Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Czy lektura powieści (a może innych form) Hessego poraziła Was czymś niespotykanym, poharatała spokojne do tej pory horyzonty, zmieniła Was doszczętnie?

Czy może po przeczytaniu np. "Wilka stepowego" odłożyliście dzieło na półkę z nieukrywaną satysfakcją ukończenia kolejnej "książeczki" czarodziejskiego Noblisty, wyłączyliście lampkę nocną i z uśmiechem oddaliście się błogiemu stanowi akceptacji rzeczywistości?

Ja jestem w strzępkach (ale takich pozwalających dojrzeć już o wiele więcej, niż kiedyś - przeklęta literatura, za dużo przez nią wiemy!)
Anna Maria Prokulska

Anna Maria Prokulska Administration /
Facility
Management/Procureme
nt

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

w sumie jak tak teraz myślę to była jedna z ważniejszych książek jakie czytałam w okresie liceum... zaraz obok Kerouaca "W drodze"...choć obie raczej trudno ustawić obok siebie, inny rodzaj afirmacji życia
po wilku zaczęła się trwające ok 2 lat fascynacja Hessem i zaraz potem był "Demian" i "Narcyz i złotousty"...

więc nie odstawiłam Hessego na półkę bo targały mną namiętności różne

a przeszło mi na studiach... pojawili się inni autorzy, a w postrzeganiu rzeczywistości nabrałam więcej dystansu i ironiii

ale cieszy mnie myśl, że być może kiedyś sięgnę po "Grę szklanych paciorków" :-)
Aneta K.

Aneta K. Logistics

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Tez pamietam dokladnie swoje emocje po przeczytaniu "Wilka stepowego". To bylo bardzo mocne wrazenie.

Ale jest to zjawisko czesto sie pojawiajace po tej lekturze,
np. powstala grupa rockowa" Steppenwolf",
a ich najwiekszy przeboj to "Born to be wild".

konto usunięte

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Uśmiecham się do siebie czytając jego książki. Jest w nich coś znajomego. Coś co leży na samym dnie, coś czego nie da się opisać słowami. Jakieś podprogowe zrozumienie, coś czego nie spotkałem u nikogo innego.
Karolina M.

Karolina M. Dziennikarz redaktor

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Co polecilibyście na pierwsze spotkanie z panem H.H?
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

zaczynam odkrywać Hessego
własnie czytam "Grę szklanych paciorków"
jest coś, to co wyżej Panowie Michał i Jacek zasygnalizowali...
nie chcę przed skończeniem się wypowiadać, ale...
intuicja mnie kieruje w stronę hasła "hermetyzm"...

konto usunięte

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Anna Maria Orłowska:
a przeszło mi na studiach... pojawili się inni autorzy, a w postrzeganiu rzeczywistości nabrałam więcej dystansu i ironiii

O, to, to. Ja również za "Wilka stepowego" zabrałem się zdecydowanie za późno - i to nie tyle jest kwestia wieku (wszak dojrzałość nie jest pochodną siwizny), ale podejścia do życia.

Pewnie jakbym zabrał się za tę książkę w pierwszych latach liceum, w czasach równie durnych, co chmurnych, gdy w głośnikach leciał Joy Division, Bauhaus i The Cure, a na ścianach wisiały reprodukcje obrazów Beksińskiego, Hesse dostarczyłby mi niezapomnianych wrażeń i emocji.
Podejście do bytu zmieniło się wraz ze zwiększającym się doń dystansem, życie nauczyło mnie wspomnianej przez Annę ironii i przymrużania oka, zaś połamana kopia powędrowała do szafy, gdzie wysychało truchło Rosynanta.
"Wilka stepowego" odłożyłem zatem, jak Twórca wątku napisał, wyłączając lampkę nocną i z uśmiechem oddając się błogiemu stanowi akceptacji rzeczywistości.

Edyto, na pierwsze spotkanie z panem H. H. najlepszy byłby chyba rzeczony "Wilk stepowy".Mirosław Szyłak-Szydłowski edytował(a) ten post dnia 01.10.09 o godzinie 08:30

konto usunięte

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Mirosław Szyłak-Szydłowski:
O, to, to. Ja również za "Wilka stepowego" zabrałem się zdecydowanie za późno - i to nie tyle jest kwestia wieku (wszak dojrzałość nie jest pochodną siwizny), ale podejścia do życia.
>
Pewnie jakbym zabrał się za tę książkę w pierwszych latach liceum, w czasach równie durnych, co chmurnych, gdy w głośnikach leciał Joy Division, Bauhaus i The Cure, a na ścianach wisiały reprodukcje obrazów Beksińskiego, Hesse dostarczyłby mi niezapomnianych wrażeń i emocji.
Podejście do bytu zmieniło się wraz ze zwiększającym się doń dystansem, życie nauczyło mnie wspomnianej przez Annę ironii i przymrużania oka, zaś połamana kopia powędrowała do szafy, gdzie wysychało truchło Rosynanta.

