konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Jacek K.:

A co to znaczy dobra książka? I dla kogo dobra? Dla osoby, która poleca czy dla tej która ma ją przeczytać?
Każdy dba o swój własny rozwój intelektualny i powinien sam wybierać książki według własnych gustów i potrzeb. Problem polega na tym, że tych dbających o swój duchowy rozwój jest
niewielu. Reszta na uniwersytetach kseruje, kopiuj-wkleja. Oto przyszłość, kwiat polskiego analfebetyzmu.

W duzej cześci się zgadzam z Wami, ale uważam, ze odkąd chyba Voltaire wymyslił, żeby prostaczków oświecać, to nie powinno się puścić obywateli tak całkiem na żywioł. Oczywiście, że każdemu wg jego potrzeb i intelektu, ale od czegoś są mistrzowie - niech trochę prowadzą, niech oświecają.
Uwazam, że wyższe wykształcenie do czegoś zobowiązuje. Człowiek już po maturze nie powinien być chamem, prostakiem, półanalfabetą. a po studiach wyższych powinien być mistrzem, autorytetem.
A tu mamy sytuację taką, że krytycy piszą to, za co im zapłacą, gazety publikują recenzje-reklamy, teatry grają to, za co publika klaszcze itd.
Adam B.

Adam B. korektor, tłumacz
EN>PL

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Jacek K.:
A co to znaczy dobra książka? I dla kogo dobra? Dla osoby, która poleca czy dla tej która ma ją przeczytać?
Każdy dba o swój własny rozwój intelektualny i powinien sam wybierać książki według własnych gustów i potrzeb.

Widzę sprzeczność pomiędzy tym, co powyżej...
...a tym, co poniżej:
hamburgeryzacją życia. Bylejakość ma zastąpić głód wiedzy. Książki na wakacje w Turcji zastępują klasyków.

Ewidentnie ludzie idą za Twoim tropem myślenia, czyli sami wybierają sobie książkę, która jest dla nich dobra. Wtedy piętnujesz ich za to, że wybrali bylejakość i książki "na wakacje w Turcji". Ale to właśnie dla nich jest "dobra książka", bo np. Tomasza Manna nie rozumieją i męczy ich i nudzi "Zaczarowana góra".
Beata M.:
Voltaire wymyslił, żeby prostaczków oświecać, to nie powinno się puścić obywateli tak całkiem na żywioł. Oczywiście, że każdemu wg jego potrzeb i intelektu, ale od czegoś są mistrzowie - niech trochę prowadzą, niech oświecają.

Za to z tym się zgadzam i tu właśnie mówiłem o potrzebie swoistego autorytetu. Także w kontekście tego, że ja jako przeciętny człowiek, zajmujący się normalną pracą czy życiem, nie mam czasu i możliwości objęcia wszystkich tytułów, jakie wychodzą na rynek. Ile ich miesięcznie jest? Setka? Więcej? Po to powinni być recenzenci, by wyciągnąć z tego coś, co jest wartościowe. Nikt tu nikomu nie każe przecież pod przymusem Joyce'a czytać, ale warto wskazać, jakie są wartości w książkach klasyków, na przykład. Niestety, szkoła tego zwykle nie uczy... a raczej każe zapamiętywać, ile zębów miała Telimena.
A tu mamy sytuację taką, że krytycy piszą to, za co im zapłacą, gazety publikują recenzje-reklamy, teatry grają to, za co publika klaszcze itd.

Jak teatry będą grały to, za co im publika nie klaszcze, to będą ziały pustkami i zostaną zamknięte. Znów rola edukacji - tak wyedukować publikę, żeby klaskała za to, co jest wartościowe. I żeby przełączała telewizor z Big Brothera na National Geographic, a nie odwrotnie.

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Adam B.:
Jacek K.:
A co to znaczy dobra książka? I dla kogo dobra? Dla osoby, która poleca czy dla tej która ma ją przeczytać?
Każdy dba o swój własny rozwój intelektualny i powinien sam wybierać książki według własnych gustów i potrzeb.

Widzę sprzeczność pomiędzy tym, co powyżej...
...a tym, co poniżej:
hamburgeryzacją życia. Bylejakość ma zastąpić głód wiedzy. Książki na wakacje w Turcji zastępują klasyków.

