Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Pamiętam ciekawą rozmowę w Warszawie z Moniką Hołdak (która aktywnie moderuje wiele rozmów na goldenline) na temat tego, kiedy przychodzi właściwy czas, by móc wreszie nazwać się negocjatorem?

Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być zawodowym negocjatorem? Oto jest pytanie!!!

konto usunięte

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Ciekawe pytanie ... i jak się okazało nie takie proste.

Pierwsze myśli to 10 lat doświadczenia, znajomość różnych branż, sukcesy ... po zastanowieniu doszedłem jednak do zupełnie innego wniosku.

"Właściwy czas" to moment gdy managerowie, firmy a nawet przyjaciele zwracają się do nas o pomoc, oczekując wyniku, albo cudu ... i po naszych działaniach otrzymują to z nawiązką !!! :-)

pozdrawiam
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Andrzej Hoszowski:
"Właściwy czas" to moment gdy managerowie, firmy a nawet przyjaciele zwracają się do nas o pomoc, oczekując wyniku, albo cudu ... i po naszych działaniach otrzymują to z nawiązką !!! :-)

pozdrawiam

No tak. Ale jaka to nadzieja dla adeptów negocjacji???
Jak się uczyć na negocjatora?

konto usunięte

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć ...

Ile się da w biznesie, ale też w taksówce, w sklepie,u fryzjera, na imieninach, z żoną :-) ; jak ? najprostsza rada: stawiamy cel i go realizujemy.

Negocjacje niczym nie różnią się od sportu czy prowadzenia samochodu ... zawsze można osiągnąć lepszy wynik, czytanie ksiażek daje coś tylko do pewnego poziomu.

Jeżeli mamy prawo jazdy określamy się "Kierowcą" jeżeli przejedziemy milion kilometrów też jesteśmy "Kierowcą" tyle, że mamy większe prawo do używania określenia "zawodowy" :-)

Nie ma drogi na skróty !

pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Pozwolę sobie na wyrażenie swojej opinii w tym dość ciekawym, i zawsze zaskakującym w rozwoju, temacie. Proszę również o przymknięcie oka, na mój styl w tej wypowiedzi.

Często słyszy się, że coś, z czym obnosimy się w życiu, zostało wyssane z mlekiem matki. Z negocjacjami nie jest inaczej. To żaden wyjątek, gdy o danym człowieku mówimy, że zanim jeszcze zaczął chodzić, jego nauka przygotowująca do życia, opierała się przede wszystkim na negocjacjach.
Ba, dzisiaj również zaczynam się sam do siebie uśmiechać, gdy w sklepie uda mi się dostrzec zabawną sytuację, kiedy to „maluch” splata ręce na piersi, patrzy na mamę spod oka, nogi tupią, bródka się trzęsie, i... płacz.
To niesamowite, jak wielką presją wpływają na rodziców małe dzieci... i dopinają swego.
No ale wystarczy, bo nie sądzę, żeby negocjator, wdrapał się na biurko, i wymachując walizką zaczął płakać.

Bycie negocjatorem, to również pełne rozwinięcie umiejętności, jakie już zdobyliśmy będąc małym dzieckiem, a niestety z biegiem lat, gdy nasza głowa została zaprzątnięta wieloma problemami dnia codziennego – zapomniana.

Haaaa... a kwestia tego, kto to jest zawodowy negocjator, pozostanie sucha? :)
Czy zawodowcem można się nazywać, wskazując na niebagatelne doświadczenie?. Czy może zawodowcem zostaje się po pierwszym płatnym zleceniu? ...choooolera, kwestii na ten temat jest tyle, ilu ludzi określanych mianem zawodowca.
I czy ten, który nadaje miano zawodowca, w pełni przekonany jest do swojego wyboru?.
Coś mi się wydaje, że miano negocjatora przypisywane jest w chwili, kiedy osiągnięcie będzie na tyle zauważalne, na ile ktoś je będzie chciał dojrzeć. Człowiek sam dla siebie musi być negocjatorem, życie sprawiając sobie łatwiejszym. Negocjacje nie polegają jedynie na konwersacji z drugim człowiekiem, ale też na umiejętnym zamknięciu się w swoim świecie, i pozostaniu sam na sam z myślami. To „wynegocjowanie” dobrego startu do każdego działania, decydować będzie o powodzeniu lub porażce. Nie ma to jak obycie się z pewnym prawem rządzącym tym światem – nasze myśli tworzą otaczający nas świat.
Jeśli sam sobie nie pomożesz, nic i nikt nie będzie w stanie tego zrobić za Ciebie – zwykło się mówić w chwilach, gdy ktoś nieustannie i gorączkowo szuka wyjścia z sytuacji bez wyjścia. Szkołą, która przygotuje do niełatwego zawodu jakim jest Negocjator, to według mnie życie, i egzamin jaki każdego dnia zdajemy.

