Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Film dobry, główna rola jak zwykle w wydaniu Meryl Streek świetnie zagrana. Ale film jako taki nie pozostaje na długo w głowie. W zasadzie tak naprawdę ciężko powiedzieć, o czym on jest. Bo w sumie ani o samej osobie Tatcher - brakuje życia wewnętrznego i osobistego uzasadnienia podejmowanych decyzji - bądź co bądz trudnych, wszystko jest pokazane z perspektywy obserwatora. Film nie odpowiada też jednoznacznie na pytanie czy jej kariera to sukces czy porażka, jak wiadomo pozostała politykiem dość kontrowersyjnym. Jeszcze Zelazna Dama wydaje się być o przemijaniu, ale tutaj też pojawiają sie wątpliwości czy aby to było przesłanie filmu. Jednym słowem filmowi brakuje tego czegoś...:)
Barbara A.

Barbara A. Tłumacz przysięgły
języka duńskiego

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Monika K.:
Daniel Błażejewski:
Zastanawiałem się czemu w głównej roli nie osadzono jakiejś brytyjskiej aktorki ale jakiej? Macie jakieś pomysły? :)
Może Helen Mirren :)
Helen Mirren jest świetną aktorką, ale w tej roli bardziej widziałabym Judy Dench...
Ale to akademicka dyskusja - Meryl Streep jest rewelacyjna :)
Barbara A.

Barbara A. Tłumacz przysięgły
języka duńskiego

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Ewelina A.:
Film dobry, główna rola jak zwykle w wydaniu Meryl Streek
>

Streep...

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Gdyby nie Meryl Streep chyba po 30 minutach nie chciałabym już dłużej oglądać tego filmu. Historia wydaje mi się ... płaska mimo tego całego bagażu historycznego i wielkiej charyzmy samej bohaterki. Tak trochę jakby reżyser miał kilka lizaków i zamiast jednego zjeść w całości pokosztował z każdego... nie przemawia to do mnie. Świat widziany kilkoma parami oczu po prostu w pewnym momencie się rozmywa, jak wrażenia po filmie. Szkoda.
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Paulina R.:
Gdyby nie Meryl Streep chyba po 30 minutach nie chciałabym już dłużej oglądać tego filmu. Historia wydaje mi się ... płaska mimo tego całego bagażu historycznego i wielkiej charyzmy samej bohaterki. Tak trochę jakby reżyser miał kilka lizaków i zamiast jednego zjeść w całości pokosztował z każdego... nie przemawia to do mnie. Świat widziany kilkoma parami oczu po prostu w pewnym momencie się rozmywa, jak wrażenia po filmie. Szkoda.


Dla mnie ten film jest o jednym lizaku - co MT musiała poświęcić, żeby "się poświęcić życiu publicznemu". W tym kontekście jest głęboki.

Że to wielki człowiek był, każdy wie. Ale czy była też jednocześnie wspaniałą matką, żoną? Reżyser przedstawia swoją koncepcję.

konto usunięte

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Jakoś wszyscy podobnie piszecie - że Meryl wspaniała, ale film be, bo... bo nie jest biografią polityczną godną tak przełomowej jak MT postaci.

Ale może właśnie o to chodziło?

Dla mnie to jest film o kobiecie, która bardzo (za bardzo?) chciała coś w życiu osiągnąć ("one's life MUST MEAN SOMETHING"), i udało jej się, ale kosztem "staczania co dzień bitew". A teraz, na starość, jest sama, niesprawna, i nie może znaleźć spokoju - jej bitwy ciągle trwają, wracają w koszmarach, nie pozwalają odpocząć. W gruncie rzeczy jest więźniem samej siebie - więźniem tej wybitnej osobowości i tego cholernie trudnego życia na szczytach władzy, które sama wykreowała.

Obejrzałam film wczoraj, bardzo mi się podobał, i myślę, że gdybym miała oglądać linearnie podaną biografię Wielkiego Polityka, z wtrętami z rzeczywistych programów i rządowych debat, pewnie wyszłabym z kina już po paru scenach.
Magdalena G.

Magdalena G. Gdziekolwiek
pojedziesz- tam
będziesz:)

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Bardzo dobry film, przed obejrzeniem dobrze jest przeczytać o szczegółach życiorysu Żelaznej Damy, bo przez retrospekcje można się trochę pogubić.

