konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

ale ja wbrew pozorom nie jestem rasistą(!) tylko nie lubię jak mi wmawiają, że białe, jest białe a czarne, jest czarne ;)
btw. sam oglądam nolana nie bez przyjemności, pomimo dziwnych insynuacji tego Pana z łopatką :)

* co do incepcji to hmm ciężko mi się wypowiedzieć, bo jeszcze nie miałem okazji widzieć.
Daniel S.

Daniel S. Selfish, I'm just
selfish, you know
you will follow my
tr...

Temat: nie ma na co pójść do kina...

paweł D.:
takie zaczepki rodem z piaskownicy może stosować jedynie miłośnik avatara ;)

Zaczepki rodem z piaskownicy? A kto mi przypisuje określone upodobania nie mając ku temu żadnych zupełnie podstaw?

Ja Cię nie zaczepiam, bo wnosząc po Twoich wcześniejszych wypowiedziach - nie dogadamy się. Szkoda czasu tak Twojego jak i mojego (stwierdzenie Janka Pospieszalskiego o tym że warto rozmawiać jest grubo przesadzone). Wypowiadasz swoje sądy na forum, więc wystawiasz je pod pręgierz ludzkich opinii. Wiedz więc, że moja jest taka, że kino, nazywane autorskim, o którym z taką lubością piszesz podpierając się nazwiskami reżyserów (zastanawiające, że wszyscy "eksperci" sięgają po nazwiska z lat 60 i 70 jakby dziś nie było wybitnych twórców kina zaangażowanego) wiele razy wyśmiewało i obnażało żałość stanowiska, które między innymi Ty tu reprezentujesz. Zblazowana "elita" odwołująca się wciąż do tych samych nazwisk (Godard, Fellini, Bergman) a priori przyjmująca ich wielkość i uzurpująca sobie prawo do tego by arbitralnie rozstrzygać co ma wartość, a co nie, co jest godne ujrzenia, a co nikczemne i warte tylko niewyrafinowanych oczu gawiedzi. Żałosne to i śmieszne zarazem, że przekaz tego ambitnego kina wcale nie trafia, bo wartością jest bezpretensjonalność i otwartość, nie zaś nadęta bufonada.

Z pozdrowieniem dla wszystkich miłosników kina, jakie ono by nie było :)
Artur H.

Artur H. Trener Windykacji,
Prawnik

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Jak to nie ma na co pójść:
- "Powazny człowiek" jest bardzo dobrym filmem i warto zobaczyc
- troche starszy ale tez np w Krakowie grali ostatnio - "Lourdes"

konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Każdy ma własne oczekiwania wobec kina. Każdy wybiera to co mu odpowiada i nikomu nic do tego. Więc o czym tutaj dyskutować?

konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

A wracając do tematu: jak nie ma na co pójść do kina (bo wszystko się już widziało), to np. wchodzi się na stronę filmwebu, przegląda zestawienie filmów, robi listę tych, których się nie oglądało i np. idzie się do wypożyczalni tudzież (większe ryzyko) kupuje :) Polecam, sprawdzone :)
Artur H.

Artur H. Trener Windykacji,
Prawnik

Temat: nie ma na co pójść do kina...

i też dobry pomysł

konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Daniel S.:
Zblazowana "elita" odwołująca się wciąż do tych samych nazwisk (Godard, Fellini, Bergman) a priori przyjmująca ich wielkość i uzurpująca sobie prawo do tego by arbitralnie rozstrzygać co ma wartość, a co nie, co jest godne ujrzenia, a co nikczemne i warte tylko niewyrafinowanych oczu gawiedzi. Żałosne to i śmieszne zarazem, że przekaz tego ambitnego kina wcale nie trafia, bo wartością jest bezpretensjonalność i otwartość, nie zaś nadęta bufonada.