"Wilk stepowy" zdobył popularność dzięki nagrodzie Nobla, czyli w dużej mierze dzięki Tomaszowi Mannowi. Sam Hermann Hesse nie chciał być popularny. Może trochę cieszył się z tego, kto wie. Przez ową nagrodę Nobla, w latach 60 w Stanach Zjednoczonych "Wilk stepowy" uważany był za książkę buntowników i outsiderów. Myślę, że dlatego niektórzy uważają, że można ją poczytać sobie w liceum, przecież później doświadczamy życia i takie czytadła nie są dla nas. Potrzebujemy czegoś ważniejszego / poważniejszego.

Jeśli chodzi o Ciebie, być może. Każdy podchodzi indywidualnie, myśle że moment w życiu w którym trafiasz na Hessego jest najważniejszy, podejście do życia również. Trzeba przecież zamknąć się na wiele rzeczy żeby go polubić / zrozumieć. Trzeba w pewnym sensie myśleć jak on, to chyba dlatego w ogóle książki nam się podobają - bohater = ja. Co do ironii jest jej mnóstwo w utworach Hermanna, często ukryta, w pewnym momencie niepostrzeżenie atakuje.

Krótko mówiąc: Hesse posiada siłę nie dla każdego. Jeśli kogoś zaatakuje, będzie cierpiał z przyjemnością.
Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

O, cieszę się, że Pan Jacek odświeżył ten wątek.

Nad twórczością Hessego można zawiesić szyld: "Wstęp nie dla każdego!". Ale podobnie nad twórczością innych autorów. Rzeczywiście: w zależności od sytuacji egzystencjalnej w jakiej się znajdujemy, jedne książki nas rozsadzą, a inne pójdą spokojnie wraz z nami spać po zgaszeniu lampki.

Nie etykietkowałbym jednak dzieł danego autora (np. Hessego) jako wartościowych w zależności od z góry ustalonego okresu życia. Dlatego nieprawdą jest, że dzieła Hermanna zabrzmią jedynie w okresie dojrzewania. U jednych zabrzmią, u innych nie, u jeszcze innych zabrzmią pod koniec życia.

Ważne jest, aby do każdego dzieła literackiego podchodzić z otwartością na chęć przeżycia wybuchowej przygody. Dobrze jest też zdawać swoje osobiste relacje z danej lektury innym ludziom i wzajemnie dyskutować na temat tego, co samemu indywidualnie odkryło się w danym dziele. W kontekście obecnego wyglądu wszelkich seminariów naukowych (aczkolwiek z wyjątkami) to raczej pobożne życzenie (ale to temat na inny wątek).

konto usunięte

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Jacek K.:później doświadczamy życia i takie czytadła nie są dla nas. Potrzebujemy czegoś ważniejszego / poważniejszego.

Proszę mnie źle nie zrozumieć, ja nie twierdzę, że "Wilk stepowy" jest nie(po)ważnym czytadłem dla licealistów. Po prostu czas, w którym najbardziej ta książka powinna mi się spodobać - lata konstatacji, jakiejś tam efemerydy buntu, zamknięcia, niezgody wobec niektórych mechanizmów rządzących światem - przypadł u mnie akurat na początek liceum. Jeśli doszłoby jeszcze poczucie wyalienowania i niezrozumienia, to pewnie byłaby już pełnia "szczęścia" i Hesse nająłby poczesne miejsce w panteonie moich ulubionych autorów :)
Potem (dla mnie - na szczęście) mi przeszło, innym nie przechodzi, ewentualnie dopiero przychodzi z wiekiem; jak wspomniałem, to nie jest kwestia metryki urodzenia, a wspomnianego podejścia do życia. Kiedy sięgnąłem po "Wilka stepowego" nie byłem w stanie znaleźć żadnej paraleli bohater-ja, to już nie była moja bajka, z podobnym skutkiem mógłbym się identyfikować z Batemanem z "American Psycho". A bez odnalezienia tej korelacji, tego swoistego pokrewieństwa, ciężko chyba o te głębokie przeżycia, o których wspominał Michał.
Piotr Sypniewski

Piotr Sypniewski Order Administrator,
historyk z
zamiłowania

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

No, Hermann to magik słowa, polecam wszystkim Siddartę, krótka powieść o wzlotach i upadkach człowieka, który stał sie Bogiem, naprawdę ciepła książka. Drugie to Narcyz i Złotousty, pęknie napisana powieść o przyjaźni z ciekawymi wątkami erotycznymi.

