Rafał Szkaradek

Rafał Szkaradek Specjalista ds.
Infrastruktury

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Wedlug mnie film... inny i bardzo specyficzny, dajacy do myslenia.

Nie kazdy oczywiscie "trawi" ten gatunek filmowy (adaptacje komiksow/graphic novels - zdecydowanie wole to okreslenie). Ale nie da sie ukryc, ze film wykonany na najwyzszym poziomie.

Mnie osobiscie najbardziej w glowie utkwila "wejsciowka". Muzyka, montaz i opowiadana alternatywna historia bardzo przypadly mi do gustu:)

Jestem ciekawy Waszych opini:)
Martyna Urbańczyk

Martyna Urbańczyk ogarniaczka,
entuzjastka social
media i internetu

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Mnie też się podobał. Nawet bardzo. Fantastyczne wykorzystanie muzyki, świetna sekwencja napisów początkowych :)
Niestety nie jest to film dla wszystkich, ze względu na ogrom odniesień do kultury amerykańskiej, które sprawiają, że robi się ciężkostrawny.

konto usunięte

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

A ja czułam po wyjściu z kina niedosyt... Treść świetna, ale wykonanie jakoś mnie właśnie nie przekonało. Po obejrzeniu trailera (jeden z najlepszych jaki widziałam!) spodziewałam się rewelacji, a było tak sobie. Może to kwestia nastawienia.

konto usunięte

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Dawno nie byłem tak mile zaskoczony! Po "Watchmen" spodziewałem sie kolejnego efekciarskiego filmu bez fabuły w stylu "fantastic 4", ale to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania :)

Fabuła jest tak wciągająca, że efekty (mimo że świetne) robią tylko tło do dobrego filmu. Takiego ujęcia super bohaterów jeszcze nie było! Uważam, że naprawdę warto iść do kina :)

Jedyny minus to denerwujące podobieństwo niektórych postaci do hm...

Obrazek


Batman & Robin jak w mordę strzelił...
Martyna Delura

Martyna Delura Poszukuję talentów

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

ja poszłam, bo były dobre opinie....generalnie film za długi, rozwleczony watek głowny(Kto zabił Komedianta?) o watki poboczne sprawia, ze nie trzyma sie kupy....byc moze powinien dawac do myslenia, szczegolnie mowa koncowa na Marsie Mr Manhattana, ale mnie niestety nie poruszyło...najbardziej chyba wiarygodny nie przerysowany był swietny Roschach....fajne wejscie z napisami, juz Ktos wczesniej pisał, ale juz np. ratowanie dzieci z płonacego budynku ocierało sie o kicz amerykanskich superprodukcji.....
Michał M.

Michał M. Senior Back-End
Engineer (Ravelin)

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Świetny film. Można się sprzeczać, że są odstępstwa od fabuły, że brakuje kilku wątków, ale generalnie idea została zachowana. Najbardziej bałem się tego, że prawdziwi (grani przez prawdziwych aktorów, w prawdziwych ubrankach) herosi w rajtuzach będą ocierać się o śmieszność i tu zostałem bardzo mile zaskoczony. Trochę zabrakło mi końcowych wątków przedstawiających zepsucie i motłoch (szczególnie ataku supłów na dom... żeby nie spojlerować, kto czytał ten wie czyj). Film faktycznie długi ale tego się nie zauważa, fabuła - świetna - mknie przed siebie i nie pozwala się widzowi nudzić. Jon trochę nie podobny do komiksowego ale fantastycznie oddający komiksową postać - wszechmocny widzący świat przez pryzmat molekuły. Autorzy odważnie go pokazali z przodu, w komiksie zawsze miał zasłonięte krocze - plus za dojrzałe podejście do pozornie niedojrzałego tematu. Fantastyczny Rorschach. Kostium Puchacza podobał mi się dużo bardziej niż w komiksie. Rozczarował mnie jedynie Adrian. W komiksie jest bardzo dobrze zbudowanym mężczyzną, a tutaj pokazali trochę pokurczowatego lalusia. Uważam, że powinien być mniej przylizany, troszkę poważniejszy/starszy na twarzy i większy gabarytowo.

