Agnieszka
K.
trener, coach, HR
manager
Temat: Książka dzieciństwa
Dołączę do klubu wielbicieli "Dzieci z Bullerbyn" :) Poza tym kochałam Muminki Tove Jansson, "Baśnie" Andersena z ilustracjami Szancera (były tam całostronnicowe barwne ilustracje, a dodatkowo każdą baśń ropoczynał delikatny szkic ołówkiem - straszliwie mnie kusiło, żeby "pokolorować" te rysunki i parę razy mnie nie upilnowano...). Pamiętam jeszcze pierwszą książeczkę, która mnie autentycznie przerażała, ale jednocześnie nie mogłam się powstrzymać, żeby do niej nie wrócić; nie przypomnę sobie tytułu, ale coś tam było "...o smutku i kogutku", a bohaterka, mała dziewczynka, na jednej z ilustracji skakała po wielkich muchomorach :)Potem były "Samochodziki" i podbierane bratu "Tytusy". Oj, czuję, że muszę pogrzebać w starych książkach...