Z pozdrowieniem dla wszystkich miłosników kina, jakie ono by nie było :)

sam próbujesz zabłysnąć, wypaczając sens moich wypowiedzi - może je sobie przeczytaj jeszcze raz, zanim strzelisz kolejne wypracowanie?

twierdzisz - AUTORYTATYWNIE - że kino autorskie to "pretensjonalność i nadęta bufonada"? a ile widziałeś takich filmów i ilu twórców?
no cóż... nikt nie mówił, że sztuka wyższa trafi kiedykolwiek "pod strzechy" ;)

btw. pomiędzy ambitnym kinem autorskim, które podałem jako jaskrawą przeciwwagę do bezmózgiej "komerchy" (i za którym aż tak bardzo nie przepadam), jest jeszcze całe filmowe spektrum, którego np Pani Paulina nie zauważa (i widać nie tylko Ona), a które coś sobą reprezentuje. tyle, że niestety fajerwerków i efektów tam za grosz, więc pewnie szkoda czasu ;)

z pozdrowieniami dla wszystkich niewymagających! :)
Daniel S.

Daniel S. Selfish, I'm just
selfish, you know
you will follow my
tr...

Temat: nie ma na co pójść do kina...

paweł D.:
sam próbujesz zabłysnąć, wypaczając sens moich wypowiedzi - może je sobie przeczytaj jeszcze raz, zanim strzelisz kolejne wypracowanie?

Sensu nie wypaczam, tylko go podkreślam. Wyszydzasz upodobania innych osób w dość niewybredny sposób, swoje gusta zaś stawiasz wyżej od innych o czym świadczą epitety, których używasz, a co niezbyt dobrze o Tobie świadczy, bo jak wiadomo de gustibus non est disputandum.
twierdzisz - AUTORYTATYWNIE - że kino autorskie to "pretensjonalność i nadęta bufonada"? a ile widziałeś takich filmów i ilu twórców?
no cóż... nikt nie mówił, że sztuka wyższa trafi kiedykolwiek "pod strzechy" ;)

Nie nie, przeczytaj raz jeszcze co napisałem. Nadętą bufonadą jest postawa, która sprowadza się do umniejszania czyimś gustom, traktowanie z wyższością kogoś komu się podoba takie, a nie inne kino. A już z tymi wycieczkami a'la "pod strzechy" to dajesz świadectwo tego co znaczy dla Ciebie savoir vivre, ja póki co dysktuję z Twoimi poglądami, Ty zaczynasz wycieczki personalne.
btw. pomiędzy ambitnym kinem autorskim, które podałem jako jaskrawą przeciwwagę do bezmózgiej "komerchy" (i za którym aż tak bardzo nie przepadam), jest jeszcze całe filmowe spektrum, którego np Pani Paulina nie zauważa (i widać nie tylko Ona), a które coś sobą reprezentuje. tyle, że niestety fajerwerków i efektów tam za grosz, więc pewnie szkoda czasu ;)

A skąd Ty możesz wiedzieć co Pani Paulina zauważa, a czego nie? Ja nie pokusiłbym się o tak daleko idące stwierdzenie, bo jej nie znam, Ty zaś widać w swojej wszechwiedzy jesteś w stanie to stwierdzić, właśnie takie zachowanie jest pretensjonalne i bufonowate.

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Paulina Filipek:
Jak już się zaliczyło Incepcję, nie ma się ochoty na Shreka Forever, to co zostaje?
Nic. Przeglądam, szukam i nic.

Macie jakieś pomysły?
No tobie akurat Paulina sie dziewię ze nie masz na co isć ????
przeciez w ten weekend będzie premiera Doorsów :)

konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Daniel S.:
paweł D.:
sam próbujesz zabłysnąć, wypaczając sens moich wypowiedzi - może je sobie przeczytaj jeszcze raz, zanim strzelisz kolejne wypracowanie?

Sensu nie wypaczam, tylko go podkreślam.

wypaczasz, choćby insynuując, że incepca, której na oczy nie widziałem, mi się nie podobała.

Wyszydzasz upodobania
innych osób w dość niewybredny sposób, swoje gusta zaś stawiasz wyżej od innych o czym świadczą epitety, których używasz, a co niezbyt dobrze o Tobie świadczy, bo jak wiadomo de gustibus non est disputandum.

wyszydzam? jeszcze nie zacząłem...
degustibus hehe. i kto tu odstawia nadętą bufonadę?
twierdzisz - AUTORYTATYWNIE - że kino autorskie to "pretensjonalność i nadęta bufonada"? a ile widziałeś takich filmów i ilu twórców?
no cóż... nikt nie mówił, że sztuka wyższa trafi kiedykolwiek "pod strzechy" ;)