Do koleżanki powyżej: Kicz? Etos amerykańskiego bohatera to kicz w ogóle. Kicz był obecny w tej historii od samego początku i jest, w moim przekonaniu, celowy. Dobrze kontrastuje z innymi wątkami. Polecam przeczytać komiks, a potem spojrzeć na tą scenę jeszcze raz.
Michał Pytel

Michał Pytel Senior Account
Executive

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Wczoraj byłem w kinie i bawiłem się świetnie. Komiksu nie czytałem, może dlatego tak bardzo spodobał mi się ukazany świat i mroczny klimat filmu. Obok Sin City najlepsza ekranizacja komiksu jaką widziałem. Fajnie dobrana muzyka do lat 80-tych. Do tego jakże niekomiksowe zakończenie. Wielki szacunek dla Zacka Snydera. Ten kto spodziewa się płytkiej papki w stylu Spidermana mile się rozczaruje.
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

A mnie sie nie podobal komiksowy montaz. Nie zrozumcie mnie zle, jestem fanem komiksu w kazdej postaci, ale komiksowy sposob przedstawiania wydarzen jest dosc specyficzny. Nie bardzo pasuje do filmu, szczegolnie do filmu w ktorym warto a nawet trzeba skupiac sie na szczegolach. Caly film odebralem jako dosc chaotyczny.

"Ukomiksowianie" filmu lepiej sprawdzilo sie sie moim zdaniem w "Sin City" i "300", ale tam fabula byla duzo mniej skomplikowana i mozna bylo skupic sie na formie bez szkody dla odbioru tresci. W "Watchmen" forma mi zwyczajnie przeszkadzala.Bartosz Ślepowroński edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 11:32
Martyna Delura

Martyna Delura Poszukuję talentów

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?


Do koleżanki powyżej: Kicz? Etos amerykańskiego bohatera to kicz w ogóle. Kicz był obecny w tej historii od samego początku i jest, w moim przekonaniu, celowy. Dobrze kontrastuje z innymi wątkami. Polecam przeczytać komiks, a potem spojrzeć na tą scenę jeszcze raz.

Pisałam ze kiczem traci mi scena ratowania dzieci z płonacego budynku, wlepiona w fabułe filmu, gdzie bohaterowie sa bardziej ludzcy niz super hero...dlatego była wg. mnie śmieszna i płytka...a komiks chetnie bym przeczytała mimo, ze film oceniam 5/10...
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Martyna Szlęzak:
Pisałam ze kiczem traci mi scena ratowania dzieci z płonacego budynku, wlepiona w fabułe filmu, gdzie bohaterowie sa bardziej ludzcy niz super hero...

Ale cała sytuacja była spowodowana ich bardzo ludzką tęsknotą za starymi czasami przecież. Scena logicznie wynikała z fabuły i z psychiki bohaterów. Zresztą cała historia jest bardzo ładnie poukładana, widać, że nie była pisana pod kątem filmu - co jest imo zarówno wada jak i zaleta w tym wypadku.
Łukasz K.

Łukasz K. Kocham sieć. Przez
10 godzin dziennie.

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Mam nadzieję, że w fabule i dialogach nie jest podobny do "Spirit. Duch miasta" i "300". Niby ten sam reżyser, ale może dojrzał. W każdym razie będę musiał sam obejrzeć :-D
Martyna Delura

Martyna Delura Poszukuję talentów

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

na pewno jest inny..chociaz na poczatku monolog Roschacha wydawał mi sie ze bedzie własnie w tym klimacie..wiec sprawdz sam:)
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

No tak, poczatek sugerowal, ze Roschach jest takim klasycznym samotnym mscicielem z zasadami. Dopiero potem okazalo sie, ze jest psycholem, ktory zasady owszem ma, ale zamierza sie ich trzymac nawet gdyby mialo to oznaczac zaglade calego zycia na ziemi :)
Moim zdaniem bardzo ciekawa postac.