Dlaczego? Nie każdy przecież jest zeżarty przez to popśmietnisko. Niektórzy mniej lub bardziej walczą z tym wszystkim i w zaciszu domowym rozwijają się intelektualnie i duchowo. Wierzą, tak jak Hesse, że po czasach upadku wartości nastąpi powrót do antycznej harmonii.
Ewidentnie ludzie idą za Twoim tropem myślenia, czyli sami wybierają sobie książkę, która jest dla nich dobra. Wtedy piętnujesz ich za to, że wybrali bylejakość i książki "na wakacje w Turcji". Ale to właśnie dla nich jest "dobra książka", bo np. Tomasza Manna nie rozumieją i męczy ich i nudzi "Zaczarowana góra".

Chodzi o wysiłek intelektualny. Przeczytanie "Czarodziejskiej Góry" jest jako takim wysiłkiem. Hans Castorp da człowiekowi o wiele więcej. Jeśli oczywiście ów człowiek tego zechce.
Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Chodzi o wysiłek intelektualny. Przeczytanie "Czarodziejskiej Góry" jest jako takim wysiłkiem. Hans Castorp da człowiekowi o wiele więcej. Jeśli oczywiście ów człowiek tego zechce.

I jeśli będzie potrafił i chciał czytać (czytaj: osobiście przeżywać treść uważając ją za potencjalnie wybuchową czyli zdolną do rozsadzenia dotychczasowego światopoglądu w jakimś zakresie), a nie odczytywać powieść zgodnie z jakimś kluczem czy kanoniczną interpretacją.
Paweł S.

Paweł S. specjalista z
zamiłowania

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Krytycznie to bym podszedł do samych wyników badań IKICZu, są one nadzwyczaj podejrzane, 38% to ogromny spadek w przeciągu dwóch lat z - 50% w 2006 roku. Gdzieś musi leżeć błąd metodologiczny, z całym szacunkiem do BNu, ale ostatnie wybory do Parlementu Europejskiego pokazały, że można się sporo pomylić w szacunkach i +/-3% nie zawsze jest granicą błędu. Co więcej obecny sondaż został przeprowadzony wraz z TNS OBOP. Ale niestety, już sam fakt, że na badania przeznaczono zaledwie 17tys. zł pokazuje jakim zainteresowaniem cieszy się ten "problem". Może to taki krzyk o pomoc? W ostatnim czasie przecież sprzedaż książki wzrosła, i to znacznie (o ile się nie mylę 14%, a i teraz w dobie "kryzysu" rynek radzi sobie całkiem nieźle), dzięki licznym bestselerom książki były i są obecne na bilbordach i w telewizji. Kupujemy dla samego posiadania? Rozumiem, że roztrząsacie tutaj sam fakt nie czytania literatury, że tak powiem, wyższej próby, i pewnego regresu ale w końcu od czegoś każdy z nas zaczynał, do Joyca nikogo na początku nie przymusisz, a sam zdaję sobie sprawę, że jeszcze dużo wyzwań czytelniczych przede mną. Poza tym jakoś klasycy nie znikają z księgarskich półek, ceny tych książek nie osiągają horendalnych cen na aukcja, tylko cały czas są w sprzedaży i są wznawiane.

Wracając do głównego tematu, obecnie społeczeństwo pochłania kulturę bardziej synkretycznie, książka jest tylko jednym z elementów uczestnictwa w tej kulturze. Książka przetrwała radio, przetrwała kino i telewizję, i będzie nadal, chociaż wielu wieściło jej koniec (największy odsetek ludzi oglądających telewizję, jest wśród czytelników). Teraz jesteśmy na rozstaju dróg, mamy dostęp do nowoczesnych technologii, w końcu poziom życia równa się do tego zachodniego, nadrabiamy, jeżeli nie nadrobiliśmy zaległości, teraz musimy tylko nauczyć się z tego wszystkiego korzystać umiejętnie, odróżnić dobre od złego. Zmienia się i sposób nauczania, stara gwardia odchodzi, nadchodzi nowa, trzeba przetrwać okres przejściowy, są pierwsze sygnały, jak powrót matematyki na maturze, ale są i porażki jak tegoroczna matura z języka polskiego promująca mało ambitnych.
Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Niezależnie od przyjętej metodologii w badaniach czy nawet niezależnie od ich wyniku: czytelnictwo jest na dramatycznie niskim poziomie, a potwierdza to między innymi praktyka dydaktyczna. Ludzie naprawdę mają coraz mniej w sobie głodu czytania i kupowania książek. Nie sugerowałbym się również wskaźnikami sprzedaży książek: tak, sporo książek kupowanych jest dla samego posiadania. Prym w tym względzie wiedzie kupowanie książek na prezent lub konstruowanie domowej biblioteczki, której zadaniem jest tylko rzucać się w oczy odwiedzającym gościom.

A jeszcze innym, moim zdaniem najważniejszym problemem jest nieumiejętność czytania, o której więcej już napisałem wyżej.

