Temat: Łaskawe
Witam ciepło i świątecznie:)
Ponieważ zawsze jestem lekko spóźniona, tę książkę przeczytałam jakieś dwa tygodnie temu:) Poza tym... Nie lubię grubych książek:)))
A poważnie... Littella mimo wszystko warto przeczytać, choć z pewnością autor sam zbyt dużo przeczytał w życiu i książka jest przegadana:) Warto jednak czytać ją przez Fausta Goethego. Najciekawszą postacią, z tej perspektywy, jest oczywiście nie Aue, ale Thomas. Thomas jest naturalnie Mefistofelesem. Kreacja ta wydaje się zresztą być nieprzypadkowa. Thomas, po tym, jak zbombardowano mu mieszkanie w Berlinie, wyglądał jak oblany smołą. Potem zdobył kolejny samochód i "ruszył z kopyta". Pojawia się w każdej sytuacji i bez przerwy ratuje głównego bohatera. Jest panem życia, on uczy Auego, jak być hedonistą, jak smakować jedzenie, jak zdobyć kolejne szczeble kariery. O ile jednak Faustowi się udaje, bo ma Małgorzatę, o tyle Auemu niestety nie, choć szansa jest, bo pojawia się dobra i wrażliwa Helena (zresztą imię też nieprzypadkowe, ten legendarny Faust miał wskrzesić przecież ducha Heleny trojańskiej:).
Z pewnością ciekawym wątkiem jest owe "trzecie oko" Maxa, które pojawia się po bitwie pod Stalingradem. To człowiek, który więcej wie, więcej rozumie, więcej "odczuwa".
Można jeszcze szukać innych tropów, np: zejście do piekieł - spotkanie samego Hitlera, smutnego, chorego Lucyfera.
Zakończenie rzeczywiście mnie zaskoczyło, bo okazało się, że Aue jest bardziej szatański od samego szatana:) A historie perwersyjne mnie już nie oburzają, bo np. po Jedlinek mało rzeczy oburza:)
Buziaki
Gosiak