to biznes i rzecz gustu, a raczej umiejetnosc trafienia w ten gust, dobra promocja etc., etc.
Małgorzata Koziarek edytował(a) ten post dnia 20.04.11 o godzinie 08:44