Podsumowując całą moją wypowiedź, i w pełni poważnie rozwijając jej dalszą część.
Negocjatorem pozostaje się wtedy, gdy nie dla poklasku, ale po wielu latach nauki, człowiek sam sobie, i z czystym sumieniem będzie mógł powiedzieć, iż wiedza w jakiej jest posiadaniu, pozwala mu się nazywać takim specjalistą, wręcz artystą negocjacji.
Skąd nawiązanie do poklasku ? – spotkałem się nieraz w życiu z sytuacją, iż wiele kursów dotyczących samorozwoju jakie ktoś odbył, były wykupywane przede wszystkim z prozaicznej przyczyny – aby sobie powiesić certyfikat na ścianie.
Nie, ja nie mam nic do organizowania kursów, i uczestniczenia w nich, choć nie mi dane jest się wypowiadać na ten temat, bo sam wybrałem drogę rozwoju, na której nauczycielem jest tylko życie. Boli mnie jedynie to, że ludzie jakby mając klapki na oczach opuszczone, uczestniczą w nich, sami na dobrą sprawę nie wiedząc, co chcą z takiego szkolenia wynieść dla siebie.

I kwestia chyba najważniejsza, którą powinienem porządnie potrząsnąć.
Za chwilę tak ładnie nawiążę, do dwóch słów z tytułu – doświadczenia, i zawodowstwa.
Te dwie rzeczy, a nawet i stany świadomości w jakich człowiek się znajduje, pozwalają na coraz to odważniej stawiane kroki w zawodowej karierze.
Czy jednak faktycznie okres, jaki został za plecami, podporządkować można do szufladek z sukcesami?. Człowiek tak zastanawia się i zastanawia, aż w końcu trafia na zagadnienie zwane współpracą.
No co tu ukrywać – że ten, który zostanie pokonany w negocjacjach, może kiedyś się odwdzięczyć tym samym, a na pewno nie będzie już naszym przyjacielem?, że żaden kompromis, nie da oczekiwanego efektu? Tak też wszechobecna kooperacja, to rzecz, z jaką wszyscy stykamy się na co dzień, a której często nie jesteśmy świadomi, tym samym nie przywiązując do niej wielkiej uwagi, wiedząc o możliwym do osiągnięcia wyniku.

Doświadczenie i dorobek zawodowy w życiu negocjatora, to według mnie, umiejętne wprowadzenie w życie synergii działań, nie tylko dla wyuczonych technik, celem zaspokojenia z góry zaplanowanych działań podczas spotkań, ale też umiejętne wkomponowanie swojej wizji wyniku, w misje działań osoby, z jaką jest przeprowadzana rozmowa.
...bo czyż nie lepiej jest, „przeciągnąć” osobę na swoją stronę, i wspólnymi siłami dążyć do realizacji celu ?
Ktoś powie – no dobrze, ale po co ktoś ma mi pomagać, skoro ja z nim negocjuję, aby dał mi pieniądze na realizację tego przedsięwzięcia?.
A wystarczy odpowiedzieć sobie na jeszcze jedno pytanie – a czy negocjujesz z osobami, które nie mają nic wspólnego z tematem, jaki jest poruszany podczas negocjacji?
Chcąc poprawić swój byt w pracy, nie pójdziemy naprzeciw ulicy do piekarni, i nie pogadamy z piekarzem, o podwyżce, której odroczona gratyfikacja, leży w geście obydwu stron. To logiczne, że szefowi się opłaci, gdy podwładnemu wzrośnie morale.
Rafał Kaczmarew

Rafał Kaczmarew Gotowy na nowe
wyzwania

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Błażeju,całkowicie się z tobą zgadzam.

cyt:"Podsumowując całą moją wypowiedź, i w pełni poważnie rozwijając jej dalszą część.
Negocjatorem pozostaje się wtedy, gdy nie dla poklasku, ale po wielu latach nauki, człowiek sam sobie, i z czystym sumieniem będzie mógł powiedzieć, iż wiedza w jakiej jest posiadaniu, pozwala mu się nazywać takim specjalistą, wręcz artystą negocjacji."

(...)Doświadczenie i dorobek zawodowy w życiu negocjatora, to według mnie, umiejętne wprowadzenie w życie synergii działań, nie tylko dla wyuczonych technik, celem zaspokojenia z góry zaplanowanych działań podczas spotkań, ale też umiejętne wkomponowanie swojej wizji wyniku, w misje działań osoby, z jaką jest przeprowadzana rozmowa.
...bo czyż nie lepiej jest, „przeciągnąć” osobę na swoją stronę, i wspólnymi siłami dążyć do realizacji celu ?"

kiedyś tez byłem zdania że trzeba "pokonać" drugą stronę.dziś uważam,że lepiej i ZAWSZE nastawiać się na współpracę.tak więc całkowicie zgadzam się z twoją wypowiedzą.
Katarzyna Ceglarek

