Temat: Czytelnictwo w dobie "społeczeństwa wiedzy"
Krytycznie to bym podszedł do samych wyników badań IKICZu, są one nadzwyczaj podejrzane, 38% to ogromny spadek w przeciągu dwóch lat z - 50% w 2006 roku. Gdzieś musi leżeć błąd metodologiczny, z całym szacunkiem do BNu, ale ostatnie wybory do Parlementu Europejskiego pokazały, że można się sporo pomylić w szacunkach i +/-3% nie zawsze jest granicą błędu. Co więcej obecny sondaż został przeprowadzony wraz z TNS OBOP. Ale niestety, już sam fakt, że na badania przeznaczono zaledwie 17tys. zł pokazuje jakim zainteresowaniem cieszy się ten "problem". Może to taki krzyk o pomoc? W ostatnim czasie przecież sprzedaż książki wzrosła, i to znacznie (o ile się nie mylę 14%, a i teraz w dobie "kryzysu" rynek radzi sobie całkiem nieźle), dzięki licznym bestselerom książki były i są obecne na bilbordach i w telewizji. Kupujemy dla samego posiadania? Rozumiem, że roztrząsacie tutaj sam fakt nie czytania literatury, że tak powiem, wyższej próby, i pewnego regresu ale w końcu od czegoś każdy z nas zaczynał, do Joyca nikogo na początku nie przymusisz, a sam zdaję sobie sprawę, że jeszcze dużo wyzwań czytelniczych przede mną. Poza tym jakoś klasycy nie znikają z księgarskich półek, ceny tych książek nie osiągają horendalnych cen na aukcja, tylko cały czas są w sprzedaży i są wznawiane.
Wracając do głównego tematu, obecnie społeczeństwo pochłania kulturę bardziej synkretycznie, książka jest tylko jednym z elementów uczestnictwa w tej kulturze. Książka przetrwała radio, przetrwała kino i telewizję, i będzie nadal, chociaż wielu wieściło jej koniec (największy odsetek ludzi oglądających telewizję, jest wśród czytelników). Teraz jesteśmy na rozstaju dróg, mamy dostęp do nowoczesnych technologii, w końcu poziom życia równa się do tego zachodniego, nadrabiamy, jeżeli nie nadrobiliśmy zaległości, teraz musimy tylko nauczyć się z tego wszystkiego korzystać umiejętnie, odróżnić dobre od złego. Zmienia się i sposób nauczania, stara gwardia odchodzi, nadchodzi nowa, trzeba przetrwać okres przejściowy, są pierwsze sygnały, jak powrót matematyki na maturze, ale są i porażki jak tegoroczna matura z języka polskiego promująca mało ambitnych.