Temat: Emily Giffin
Jako pierwszą przeczytałam "Dziecioodporną", czytało się szybko i przyjemnie, i w takim samym tempie praktycznie książkę zapomniałam.
Dwa dni temu skończyłam "Coś pożyczonego". Moim zdaniem była to bardzo męcząca powieść, bohaterki typowo amerykańskie, ich dylematy i przemyślenia przypominają dorosłe nastolatki. Postaci były dla mnie wkurzające, a książkę czytałam bo chciałam się dowiedzieć jaki będzie finał tego wszystkiego. I tutaj również rozczarowanie. Niestety narastające w książce napięcie w momencie finałowym flaczeje, a dalej jest już zwyczajnie nudno. Spodziewałam się raczej przedłużonego finału, a nie krótkiego "bum".
Mam "Coś niebieskiego", spróbuję, ale nie wiem czy skończę.
A szkoda, bo po "Dzieciodpornej" uważałam Panią Giffin za autorkę miodnych czytadeł.