Katarzyna Ceglarek Student, Wyższa
Szkoła Zarządzania i
Bankowości w
Poznaniu

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Witam
Wtrącając się do rozmowy chciałabym dodać, w dzisiejszych czasach bardzo ważne jest podczas negocjacji zachowywanie dobrych relacji ze stroną przeciwną, bo nie sztuką jest palić za sobą mosty, niszczyć przeciwnika i wygrywać za wszelką cenę. W dzisiejszych czasach ważna jest długoletnia współpraca oraz dobra opinia. Czasem łącząc siły można stworzyć kreatywniejsze rozwiązania, niż w pojedynkę. Jeśli natomiast chodzi o doświadczenie to uważam, oczywiście bardzo ważne jest doświadczenie, które zdobywamy w pracy, ale też uważam, że bardzo ważna jest wiedza książkowa, którą możemy sami nabyć. Mało tego czytając książki możemy się wiele dowiedzieć na temat negocjacji itd. od osób które mają niemały bagaż doświadczeń (skoro te książki napisały). Bo co z tego, że będziemy mieć " odbębnionych 100 kursów, z których nic nie wyniesiemy, lub nie będziemy słuchali.Uważam, że najważniejsza jest chęć nauki i determinacja oraz musimy sami zrozumieć czego chcemy naprawdę od życia i podążać w tym kierunku, wiele możemy sami się nauczyć tylko musimy zwracać uwagę na szczegóły i na to co nas otacza. Sama byłam świadkiem kiedy menedżerowi ( 3 lata na stanowisku), (który ma pod sobą 100 pracowników)zadałam proste pytanie na szkoleniu na temat kultury organizacyjnej, zarządzania itd. " Czy słyszał kiedykolwiek, cokolwiek na temat teorii X i Y McGregora?" ( Menedżer zrobił wielkie oczy i odpowiedział "NIE", a wcześniej zadałam mu pytanie " Czy przychodząc na to stanowisko miał ukończone jakieś kursy w tym kierunku itd. Dostałam odpowiedź " Miałem tyle kursów zrobionych, że zeszyt mógłbym założyć." ( długa historia.....)
I to jest profesjonalizm??? Uważam, że tak jak pisał Błażej cyt. "Negocjatorem pozostaje się wtedy, gdy nie dla poklasku, ale po wielu latach nauki, człowiek sam sobie, i z czystym sumieniem będzie mógł powiedzieć, iż wiedza w jakiej jest posiadaniu, pozwala mu się nazywać takim specjalistą, wręcz artystą negocjacji." Mało tego uważam, że każdy ma swój rozum i powinien potrafić powiedzieć "Nie" lub " Nie zgadzam się" chodzi mi o to, że dużo osób, które się uważają za negocjatorów handlowych ulega pracodawcy i w pewnym sensie nie mogą się rozwijać, stają się konformistami. Zawierzają często pracodawcy myśląc, że idą w dobrym kierunku. Chciałam jeszcze tylko dodać, że martwi mnie trochę coraz bardziej spotykana u młodych ludzi lekceważąca postawa w stosunku do swojego stanowiska np: brak chęci dalszego rozwijania się, ostatnio zapytałam się jednej osoby idącej negocjować warunki umowy z pewną firmą czy jest przygotowana do negocjacji, usłyszałam od niej " A po co ja zawsze idę na żywioł" a najgorsze jest to, że takich osób jest coraz więcej i często to one decydują o losach różnych firm bo to one kontaktują się w kluczowych sprawach z kontrahentami... Kończąc wypowiedź chciałam dodać, że fajnie jak negocjator wierzy we własne siły, umiejętności, wiedzę i łączy to z doświadczeniem.... Mam nadzieję że w miarę zrozumiale wszystko napisałam. ;D
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

A Stanisław Lem napisał:

"Ludzie nie czytają. Gdy czytają to nie rozumieją. A gdy rozumieją to zapominają"
Katarzyna Ceglarek

Katarzyna Ceglarek Student, Wyższa
Szkoła Zarządzania i
Bankowości w
Poznaniu

Temat: Jakie trzeba mieć doświadczenie i dorobek, by być...

Święta prawda... Tak ostatnio się zastanawiałam... Po co ludzie studiują i się kształcą, jak po otrzymaniu dyplomu od razu zaprzestają jakiegokolwiek wysiłku umysłowego, nie mają nawet motywacji do tego, aby dalej się rozwijać i być coraz lepszym, wyróżniać się, mieć swoje zdanie itd. Coraz częściej słyszę "Mam dyplom to po co mam się jeszcze kształcić?" To po co komu "papierek", który za chwilkę nic nie będzie znaczył, bo cała wiedza jaką człowiek przez te lata nauki zdobywał uleci...(W takim układzie szkoda czasu na naukę...) Ps. Z tym czytaniem to jak z chodzeniem na różne kursy, ludzie chodzą i nic z nich nie wynoszą idą, bo pracodawca wymaga certyfikatów itd, a gdzie tu chęć zrobienia czegoś więcej... Bycia kimś więcej niż tylko menedżerem jak każdy inny... Chęć dążenia do tego, aby móc stanąć przed lustrem i nie mieć sobie nic do zarzucenia, faktycznie stać się profesjonalistą w danej dziedzinie, a nie pseudo-profesjonalistą, bo szczerze mówiąc to na wysokich stanowiskach coraz częściej się spotyka ten drugi typ ludzi...niestety...



Wyślij zaproszenie do