Nie nie, przeczytaj raz jeszcze co napisałem. Nadętą bufonadą jest postawa, która sprowadza się do umniejszania czyimś gustom, traktowanie z wyższością kogoś komu się podoba takie, a nie inne kino. A już z tymi wycieczkami a'la "pod strzechy" to dajesz świadectwo tego co znaczy dla Ciebie savoir vivre, ja póki co dysktuję z Twoimi poglądami, Ty zaczynasz wycieczki personalne.

sam tego nie wymyśliłem i jest to "prawda oczywista", więc nie wiem czego nie rozumiesz - co ma do tego sawuarwiwr?
btw. pomiędzy ambitnym kinem autorskim, które podałem jako jaskrawą przeciwwagę do bezmózgiej "komerchy" (i za którym aż tak bardzo nie przepadam), jest jeszcze całe filmowe spektrum, którego np Pani Paulina nie zauważa (i widać nie tylko Ona), a które coś sobą reprezentuje. tyle, że niestety fajerwerków i efektów tam za grosz, więc pewnie szkoda czasu ;)

A skąd Ty możesz wiedzieć co Pani Paulina zauważa, a czego nie? Ja nie pokusiłbym się o tak daleko idące stwierdzenie, bo jej nie znam, Ty zaś widać w swojej wszechwiedzy jesteś w stanie to stwierdzić, właśnie takie zachowanie jest pretensjonalne i bufonowate.

a stąd, że Pani Paulina sama napisała, że nie widzi żadnych innych możliwości poza incepcją i że ceni sobie efekty, więc nie ma na co iść. może na prawdę masz problemy z czytaniem, albo jesteś zwyczajnym ignorantem, który nie słucha a "najgłośniej krzyczy"?
od dawna wiadomo, że są "gusta i guściki". określenie "bezguście" również się skądś wzięło. a "o gustach się nie dyskutuje" znany reżyser kiedyś skwitował stwierdzeniem "trzeba go najpierw mieć" ;) avatar uważam za kicz i mam do tego pełne prawo. Ty masz prawo uważać incepcję i mrocznego rycerza za dzieło sztuki. tylko że to jest forum i mam prawo napisać co o tym myślę. a gust Pani Pauliny jest tu o tyle kluczowy, że chce aby Jej doradzić. ja rozkładam ręce jeżeli Ona nie widzi niczego ciekawego, bo ja osobiście nie uważam, żeby tego lata nie było ciekawych i wartych zobaczenia pozycji.

oj, rzeczywiście szkoda na Ciebie czasu :)paweł D. edytował(a) ten post dnia 13.08.10 o godzinie 14:53
Daniel S.

Daniel S. Selfish, I'm just
selfish, you know
you will follow my
tr...

Temat: nie ma na co pójść do kina...

paweł D.:
wyszydzam? jeszcze nie zacząłem...

Drżę ze strachu ;>>>
degustibus hehe. i kto tu odstawia nadętą bufonadę?

Ten kto się i to pyta :)
sam tego nie wymyśliłem i jest to "prawda oczywista", więc nie wiem czego nie rozumiesz - co ma do tego sawuarwiwr?

Czego sam nie wymyśliłeś? Tego co piszesz? No może i jest tak, że ktoś za Ciebie pisze posty, nie wnikam. Ja wciąż polemizuję jedynie z Twoimi słowami, Ty zaczynasz uzywać argumentów ad personam, taka jest między nami różnica.
a stąd, że Pani Paulina sama napisała, że nie widzi żadnych innych możliwości poza incepcją i że ceni sobie efekty, więc nie ma na co iść. może na prawdę masz problemy z czytaniem, albo jesteś zwyczajnym ignorantem, który nie słucha a "najgłośniej krzyczy"?

Hehe czekałem na to "masz problemy z rozumieniem tego co się do Ciebie pisze", za chwilę będzie:
1. masz kompleksy i odreagowujesz je w internecie
2. jest mi Ciebie żal

etc. ;)))
Przewidywalny jesteś niemożebnie :)
od dawna wiadomo, że są "gusta i guściki". określenie "bezguście" również się skądś wzięło. a "o gustach się nie dyskutuje" znany reżyser kiedyś skwitował stwierdzeniem "trzeba go najpierw mieć" ;) avatar uważam za kicz i mam do tego pełne prawo. Ty masz prawo uważać incepcję i mrocznego rycerza za dzieło sztuki. tylko że to jest forum i mam prawo napisać co o tym myślę. a gust Pani Pauliny jest tu o tyle kluczowy, że chce aby Jej doradzić. ja rozkładam ręce jeżeli Ona nie widzi niczego ciekawego, bo ja osobiście nie uważam, żeby tego lata nie było ciekawych i wartych zobaczenia pozycji.

