Temat: Erich Maria Remarque. Wielki talent narracyjny.
Ryszard Jesionowski:
Jeden z moich ulubionych autorów. Czyta się znakomicie, trudno się wręcz od książki oderwać. Do tego akcja osadzona w realiach, najczęściej 2. wojny światowej - chociaż wojna sama w sobie mnie nie interesuje. Moim zdaniem najciekawsze to "Łuk triumfalny" oraz "Czas życia i czas śmierci".
Remarque'a czytałam chyba wszystko (albo prawie wszystko?) i kiedyś byłam zachwycona, zauroczona i totalnie zakręcona klimatem właśnie i etosem "męskiej" przyjaźni.
Ale mojej próbie czasu ostały się trzy książki: właśnie "Łuk...", "Czas życia..." i "Na zachodzie bez zmian". W pozostałych coś mnie gryzie - w stylu pisania? w kreślonych postaciach, które po latach czytania i po zebraniu z kilku książek wpadają w jeden schemat? Nie potrafię do końca tego nazwać, ale mnie gryzie. Mój czas szczególnie brutalnie obszedł się z "Trzema towarzyszami", kiedyś się niemal modliłam do tej książki, a dziś... nie zachwyca:(
Na studiach przeczytałam też jego biografię (nie pamiętam już tytułu) i uderzyły mnie dwie rzeczy:
- stosunek do pieniędzy i rzeczy materialnych (jakże różny od reprezentowanego przez jego bohaterów)
- fakt, że jak pisał Łuk Triumfalny (który dla mnie jest - oprócz pięknej historii miłosnej - aktem oskarżenia bezduszności społeczeństw neutralnych, bo właśnie dzięki takim zachowaniom nazizm mógł tak urosnąć) przebywał w Paryżu skupiając się na romansie z Marleną Dietrich w różnych konfiguracjach z osobami trzecimi i nieźle się bawiąc. Fascynujące jest że można jednocześnie TAK pisać, o ważnych i bolesnych sprawach...
Jeżeli chodzi o alkohol, to mam podobne wrażenia:) Każda książka mocno kojarzy mi się z innym napitkiem. Większość spróbowałam:))