Mona S.

Mona S. plastyk,
arteterapeuta

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Wanda B.:
No i stało się! mamy "50 shades of Grey" na miarę naszych możliwości! Autorstwa Ilony Felicjańskiej, też z kolorem w tytule, "Wszystkie odcienie czerni".
Fragment książki:

http://deser.pl/deser/10,88223,13300130,Fragmenty_ksia...
...o jessssssssssssssssuuuuuuuuuuuuuu

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Wanda B.:
Thriller erotyczny.... Litości.

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Arkadiusz Z.:
Wanda B.:
Thriller erotyczny.... Litości.
Felicjańskiej :PPPP

niedługo Grycanki napiszą coś takiego :D

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Karolina Ł.:
niedługo Grycanki napiszą coś takiego :D
Tu to trylogia będzie :D

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Wanda B.:
Fragment książki:
Ale żałość...
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Nie chciałem już wracać do tej książki, ale na innym portalu znalazłem kilka słów o niej i ostatnie zdanie powaliło mnie całkowicie i dlatego pozwalam sobie je tu zamieścić: (Nie zmieniłem ani słowa ani nie zastosowałem żadnego skrótu, aby wszystko było jasne):
26.01.13 19:43
/
Lena
Rzadko piszę opinie książek, ale kiedy to robię muszę mieć ku temu powód. Szczerze nie spodziewałam się nie wiadomo jakiego „dzieła”, ale to był po prostu MIND FUCK. Po przeczytaniu sagi „Zmierzch” myślałam, że szczyt szmatłactwa został osiągnięty. Aż tu nagle w moje ręce wpadło „Pięćdziesiąt twarzy Grey’a” - książka o tematyce tak oryginalnej jak same nerdy. Mam wrażenie, że autorka zarys całej powieści wyssała z wspomnianego już wcześniej Zmierzchu, na całe szczęście nie zapominała zmienić imion.
Niezwykle spodobało mi się to, że braki pomysłów na fabułę są załatane scenami łóżkowymi, to było cudnym balsamem na moją duszę. Seks seks i seks – momentami aż mnie mdliło od tej różnorodności.
Swoją drogą gratuluję Pani James, przecież to właśnie takie pomysły mają teraz największe wzięcie wśród szarych mas, co zresztą widać po wielkim BUM jak zrobiła ta książka.
Co tu dużo mówić, historia denna, przewidywalna i nużąca - potrzeba naprawdę wiele silnej woli by przebrnąć do końca.
PODSUMOWUJĄC, TA KSIĄŻKA JEST JAK CHOROBA, JAK NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY: ZABIJA WIARĘ WE WSPÓŁCZESNĄ LITERATURĘ I SZACUNEK DO PISARZY.

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

to trochę jakby napiać że PRZEMYSŁ PORNO ZABIJA WSPÓŁCZESNE KINO, bez przesadyzmu
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Olek - bo jest właśnie odwrotnie, to współczesne filmy zabijają przemysł porno- bo już mało co się od siebie różnią ;-))) Ha ha ha
ale ten zwrot : zabijają szacunek do pisarzy - jest boskie
I nikt nie musi się zgadzać ze mną ;-)

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Joanna Majdak:
Udało mi się przeczytać pół pierwszej części "psim swędem"- znalazłam tę "książkę" na jednym z portali, który przechowuje i udostępnia materiały zamieszczone przez innych użytkowników, w formacie PDF. Fragmenty faktycznie są pikantne, ale ogólnie fabuła nie jest szczególnie porywająca. Polecam to wydawnictwo "wrzucić" sobie np. na smartfona czy iPada i używać w czasie postojów związanych z korkiem czy podczas długiej podróży komunikacją miejską.

miałam dokładnie tak samo - przeczytałam całość w komunikacji miejskiej z czytnika.
książka nie wniosła za wiele do mojego życia, ale nie żałuję, że przeczytałam.

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Koleżanka pożyczyła mi czytnik e-booków, na którym pośród wielu pozycji znajdował się i ten fenomen ostatnich miesięcy. Postanowiłam skorzystać z okazji i testując urządzenie przeczytać właśnie "Pięćdziesiąt twarzy Greya".
Moja pierwsza myśl w trakcie lektury (którą podtrzymuję także po jej zakończeniu) to: "o kuźwa", jak te banialuki mogą zachwycić tak szerokie rzesze czytelników?
Trzeba przyznać, że książkę czyta się bardzo szybko, no ale nie ma się tu na czym dłużej zatrzymać. Treść jest schematyczna aż do bólu. Warto przeczytać po to, aby wiedzieć, o co tyle szumu oraz móc wyrazić swoją opinię na ten temat, nie narażając się na komentarze typu "nie czytałaś/eś, to się nie wypowiadaj". Po kolejne tomy i inne tego typu książki z pewnością nie sięgnę.

Wnioski dodatkowe: czytnik e-booków to rewelacyjny i bardzo praktyczny gadżet, który na pewno sobie sprawię :)
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Ciekawe ze kariera tego czegoś zaczęła sie własnie od czytnika e-booków.
A małoż to było podobnych czytadeł? Przecież Kod Da Vinci to również miał gigantyczną sprzedaż i natychmiastową ekranizację. Ktos jeszcze o tym pamięta?