Z tym nadrabianiem zaległości względem zachodu wiąże się moim zdaniem często bezkrytycyzm pozwalający na adaptowanie zachodnich metod degradujących kulturę. Nowa matura i związana z nią standaryzacja ocen (a w gruncie rzeczy: uniformizacja degradująca podmiot przemycana pod płaszczykiem sprawiedliwości) jest jednym z przykładów. Innym uzawodowienie uniwersytetów, pozbawiające pracę naukową jej praktycznej (sic!) wartości.

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Łukasz M.:
Prawda jest taka, że na przestrzeni dziejów nigdy tyle osób co w dzisiejszych czasach nie czytało książek.

Mówimy o Polsce, a nie o świecie. W Polsce czytelnictwo spada.
Ba, nigdy tyle osób w ogole nie posiadało umiejętności czytania. Więc nie wiem skąd biorą się takie narzekania.

Jak wyżej.
Co więcej, nie czytanie książek nie oznacza nie czytania w ogóle.

To prawda. Można np. ograniczyć się do czytania SMSów.
Więc nie jest tak, że jeśli człowiek nie czyta książek to zatrzymał się na etapie społeczeństwa:

Ależ jest. Wiedza z książek jest kompleksowa, zmusza do refleksji, odnosi się nie tylko do "tu i teraz". Opisane są nie tylko zachowania, ale ich konsekwencje.
Michał Zawadzki:
"ludzi poślednich" (Ortega y Gasset), to znaczy takich, którzy zatrzymali się w rozwoju na etapie poprzedzającym rozpoczęcie samodzielnego myślenia

Straszna bzdura i uproszczenie.

Bzdurą i uproszczeniem jest myślenie, że SMS-y, komunikatory czy blogi mogą zastąpić książkę w jej roli w rozwoju intelektualnym człowieka (o telewizji już nie wspominam).
Mam do czynienia ze studentami pierwszych lat studiów uniwersyteckich. Pomijam już rażące błędy ortograficzne, będące wynikiem szczątkowej edukacji językowej i brakiem oczytania. Większość tych ludzi nie myśli w innych kategoriach, niż prostych zdarzeń i obiektów - tu i teraz. Większość zwyczajnie nie ma zainteresowań, które zazwyczaj pobudzane lub inspirowane są przez czytelnictwo w okresie szkolnym. Nie mówie już o myśleniu perspektywicznym, które jest kształtowane poprzez śledzenie pewnych procesów - od przyczyn do skutków - a w tym lektura książek jest niezbędna, zwłaszcza wtedy, gdy człowiek nie ma własnej bazy doświadczeń.
Mamy najlepsze w historii środki przekazywania wiedzy... i niedouczone, niedoinformowane, często wręcz zdezorientowane społeczeństwo. Paradoks "społeczeństwa wiedzy" i kształtowanego przez media.

Michał ma rację co do edukacji, ja dorzucę tylko link:

http://www.rp.pl/artykul/9158,356143.html

M.

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Maciej K.:

Wybacz Maciej, ale musiałbym powtórzyć tu wszystkie argumenty, które podawałem przy okazji wymiany zdań z Michałem. A nie chce mi się już tego robić. Moje zdanie wypowiedziałem, podałem argumenty. Odpowiedziałeś na mój pierwszy post w tym temacie bez wejścia w temat - musiałbym tu teraz podlinkowywać do poszczegolnych moich odpowiedzi/postów, a na to nie mam czasu aktualnie.

Na większość Twoich argumentów znajdziesz moją odpowiedź gdzieś na poprzednich stronach. Czy Cię to przekona, tego nie wiem. Pozdrawiam.
Sebastian Woźniak

Sebastian Woźniak Finansowanie firm

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Mona S.:
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/czytaj-dalej/...
Ja zawsze namawiam ludzi w pracy do czytania i przynoszę im książki żeby ich zachęcić. Większość jednak woli telewizję i internet :( Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 19.02.2014 o godzinie 14:48 z tematu "Aktualności, ciekawostki"

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Sebastian W.:
To niestety częsty problem.