W ksiażkach Hessego jest sporo ideologi, ale w momentach kryzysowych można się z nich wiele nauczyć, ja tak miałem. Hesse był fanem C.G. Junga i to naprawdę widać.
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Piotr Sypniewski:
No, Hermann to magik słowa, polecam wszystkim Siddartę, krótka powieść o wzlotach i upadkach człowieka, który stał sie Bogiem,

Bogiem?

Hesse był fanem C.G. Junga i to naprawdę widać.

no to juz wiem, dlaczego sięgnełam po Hessego

konto usunięte

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Beata R.:
Piotr Sypniewski:
Hesse był fanem C.G. Junga i to naprawdę widać.

no to juz wiem, dlaczego sięgnełam po Hessego

Hesse poddał sie terapii u Langa (ucznia Junga). Powodem były pogłębiające się kryzysy osobowościowe, depresja i problemy osobiste.

Gorąco polecam ostatnie wydawnictwo czyli korespondencje Hessego z jego wieloletnim przyjacielem Tomaszem Mannem. Rzuca ona światło na ich relacje, gruzy historyczne oraz poglądy samego Hessego m.in. szerzony humanizm, antymilitaryzm. Był również przeciwny upolitycznianiu całego życia i całej ludzkości. Twierdził, że "muszą istnieć ludzie nieuzbrojeni, tacy których można zabić".
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Piotr Sypniewski:
No, Hermann to magik słowa, polecam wszystkim Siddartę, krótka powieść o wzlotach i upadkach człowieka, który stał sie Bogiem, naprawdę ciepła książka.

Wspaniała, właśnie ją połykam. Ale z tym bogiem, to nadinterpretacja :) Stan buddy nie ma za wiele wspólnego ze stanem boskim.
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Michał Zawadzki:
Czy lektura powieści (a może innych form) Hessego poraziła Was czymś niespotykanym, poharatała spokojne do tej pory horyzonty, zmieniła Was doszczętnie?

Jestem głęboko wzruszony "Sidhartą". Kilka razy miałem łzy w oczach. Albo Hesse tak bardzo zrozumiał nauki Buddy, (nie wiem czy urzeczywistnił - bo nie miałby problemów z depresją ;) ) albo ma tak dobry warsztat pisarski, że wygląda jakby zrozumiał ;) Pięknie opowiedziana historia. Metodą "literacką" wyjaśnił mi rzeczy, których staram się dotykać w swojej praktyce. Wspaniała książka, nie tylko dla buddysty :)Adrian Kwidzyński edytował(a) ten post dnia 02.10.09 o godzinie 10:57
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

To jest ta sama przestrzeń co Jung, Nietsche, Schulz, Kafka...
Dlatego trafia do osób, które w określony sposób widzą rzeczywistość.
Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Hesse poddał sie terapii u Langa (ucznia Junga).

U Langa poddał się terapii już w 1916 roku, natomiast korzystał również z pomocy psychoanalitycznej samego Junga, ale troszkę później, bo od 1921.

Temat wątków jungowskich u Hessego jest bardzo rozległy i pasjonujący, acz nie odkryty. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany rzetelnym i inspirującym opracowaniem na ten temat, polecam książkę Moniki Jaworskiej i Lecha Witkowskiego "Przeżycie - Przebudzenie - Przemiana. Inicjacyjne dynamizmy egzystencji ludzkiej w prozie Hermanna Hessego". Obok inspiracji jungowskich książka zawiera kapitalny materiał stanowiący niezwykle udaną próbę odczytania na użytek humanistyki tropów z dzieł Hessego.
Piotr Sypniewski

Piotr Sypniewski Order Administrator,
historyk z
zamiłowania

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Pisal pięknie, dobre to na dola który jesienią przecież dopada większość wrazliwych osób..

polecam jego książki w języku niemieckim,jesli ktoś lubi kwiecistą niemiecczyzne :-)

konto usunięte

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Piotr Sypniewski:
polecam jego książki w języku niemieckim,jesli ktoś lubi kwiecistą niemiecczyzne :-)

Zazdroszczę biegłej znajomości. Ileż to literatury można dzięki znajomości języka niemieckiego przetopić na swój sposób. Tłumaczenia zawsze będą tylko tłumaczeniami.
Piotr Sypniewski

Piotr Sypniewski Order Administrator,
historyk z
zamiłowania

Temat: Hermann Hesse - czy tylko czarodziej (ski)?

Coś w tym jest, choć oczywiście nie przekreślam, trafiają się dobre.



Wyślij zaproszenie do