Przytoczę z pamięci pewną definicję, mam nadzieje ze uda mi sie dokładnie.
W "6 przechadzkach po lesie fikcji" Eco podaje definicje filmu pornograficznego. Po czym poznac film porno? Ano po tym, ze wszystkie nieistotne z punktu widzenia gatunku porno dzieją się w czasie rzeczywistym, tzn jak ktos wchodzi po schodach na piętro to wchodzi tak długo jak długo owo wchodzenie praktycznie trwa. Albo jak pije wino, kawe czy cokolwiek to pije tak długo jak długo to picie rzeczywiscie trwa. W normalnych filmach tego rodzaju te trywialne, codzienne czynności są skracane, chyba że stanowią o czymś szczególnym np. otrucie wówczas taka scena może byc wyeksponowana. W filmie porno tego rodzaju codzienne sceny trwaja w rzeczywistym czasie, po czym następują sceny kopulacji. Tyle Umberto Eco.

Pytanie do tych, którzy czytali - czy ta z grubsza przytoczona przez mnie definicja sprawdza się w przypadku tej ksiązki, czy nie?

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Nasunęło mi się jeszcze jedno spostrzeżenie dotyczące tej książki. Może tę schematyczność opowieści wzmacnia sam przekład? Mam wrażenie, że współpraca z oprogramowaniem wspomagającym tłumaczenie była zbyt ścisła, bo jak inaczej wyjaśnić, że uśmiech Greya był chyba zawsze sardonistyczny? Ani razu cyniczny, sarkastyczny, szyderczy czy jeszcze inny. Podobnie było w sytuacji, gdy Ana dawała wyraz swojemu zaskoczeniu czy przerażeniu. Za każdym razem mówiła lub myślała "o kuźwa" lub bodajże "rety".
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Ewa R.:
Nasunęło mi się jeszcze jedno spostrzeżenie dotyczące tej książki. Może tę schematyczność opowieści wzmacnia sam przekład? Mam wrażenie, że współpraca z oprogramowaniem wspomagającym tłumaczenie była zbyt ścisła, bo jak inaczej wyjaśnić, że uśmiech Greya był chyba zawsze sardonistyczny? Ani razu cyniczny, sarkastyczny, szyderczy czy jeszcze inny. Podobnie było w sytuacji, gdy Ana dawała wyraz swojemu zaskoczeniu czy przerażeniu. Za każdym razem mówiła lub myślała "o kuźwa" lub bodajże "rety".
Jaka literatura, takie tłumaczenie, czegóż mozna było się spodziewać? ;)

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Renata Ż.:
Jaka literatura, takie tłumaczenie, czegóż mozna było się spodziewać? ;)

Z pewnością, aczkolwiek literatura to nie tekst techniczny czy prawniczy, gdzie ważne jest zachowanie tych samych pojęć od początku do końca. Można by się czasem pokusić o jakiś synonim, żeby uprzyjemnić odbiór.

konto usunięte

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Ewa R.:
Można by się czasem pokusić o jakiś synonim, żeby uprzyjemnić odbiór.
Można by? Ja myślałem, że to rzecz obowiązkowa ;)
Już w podstawówce pani polonistka uczyła, że jak pisze się opowiadania, opisy itp. teksty to powinniśmy unikać powtórzeń, a umiejętnie korzystać z synonimów.
Czy nauczycielka Pani E L James albo raczej osoby, która popełniła to tłumaczenie uczyła tego samego nie wiemy ;)
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Ewa R.:
Renata Ż.:

Jaka literatura, takie tłumaczenie, czegóż mozna było się spodziewać? ;)

Z pewnością, aczkolwiek literatura to nie tekst techniczny

Pytanie, czy tę pozycję na pewno można zaliczyć do literatury ;)

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Anna B.:
Pytanie, czy tę pozycję na pewno można zaliczyć do literatury ;)

Jeżeli tak, to niskich lotów ;)
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Anna B.:
Ewa R.:
Renata Ż.:

Jaka literatura, takie tłumaczenie, czegóż mozna było się spodziewać? ;)

Z pewnością, aczkolwiek literatura to nie tekst techniczny

Pytanie, czy tę pozycję na pewno można zaliczyć do literatury ;)
Do jakichś pozycji na pewno, ale mam poważne wątpliwości czy literaturowych
Włodzimierz S.

Włodzimierz S. Specjalista ds
organizacji,
zarządzania,
marketingu. Tren...

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Przeczytałem, czyta się dobrze choć przedstawia świat bdsm co najmniej w lekkow wyidealizowanym świetle. Można by pomyśleć, że potrzeba "nowego narybku", a obserwując młode dziewczyny czytające książkę z wypiekami na twarzy widać, że przedstawione treści - trafiają na podatny grunt. A znając realia nie jest wcale tak różowo, bo czemu ma niby być dobrze przy nie najwyższej kulturze życia społecznego, arogancji polityków, przemocy w rodzinie, że o poziomie ars amandi nie wspomnę :))
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Fenomen "50 Shades of Grey"

Włodzimierz Sosnowski:
że o poziomie ars amandi nie wspomnę :))
Coś takiego jak ars amandi juz nie istnieje niestety....

Następna dyskusja:

F I L M -- Fifty Shades o...




Wyślij zaproszenie do