Temat: "The Limits of Control" Jima Jarmuscha
wracam do niego dwa, trzy razy w roku. wiem co będzie.znam kadry, znam muzykę...a jednak ciągle wracam. jest jak bajka dla dziecka, której przebieg i zakończenie dobrze się zna, a jednak ciągle sie prosi "opowiedz mamo". Patrząc na ten film i próbując wyjaśnić pewne uporczywie pojawiające się pytania o sens niektórych fragmentów czy o związek przyczynowo skutkowy, zdałam sobie sprawę, ze dokładnie- jest jak baśń- posługuje się archetypem, nie liczy sie z logiczną sekwencją zdarzeń czy wiarygodnością psychologiczną - jest metaforą i przypowieścią. Dlatego ciągle działa. W kazdym bądź razie na mnie:)