Film o wybitnej postaci konsekwentnie realizującej swój cel i ponoszącej pełną odpowiedzialność za swoje decyzje. Bardzo dobitnie pokazuje, że pod koniec życia Margaret Thatcher dźwiga ogromny bagaż doświadczeń, zarówno sukcesów jak i porażek, odpowiedzialność za śmierć ludzi. Ale chyba tak mają wszyscy, którzy chcieli przysłużyć się ludzkości i "żeby życie miało znaczenie".Magdalena G. edytował(a) ten post dnia 25.02.12 o godzinie 12:50

konto usunięte

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Ja jednak nie oceniałabym Margaret na podstawie tego filmu - w ogóle najlepiej zapomnieć, że to jest film o postaci rzeczywistej. Każdy film zniekształca, ale ten zniekształca bardzo... To, co jest pokazane pod koniec życia to są zwykłe wymysły reżyserki - a zauważcie, że przez to jak wiele jest tych scen, sugerujecie się nimi, patrzycie na nie przez pryzmat tego, co o niej wiecie i piszecie potem jakieś "analizy psychologiczne"! To, że jest chora to jedno - ale co ona sobie tam myśli i z jakimi problemami się zmaga, to coś zupełnie innego i jest zwykłym wymysłem reżyserskim. I nie trzeba "być odpowiedzialnym za śmierć ludzi", żeby na starość kogoś nawiedzały koszmary - zwłaszcza jeśli jest CHORY... Dlatego ten film jest moim zdaniem "szkodliwy" dla jej osoby - bo nacisk położony jest na te elementy nieweryfikowalne, które w gruncie rzeczy ją ośmieszają, podczas gdy jej kariera - to co jest weryfikowalne - jest pokazane bardzo chaotycznie, pobieżnie, "manipulatywnie" (Margaret spokojnie pisze listy do rodzin ofiar - zdajecie sobie sprawę, że to wszystko można było pokazać zupełnie inaczej i odbiór byłby inny?) i "dziwacznie" wręcz (jeśli chodzi o stronę "techniczną", na przykład pokazywanie przeciwników politycznych Margaret - zazwyczaj od dołu albo w jakimś dziwnym "rybim" zbliżeniu; albo scena jak faceci za nią normalnie idą, a ona "sunie" - po co to?). Najwięcej mamy ledwo żywej Margaret i już widzę, że niektórzy prawie dochodzą do wniosku "no, ma za swoje". I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że reżyserka zwyczajnie bardzo nie lubi Margaret... Niech sobie nie lubi, ale po co w takim razie kręci o niej film? Po co kręcić film o kimś, kogo się nie lubi? Bo jak dla mnie powód jest jeden - żeby wpłynąć w określony sposób na ludzi. Dopóki widz to wie, to pół biedy (tyle że zapłaci za bilet na tego gniota), ale co jeśli postanowił dowiedzieć się czegoś o życiu Margaret? Przecież łatwiej obejrzeć film niż poczytać na przykład...Kasia Szeliga edytował(a) ten post dnia 23.02.12 o godzinie 15:18
Elżbieta W.

Elżbieta W. Electrolux Poland

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Na filmy z Meryl Streep można się wybierać w ciemno, rozczarowanie nie wchodzi w grę.
Uratowała ten film.

konto usunięte

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Kasia Szeliga:

Dlatego ten
film jest moim zdaniem "szkodliwy" dla jej osoby - bo nacisk położony jest na te elementy nieweryfikowalne, które w gruncie rzeczy ją ośmieszają, podczas gdy jej kariera - to co jest weryfikowalne - jest pokazane bardzo chaotycznie, pobieżnie, "manipulatywnie"
na przykład...

dobrze napisane.

pee.es

to był wielki człowiek. trza być małym czlowiekiem, żeby ośmielać się oceniać innych, lepszych od siebie.

może po prostu nie nabyła pragnienia, żeby być dobrą zona i mamą?:-)

może po prostu zbyła to pragnienie, na rzecz pragnienia aby być świetnym politykiem.....i dziąłac an rzecz całego społeczeństwa?Agata P. edytował(a) ten post dnia 25.02.12 o godzinie 21:37
Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Kasia Szeliga:
I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że reżyserka zwyczajnie bardzo nie lubi Margaret... Niech sobie nie lubi, ale po co w takim razie kręci o niej film? Po co kręcić film o kimś, kogo się nie lubi? Bo jak dla mnie powód jest jeden - żeby wpłynąć w określony sposób na ludzi. Dopóki widz to wie, to pół biedy (tyle że zapłaci za bilet na tego gniota), ale co jeśli postanowił dowiedzieć się czegoś o życiu Margaret? Przecież łatwiej obejrzeć film niż poczytać na przykład...
oczywiście że nie lubi, przecież wiadomo jaką opcję polityczno-obyczajową reprezentuje reżyserka, nie ma co od niej oczekiwać zatem obiektywnego spojrzenia na tak wielką postać jaką jest MT
a dla mnie film niestety wieje nudą, kilka fajnych scen to właśnie te z czasów urzędowania MT jako premier, choć też brakuje ciągłości i jakieś to takie pocięte
Daniel Pawłowicz

Daniel Pawłowicz Wiele dróg, jeden
cel - ATM

Temat: Żelazna dama / The Iron Lady reż.Phyllida Lloyd

Obejrzałem, w ramach nadrabiań zaległości. Film na raz. Poza genialnie zagraną i słusznie nagrodzoną główną rolą nic nadzwyczajnego. Laurka i nic więcej. Nawet scenariuszowo mało oryginalne, czułem się jakbym oglądał dwa filmy w jednym: "Piękny umysł" i "Jak zostać królem".



Wyślij zaproszenie do