Temat: Warsztaty scenariuszowe z twórcami filmu „Listy do M."

Zapraszamy na wyjątkowe warsztaty scenariuszowe z Marcinem Baczyńskim oraz Mariuszem Kuczewskim, twórcami pierwszej, jak i drugiej części filmu „Listy do M.” - najbardziej kasowych komedii ostatnich trzydziestu lat

Producenci, reżyserzy, aktorzy bezustannie skarżą się na brak dobrych scenariuszy. Dlatego podczas naszych warsztatów nie chcemy wykształcić kolejnych teoretyków. Chcemy, żeby powstał scenariusz, który zostanie sprzedany, zrealizowany, trafi do kin i odniesie sukces.

Udział w warsztatach możesz potraktować jako przygodę, lub szansę na zdobycie nowego zawodu. Nauczysz się jak wymyślić film, jak tworzyć bohaterów, jak budować sceny i pisać dialogi. Ty będziesz to robił.

Z chwilą skierowania scenariusza do produkcji, każdemu uczestnikowi warsztatów zwrócimy dwie trzecie poniesionych kosztów. Ponadto uczestnik warsztatów znajdzie się w napisach końcowych filmu.

Dla organizatorów warsztatów podstawowym celem jest znalezienie współpracowników do filmowych i serialowych projektów, które są w trakcie realizacji.

http://mkondrakowicz.wix.com/warsztaty
Michał J.

Michał J. Menadżer

Temat: Warsztaty scenariuszowe z twórcami filmu „Listy do M."

Magdalena K.:
Zapraszamy na wyjątkowe warsztaty scenariuszowe z Marcinem Baczyńskim oraz Mariuszem Kuczewskim, twórcami pierwszej, jak i drugiej części filmu „Listy do M.” - najbardziej kasowych komedii ostatnich trzydziestu lat
[...]

Nie, żebym w jakikolwiek sposób podważał talent pp Baczyńskiego i Kuczewskiego, ale "Listy do M", a już zwłaszcza cz.2 to produkcja, której chyba nie można w ogóle kwalifikować jako filmu.

Jest to bowiem bezpośrednia i bezkrytyczna kopia "love actually" połączona z masowym product placement z dodatkiem aktorów.

Scenariusz natomiast istnieje tu tylko jako instrukcja, co ma sie wydarzyć i w jakiej kolejności, ale nie jest traktowany rygorystycznie :-)

Temat: Warsztaty scenariuszowe z twórcami filmu „Listy do M."

Szanowny Panie Michale,

Nie mogę się zgodzić z Pana zdaniem, ponieważ Listy do M i List do M2 z filmem "Love actually" mają wspólne jedynie osadzenie historii w Święta, wielowątkowość i nasycenie znanymi aktorami.
Nie mi jednak oceniać.
Znam 'kulisy' pracy nad tym tekstem, i proszę mi wierzyć, że nie była to wyłącznie 'instrukcja'.

Pozdrawiam serdecznie,
Magdalena Kondrakowicz

Następna dyskusja:

Ulubiony cytat z filmu...




Wyślij zaproszenie do