Czy ja Ci bronię mieć własny gust? Czy bronię Ci wypowiadać się na temat upodobań innych? Tylko zwróć uwagę na formę w jakiej to robisz. Są dwie drogi, można się po prostu nie zgodzić z kimś kto wyraża pozytywną opinię na temat jakiegoś filmu i na tym poprzestać, a można się nie zgodzić i okrasić swoją wypowiedzieć szyderstwami i ironizowaniem na temat czyjegoś gustu. Widzisz różnicę? Jeżeli nie widzisz, to rozmowa z Tobą jest czczą gadaniną.
oj, rzeczywiście szkoda na Ciebie czasu :)

No o Twój czas bynajmniej nie zabiegam.
Józef M.

Józef M. unix adm

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Kurcze zawsze gdy widzę takie osobiste wycieczki to zastanawiam się czemu one mają służyć... W sensie jeśli ktoś chce o czymś z kimś podyskutować, wymienić opinie, ba nawet się kłócić, to ja jestem jak najbardziej za, bo to najczęściej jest w miarę kreatywne, ale na forum ??? :)) W jakim celu ??? :))
Piszecie tylko i wyłącznie między sobą, do tego służą maile, a nie temat "nie ma na co pójść..." .
Daniel S.

Daniel S. Selfish, I'm just
selfish, you know
you will follow my
tr...

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Józek M.:
Kurcze zawsze gdy widzę takie osobiste wycieczki to zastanawiam się czemu one mają służyć... W sensie jeśli ktoś chce o czymś z kimś podyskutować, wymienić opinie, ba nawet się kłócić, to ja jestem jak najbardziej za, bo to najczęściej jest w miarę kreatywne, ale na forum ??? :)) W jakim celu ??? :))
Piszecie tylko i wyłącznie między sobą, do tego służą maile, a nie temat "nie ma na co pójść..." .

Faktycznie masz rację, niepotrzebnie się wikłałem w tę polemikę. Z mojej strony koniec tematu.
Krzysztof Wróblewski

Krzysztof Wróblewski Towarzysz Bohaterów

Temat: nie ma na co pójść do kina...

a jeśli ja się ślinię na Niezniszczalnych i Johnny'ego Rambo a uwielbiam Jodorowskyego i Bergmana i na dodatek nie mogłem oderwać oczu od retrospektywy Dreyera w Kazimierzu to po której stronie jestem? :>
Daniel S.

Daniel S. Selfish, I'm just
selfish, you know
you will follow my
tr...

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Krzysztof Wróblewski:
a jeśli ja się ślinię na Niezniszczalnych i Johnny'ego Rambo a uwielbiam Jodorowskyego i Bergmana i na dodatek nie mogłem oderwać oczu od retrospektywy Dreyera w Kazimierzu to po której stronie jestem? :>

Po tej najwłaściwszej, po prostu lubisz kino.
Józef M.

Józef M. unix adm

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Daniel S.:
Krzysztof Wróblewski:
a jeśli ja się ślinię na Niezniszczalnych i Johnny'ego Rambo a uwielbiam Jodorowskyego i Bergmana i na dodatek nie mogłem oderwać oczu od retrospektywy Dreyera w Kazimierzu to po której stronie jestem? :>

Po tej najwłaściwszej, po prostu lubisz kino.

No ba z tego co kolega napisał to ma co najmniej rozdwojenie jaźni :P
W związku z czym albo Jeckyll, albo Hyde lubi kino :p :P :P

konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Daniel S.:
paweł D.:
wyszydzam? jeszcze nie zacząłem...

Drżę ze strachu ;>>>

wróć na onet, tam gdzie Twoje miejsce ;)
degustibus hehe. i kto tu odstawia nadętą bufonadę?

Ten kto się i to pyta :)

że co?
sam tego nie wymyśliłem i jest to "prawda oczywista", więc nie wiem czego nie rozumiesz - co ma do tego sawuarwiwr?

