Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Agata Chani S.:
Paweł B.:
Wychodzi na to, że Twoim zdaniem lepszy g.. uzik niż nic, tak?
tak
Ja też się z tym nie zgadzam. Jak mam do obejrzenia beznadzieny film lub nic, to wybieram nic. Jeśli mam do wyboru wyjście w towarzystwie kogoś, kogo nie lubię lub zostanie w domu - zostaję w domu. Jeżeli chcę kupić pomidory, a w sklepie są same zgniłe, to nie kupuję w ogóle, a nie wybieram "lepsze zło".

Tylko że pomyliłaś pojęcia, bo ci którzy sięgają po tą książkę nie stają przed takim wyborem. Im wydaje się że jest dobrze i o co kaman, przecież należą do grona czytających. Fakt smutne to trochę i żenujące, ale jak pisałem istnieje prawdopodobieństwo że dzięki temu sięgną potem po następną książkę, być może lepszą.

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Paweł B.:
Tylko że pomyliłaś pojęcia, bo ci którzy sięgają po tą książkę nie stają przed takim wyborem. Im wydaje się że jest dobrze i o co kaman, przecież należą do grona
A mnie się zdaje, że właśnie stają, bo o wiele łatwiej przeczytać taki szmelc niż sięgnąć po coś bardziej wymagającego, a wciąż mogą powiedzieć, że czytają.
czytających. Fakt smutne to trochę i żenujące, ale jak pisałem istnieje prawdopodobieństwo że dzięki temu sięgną potem po następną książkę, być może lepszą.
Większe moim zdaniem, że w ogóle przestaną sięgać stwierdzając, że 'całe to czytanie to jeden wielki kanał'.

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Agata Chani S.:

Większe moim zdaniem, że w ogóle przestaną sięgać stwierdzając, że 'całe to czytanie to jeden wielki kanał'.

Naprawdę tak uważasz?
Jacek Hoch

Jacek Hoch projektant, BPRW SA

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Agata Chani S.:

Ja też się z tym nie zgadzam. Jak mam do obejrzenia beznadzieny film lub nic, to wybieram nic. Jeśli mam do wyboru wyjście w towarzystwie kogoś, kogo nie lubię lub zostanie w domu - zostaję w domu. Jeżeli chcę kupić pomidory, a w sklepie są same zgniłe, to nie kupuję w ogóle, a nie wybieram "lepsze zło".

No tak, tylko skąd Pani wie, Pani Agato, że film jest beznadziejny? Tego "kogoś" już Pani chyba przetestowała, skoro go Pani nie lubi...
No, pomidory może Pani zobaczyć bez kupowania, ale film? Można ocenić na podstawie opinii innych, ale trzeba mieć wiarygodne źródła takich ocen. Tak samo książkę, ale ja wolę jednak polegać na własnej opinii. więc jeśli będę chciał stwierdzić, ze Grey to zła powieść, to postaram się ją przynajmniej zacząć czytać :) Albo nie będę jej oceniał... i przy okazji tych, którzy po nią sięgają.

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Jacek H.:
Za dużo jest książek i filmów na świecie, żeby polegać wyłącznie na swojej opinii. Wiadomo, że gust to sprawa bardzo indywidualna, nawet, gdy mamy wiarygodne źródła do pomocy, ale nie da się samemu wszystkiego zweryfikować, więc jednak trzeba na czymś/kimś innym również czasem polegać.

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Paweł B.:
Naprawdę tak uważasz?
Powiem więcej, byłam świadkiem absolutnego zniechęcenia się do książek/czytania kilku znajomych osób, spowodowanej właśnie lekturą kiepskich książek (to akurat było jeszcze przed "epoką" Greya).
Smutne to, ale prawdziwe.

Nie twierdzę, że jest to regułą oczywiście, ale faktem niestety jest...
Aleksandra P.

Aleksandra P. Specjalista HR

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Olek O.:
co wy się tak przejmujecie czy i co ludzie czytają, who cares?
Powiedział ten zupełnie niezainteresowany, który śledzi i przytacza rankingi bestsellerów... ;P
cud że po systemowym obrzydzaniu literatury w szkole w ogóle ktoś po cos sięga (u mnie sukces połowiczny, po polskie książki nie sięgam prawie w ogóle)
Oj tam. Tym, którzy wynieśli czytanie z domu, nawet długie lata edukacji nie będą w stanie książek obrzydzić.