Ostatnio dyskutowałam ostro z kolegą, Szwedem o ile ma to jakiekolwiek znaczenie, na temat czytania książek właśnie. Ku mojemu zaskoczeniu stwierdził, że nienawidzi czytać, a na pytanie dlaczego, jedynym sensownym argumentem było to, że zawsze zasypia przy książkach. Jakoś nie mogę tego pojąć, więc drążyłam temat, mówiłam, że może powinien popróbować różnych typów książek itd., ale niestety jego awersja jest tak duża, że nie chciał o tym słyszeć. Co więcej, kiedy powiedziałam mu, że zarwałam trochę poprzednią noc, żeby - z własnej woli - skończyć czytać książkę, to o mało nie udusił się ze zdziwienia.
A trzeba przyznać, że chłopak wykształcony i niegłupi, więc naprawdę ciężko mi to zrozumieć. Jedyne książki jakie z własnej woli czytał, to były pozycje fachowe do egzaminów - zajmuje się się finansami i księgowością. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 19.02.2014 o godzinie 14:48 z tematu "Aktualności, ciekawostki"

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

zajmuje się się finansami i księgowością.
szok :)))) Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 19.02.2014 o godzinie 14:48 z tematu "Aktualności, ciekawostki"
Sebastian Woźniak

Sebastian Woźniak Finansowanie firm

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Agata Chani S.:
Podejrzewam, że nie czytał za młodu i tak mu zostało...
Ja też wieczorem zasypiam przy książce więc idę wcześniej spać, żeby sobie rano poczytać przed robotą... Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 19.02.2014 o godzinie 14:48 z tematu "Aktualności, ciekawostki"

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Sebastian W.:
Podejrzewam, że nie czytał za młodu i tak mu zostało...
I pewnie w rodzinie nie ma tradycji czytelniczych, chociaż to akurat nie zawsze musi być regułą.
Ja też wieczorem zasypiam przy książce więc idę wcześniej spać, żeby sobie rano poczytać przed robotą...
Rano czytać? O łaaa ja mogę czytać w nocy, ale nie zaraz po przebudzeniu :)) Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 19.02.2014 o godzinie 14:48 z tematu "Aktualności, ciekawostki"
Sebastian Woźniak

Sebastian Woźniak Finansowanie firm

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Agata Chani S.:
Rano czytać? O łaaa ja mogę czytać w nocy, ale nie zaraz po przebudzeniu :))
Mi się lepiej czyta jak jestem wypoczęty...
Rano kawa i czytnik :P

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Sebastian W.:
Mi się lepiej czyta jak jestem wypoczęty...
Rano kawa i czytnik :P
Ja rano lubię się udać prosto do pracy (po sniadaniu itd. ofkors), bo wtedy najlepiej mi się pracuje.

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Pamiętam, jak kiedyś w liceum siedziałam na ławce koło takiej Beaty...ja miałam książkę w ręku, jak zwykle, a ona mi powiedziała, że nigdy w życiu nie napotkała ciekawej książki. Mało co z tej ławki nie spadłam. Pytam: jak to?? przecież jest tyle ciekawych książek! a ona, że nie czytała nigdy nic ciekawego, ze każda książka, którą brała do ręki, nudziła ją. Minęło chyba ze 20 lat, a ja wciąż się jej dziwię :)))

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Karolina Ł.:
I wcale Ci sie nie dziwię :))
Mona S.

Mona S. plastyk,
arteterapeuta

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Agata Chani S.:
Sebastian W.:
To niestety częsty problem.

Ostatnio dyskutowałam ostro z kolegą, Szwedem o ile ma to jakiekolwiek znaczenie, na temat czytania książek właśnie. Ku mojemu zaskoczeniu stwierdził, że nienawidzi czytać, a na pytanie dlaczego, jedynym sensownym argumentem było to, że zawsze zasypia przy książkach. Jakoś nie mogę tego pojąć, więc drążyłam temat, mówiłam, że może powinien popróbować różnych typów książek itd., ale niestety jego awersja jest tak duża, że nie chciał o tym słyszeć. Co więcej, kiedy powiedziałam mu, że zarwałam trochę poprzednią noc, żeby - z własnej woli - skończyć czytać książkę, to o mało nie udusił się ze zdziwienia.
A trzeba przyznać, że chłopak wykształcony i niegłupi, więc naprawdę ciężko mi to zrozumieć. Jedyne książki jakie z własnej woli czytał, to były pozycje fachowe do egzaminów - zajmuje się się finansami i księgowością.
....piszesz ze wykształcony i niegłupi a co z reszta cech?;)
To za mało.....
Krzysztof Smaga

Krzysztof Smaga Inżynier sieci,
projektant,
administrator.

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Zasypia nad książką, bo nie jest przyzwyczajony do czytania. Cała tajemnica.

konto usunięte

Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"

Mona S.:
....piszesz ze wykształcony i niegłupi a co z reszta cech?;)
Reszta powoduje, że mimo tak ogromnej awersji do książek, kolega nadaje się do pogadania ;PP

Następna dyskusja:

Kobiety, faceci oraz czytel...




Wyślij zaproszenie do