Sebastian Woźniak Finansowanie firm
Temat: Co aktualnie czytacie? vol.4
Żeby Was zachęcić do Półbrata, świetny moim zdaniem fragmencik :Chyba nazwę ją Pijawką. Pijawka zastępowała Kostuchę. Taki był świat. Chodziła wzdłuż rzędów i opowiadała o higienie w zeszłym stuleciu, jak gdyby miało to cokolwiek wspólnego z nami, i że od czarnych jagód ma się dobry wzrok, nie poprzestała na tym, mówiła o zimnej i gorącej wodzie, o próchnicy zębów, śniadaniach w szkole, wapniu, płaskostopiu, garbatych plecach i złej postawie, i chociaż bałem się odwrócić, to widziałem, że Hansen i Myszowaty już załadowali linijki papierowymi kulkami i kozim serem, ale wtedy Pijawka
zawróciła do katedry, otworzyła podręcznik, zrobiła daszek nad oczami i rozejrzała się po klasie. Wskazała na Myszowatego. - Jak ci na imię? Była z tych, co muszą spytać każdego, jak się nazywa, zanim dopuszczą go do głosu. Poczułem ciężar w brzuchu, ważący tyle, co worek z mokrym piaskiem.
- Halvor - powiedział Myszowaty.
- Czy możesz powiedzieć, Halvorze, co to jest śledziona?
Myszowaty długo się zastanawiał.
- Samica śledzia - odparł.
Pijawka zrobiła smutniejszą minę, próbowała się roześmiać i z kolei wskazała na Hansena. Przyszło mi coś do głowy. Jeśli wszyscy będą źle odpowiadać, to ja mogę odpowiadać dobrze. Nie zapomniałem, co powiedział Fred.
- A ty jak się nazywasz?
- Hans - powiedział Hansen - Ale może mnie pani nazywać Hansen.
- Świetnie. A czy ty umiesz powiedzieć mi, co to takiego dziwnego śledziona? Hansen udawał, że się zastanawia przez kilka minut, ale tak wcale nie było. Spał. Hansen nigdy się nie zastanawiał, ale to trwało, nikt nie potrafił tak przeciągać czasu jak Hansen, raz przeciągnął go na całą godzinę, Pijawka zaczęła się niecierpliwić, uśmiech na jej wargach drżał jak trącony napięty drut. - No i co powiesz, Hans?
Hansen odzyskał przytomność, Pijawka pochyliła się, jak gdyby była świadkiem przypływu geniuszu.
- Śledziona to - powiedział Hansen z namysłem - przyrząd, którego używa się do śledzenia przestępców.
Pijawka, która przyszła na zastępstwo, osunęła się za katedrę, a wtedy, rzecz jasna, jej spojrzenie padło na mnie, gdzieżby inaczej. Wiedziałem, co teraz nastąpi.
Lars Christensen "Półbrat" str.349