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

hehe wiedziałem :) nie no śledzić to śledzę i to namiętnie, można się choćby ubawić jak przy tym rankingu, no i po prostu lubię być na bieżąco :P ale żeby oceniać czy ubolewać (!) że ktoś czyta nie to co trzeba .. na co to komu?
poza tym w takim myśleniu jest pułapka - kto jest od odórnego osądzania co jest dobre a co grafomańskie? ja bym umarł jakby miał przeczytać niektóre pozycje które tu padają (w tym chyba wszystkie które mają cokolwiek z lodem w tytule), ale jakby się tym specjalnie nie przejmuję
Aleksandra P.:
Oj tam. Tym, którzy wynieśli czytanie z domu, nawet długie lata edukacji nie będą w stanie książek obrzydzić.
Ale oczywiście, ja tylko twierdzę że sam 'czytania' na pewno nie wyniosłem ze szkoły - wręcz przeciwnie, co jest dla mnie jakąs patologią. I nie obwiniam tu skądinąd świetnych nauczycieli.
No ale to zupełnie inna dyskusja, zarzadzam powrót do jeżdżdenia po, tudzież ujeżdżania Greya :)

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Agata Chani S.:
Paweł B.:
Naprawdę tak uważasz?
Powiem więcej, byłam świadkiem absolutnego zniechęcenia się do książek/czytania kilku znajomych osób, spowodowanej właśnie lekturą kiepskich książek (to akurat było jeszcze przed "epoką" Greya).
Smutne to, ale prawdziwe.

Nie twierdzę, że jest to regułą oczywiście, ale faktem niestety jest...

Myślę że to poprostu kiepska wymówka tych osób ale upierać się nie będę.
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

wybieram jednakże Faulknera, mimo skomplikowanej narracji, i Dostojewskiego niźli 50 shades of Grey. Bardziej to frapujące intelektualnie choćby czytane po raz 7-y.
Jacek Hoch

Jacek Hoch projektant, BPRW SA

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Ale to stwierdzenie po przeczytaniu Greya czy bez czytania Greya? :D

Swoją droga ciekawe co by ludzie pisali na Gl o powieściach Faulknera zaraz po ich ukazaniu się :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.05.13 o godzinie 11:26
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Jacek H.:
Ale to stwierdzenie po przeczytaniu Greya czy bez czytania Greya? :D

Swoją droga ciekawe co by ludzie pisali na Gl o powieściach Faulknera zaraz po ich ukazaniu się :)
nie przepadaliby za tym, co napisał :)
Sebastian Woźniak

Sebastian Woźniak Finansowanie firm

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Paweł B.:
wybieram jednakże Faulknera, mimo skomplikowanej narracji, i Dostojewskiego niźli 50 shades of Grey. Bardziej to frapujące intelektualnie choćby czytane po raz 7-y.

To zależy. Ja spędzam 2h dziennie w pociągu i tramwaju. Próbowałem tam czytać Dostojewskiego i Faulknera i uwierz, że nie jest łatwo (a już szczególnie jak baba obok opowiada komuś przez telefon o promocji w sklepie). Prościej się skupić na kryminale lub innej fantastyce...
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Sebastian W.:
Paweł B.:
wybieram jednakże Faulknera, mimo skomplikowanej narracji, i Dostojewskiego niźli 50 shades of Grey. Bardziej to frapujące intelektualnie choćby czytane po raz 7-y.

To zależy. Ja spędzam 2h dziennie w pociągu i tramwaju. Próbowałem tam czytać Dostojewskiego i Faulknera i uwierz, że nie jest łatwo (a już szczególnie jak baba obok opowiada komuś przez telefon o promocji w sklepie). Prościej się skupić na kryminale lub innej fantastyce...
zgadzam się :-)
Jacek Hoch

Jacek Hoch projektant, BPRW SA

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Znaczy za jakieś 80 - 100 lat Grey będzie w kanonie literatury dla intelektualistów :D
O ile ktoś jeszcze w ogóle będzie znał litery :)
Aleksandra P.