A zauwazyliscie dlaczego w tamtej rzeczywistosci nie bylo batmana? :)
I wiadomosci z polskimi napisami w jedym z telewizorow?
Michał Pytel

Michał Pytel Senior Account
Executive

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Łukasz Kąkolecki:
Mam nadzieję, że w fabule i dialogach nie jest podobny do "Spirit. Duch miasta" i "300". Niby ten sam reżyser, ale może dojrzał. W każdym razie będę musiał sam obejrzeć :-D

Łukaszu, Spirita nie reżyserował Snyder tylko Miller.
Rafał Szkaradek

Rafał Szkaradek Specjalista ds.
Infrastruktury

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Michał Pytel:
Łukasz Kąkolecki:
Mam nadzieję, że w fabule i dialogach nie jest podobny do "Spirit. Duch miasta" i "300". Niby ten sam reżyser, ale może dojrzał. W każdym razie będę musiał sam obejrzeć :-D

Łukaszu, Spirita nie reżyserował Snyder tylko Miller.

Racja. Miller pewnie checi mial dobre, ale niech sie chlopk skoncentruje lepiej na tym co robi najlepiej, czyli na komiksach a rezyserke zostawi innym.
Łukasz P.

Łukasz P. Zamówienia
Publiczne,
Zarządzanie
Nieruchomościami,
Logis...

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Wybrałem się nie czytając o filmie nic.
Po pierwszej godzinie miałem ochotę wyjść, ciągneło się jak cholera:/ jedyne co trzymało to muzyka, aż do momentu, gdy Roschach został złapany, od tego momentu film naprawdę mi się podobał (muzyka nadal był dobra), akcja nabrałą tempa, ogólnie zrobił się film jak trzeba.
Jako minus można podać to że film przydługi i początek ciężki, gdyby film zaczął się od 40-50 minucie, to te minusy by zniknęły.
Zdecydowanie zdjęcia, muzyka i mimo wszystko nieoczekiwane zakończenie są na duzy plus dla filmu i aktualnie jak isćdo kina to na ten właśnie film.

Pozdrawiam
Michał M.

Michał M. Senior Back-End
Engineer (Ravelin)

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Rorschach. :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Test_Rorschacha

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Uwielbiam komiksy ale ten film mnie powalił w sensie negatywnym
za długi za duzo retrospekcji a za mało akcji full brutalnych scen a scena sexu to banał i dno
miałam tylko nadzieje ze nie rozwala filmu do konca jak nagle dr Manhattan przywróci wszystko jakby nigdy sie nic nie stało
do tego łzawa scena mamuśki opowiadajacej jak to miała romans z Komediantem br...
jedynie to to dobra muza i Roschach
Bartosz Ślepowronski

Bartosz Ślepowronski Problem? Jaki
problem?

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Mariola Perkowska:
za mało akcji full brutalnych

Alez masz perwersyjny umysl, jak Roschach normalnie ;)
Łukasz Miszczyk

Łukasz Miszczyk Financial
Controller, ACCA
Affiliate

Temat: "Watchmen", czyli... who watches the Watchmen?

Ogólnie dobry film, ale u mnie również pozostawił pewne uczucie niedosytu. Komiksowe przerysowanie świetnie pasuje do scen z superbohaterami, ale mogli je sobie odpuścić np. przy scenach narady w Pentagonie. Tutaj Snyder powinien pójść bardziej w stronę realizmu - mam tu na myśli zarówno warstwę wizualną, jak i dialogi. Nixon z wielkim nosem jako wcielenie cynizmu raczej mnie bawił.
Bartosz Ślepowroński:
No tak, poczatek sugerowal, ze Roschach jest takim klasycznym samotnym mscicielem z zasadami.
Eee, tam, po jego bełkocie, gdy wchodził do mieszkania Komedianta, od razu było widać, że to szajbus.

Ciekawe, że najfajniejsza postać w filmie to psychopata. Naprawdę najbardziej tego gościa polubiłem. I najbardziej ze wszystkich dał czadu. Rozwalił mnie w finałowej sekwencji.

Nawiasem mówiąc, małego Rorschacha gra mały Snyder. Kurczę, chciałbym zobaczyć, jak kręcili tę scenę: "No, synku, teraz udawaj, że odgryzasz temu łobuzowi kawałek twarzy. A na koniec wyszczerz zęby." :D
A zauwazyliscie dlaczego w tamtej rzeczywistosci nie bylo batmana?
Nie :(

Ale wyczytałem potem na Trivia na IMDB.com.



Wyślij zaproszenie do