Aleksandra P. Specjalista HR

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Olek O.:
hehe wiedziałem :) nie no śledzić to śledzę i to namiętnie, można się choćby ubawić jak przy tym rankingu, no i po prostu lubię być na bieżąco :P ale żeby oceniać czy ubolewać (!) że ktoś czyta nie to co trzeba .. na co to komu?
Żeby ci, co się nie znają na piłce nożnej, też se mogli o czymś podyskutować ;)
poza tym w takim myśleniu jest pułapka - kto jest od odórnego osądzania co jest dobre a co grafomańskie?
Wszystko pięknie-ładnie, ale w takim myśleniu też jest pułapka, bo już niedaleko do stwierdzenia, że to Czesław Pieczonka, czytający akurat książkę, rozsądza czy to grafomania czy nie. I że dobre nie to, co dobre, ale co się komu dobrze czyta. A przecież jednak są jakieś kryteria odróżniające dobrą książkę od grafomaństwa (tylko błagam, nie każcie mi ich wskazywać, bo nie podołam). Oczywiście to Czesław decyduje o tym, co czyta i czy mu się dana pozycja podoba; mogą mu się nie spodobać Bracia Karamazow (jego święte, nienaruszalne prawo), ale to chyba nie znaczy od razu, że to zła książka jest. Również fakt, że Grey przypadł do gustu milionom, nie czyni z niego książki dobrej.

Jestem jakoś staroświecko przywiązana do modelu świata, w którym funkcjonuje instytucja tzw. eksperta, co to włożył dużo czasu i wysiłku w to, by móc powiedzieć, że się na czymś zna. Respektuję prawo eksperta do powiedzenia, że książka X jest dobra. Ba, oczekuję tego od niego. A czy mnie (tudzież innym) X się spodoba, to już inna kwestia.
ja bym umarł jakby miał przeczytać niektóre pozycje które tu padają (w tym chyba wszystkie które mają cokolwiek z lodem w tytule), ale jakby się tym specjalnie nie przejmuję
Nie mylmy nielubienia pewnych gatunków z nielubieniem chały, z jakiegokolwiek gatunku by się ona nie wywodziła.
No ale to zupełnie inna dyskusja,
Ale przynajmniej jest jakaś. Bo na innych wątkach to jak w polskim filmie, proszę pana...

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Absolutnie się z tobą zgadzam. Nie kwestionuję tego że książki można nazwijmy to ‘obiektywnie’ wartościować. Mnie irytuje trochę co innego, tylko nieprecyzyjnie to wyraziłem – takie stadne (pokreślam to słowo) jeżdżenie i obrażanie z jednej strony autora z drugiej czytelników którzy sięgnęli po to g*. Powstaje wrażenie że ludzie, mając pełną świadomność po co sięgają, czują się mimo wszystko w obowiązku sprawdzenia jak bardzo tragiczna to lektura, by potem publikując n’tą łatwą zjebkę poczuć się koneserem literatury. Chyba lepiej brać z przykład z niestrudzonej Diany (nomen omen) Pogodnej, która nawet się chyba nie zająknęła w tym temacie, a której ‘przerób’ chyba nie jednego wprowadza w kompleksy :)

Wydaje mi się że właśnie dużo, dużo większą sztuką niż zjechanie czegoś, czym się już niemal dostaje po głowie w każdym carrefurze, jest przekopać się przez ten literacki ocean upolowac coś fajnego, i może przy okazji niezdawkowo wyratykułować dlaczego coś jest dobre, i tu się znów zgadzam, też mam swoich guru którzy mi pomagają odrywać to co wartościowe
Aleksandra P.

Aleksandra P. Specjalista HR

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Olek O.:
No to w ogóle Wersal, peace, love and happiness, bo się podpisuję pod tym, co powyżej :)
Andrzej C.

Andrzej C. Trademark expert,
English teacher,
translator,
copywriter.

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Agnieszka P.:
Miałem ochote upić się na umur
O, powstał już film!

Obrazek
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Andrzej C.:
Agnieszka P.:
Miałem ochote upić się na umur
O, powstał już film!
on ją topi?

Następna dyskusja:

F I L M -- Fifty Shades o...




Wyślij zaproszenie do