Czego sam nie wymyśliłeś? Tego co piszesz? No może i jest tak, że ktoś za Ciebie pisze posty, nie wnikam. Ja wciąż polemizuję jedynie z Twoimi słowami, Ty zaczynasz uzywać argumentów ad personam, taka jest między nami różnica.
>
a stąd, że Pani Paulina sama napisała, że nie widzi żadnych innych możliwości poza incepcją i że ceni sobie efekty, więc nie ma na co iść. może na prawdę masz problemy z czytaniem, albo jesteś zwyczajnym ignorantem, który nie słucha a "najgłośniej krzyczy"?

Hehe czekałem na to "masz problemy z rozumieniem tego co się do Ciebie pisze", za chwilę będzie:
1. masz kompleksy i odreagowujesz je w internecie

może coś w tym jest...
2. jest mi Ciebie żal

już prawie

etc. ;)))
Przewidywalny jesteś niemożebnie :)

i co, to nie jest przypadkiem "wycieczka osobista" hipokryto?
od dawna wiadomo, że są "gusta i guściki". określenie "bezguście" również się skądś wzięło. a "o gustach się nie dyskutuje" znany reżyser kiedyś skwitował stwierdzeniem "trzeba go najpierw mieć" ;) avatar uważam za kicz i mam do tego pełne prawo. Ty masz prawo uważać incepcję i mrocznego rycerza za dzieło sztuki. tylko że to jest forum i mam prawo napisać co o tym myślę. a gust Pani Pauliny jest tu o tyle kluczowy, że chce aby Jej doradzić. ja rozkładam ręce jeżeli Ona nie widzi niczego ciekawego, bo ja osobiście nie uważam, żeby tego lata nie było ciekawych i wartych zobaczenia pozycji.

Czy ja Ci bronię mieć własny gust? Czy bronię Ci wypowiadać się na temat upodobań innych? Tylko zwróć uwagę na formę w jakiej to robisz. Są dwie drogi, można się po prostu nie zgodzić z kimś kto wyraża pozytywną opinię na temat jakiegoś filmu i na tym poprzestać, a można się nie zgodzić i okrasić swoją wypowiedzieć szyderstwami i ironizowaniem na temat czyjegoś gustu.

dramatyzujesz, ale jakoś trzeba było się wykreować. najbardziej lubię, jak się nagle pojawia taki super turbo dymoman, samozwańczy stróż porządku i zaczyna zbawiać świat. uraziły Cię moje słowa o niższości sieczko-papki filmowej? a co masz do tego? jesteś jej konsumentem? to forum filmowe, a więc mam prawo oczekiwać od jego uczestników nieco większego niż przeciętna wyrobienia w tym temacie.
a w ogóle, to kim że Ty niby jesteś, że chcesz mnie uczyć jak mam się zachowywać na forum? nie zamierzam tu znosić Twoich naciąganych insynuacji o braku kultury itp. mam prawo do wypowiadania swojej opinii w sposób na jaki mam akurat ochotę. domieszka ironii i puszczenie oka do tych, którzy widzą w kinie inne arcydzieła od avatara chyba nikomu krzywdy nie czyni? jakoś Pani Paulina się jeszcze na mnie nie obraziła z tego co zauważyłem, więc nie musisz się tak wysilać.

wake up - trochę pokory
oj, rzeczywiście szkoda na Ciebie czasu :)

No o Twój czas bynajmniej nie zabiegam.

i wzajemnie

konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Krzysztof Wróblewski:
a jeśli ja się ślinię na Niezniszczalnych i Johnny'ego Rambo a uwielbiam Jodorowskyego i Bergmana i na dodatek nie mogłem oderwać oczu od retrospektywy Dreyera w Kazimierzu to po której stronie jestem? :>

Jesteś tam gdzie kiedyś stało Zomo ;-)
A poważnie.. chyba po prostu potrafisz docenić różne strony kina. Wszystko z Tobą w porządku :-)Dawid T. edytował(a) ten post dnia 13.08.10 o godzinie 15:56
Krzysztof Wróblewski

Krzysztof Wróblewski Towarzysz Bohaterów

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Dawid T.:
Krzysztof Wróblewski:
a jeśli ja się ślinię na Niezniszczalnych i Johnny'ego Rambo a uwielbiam Jodorowskyego i Bergmana i na dodatek nie mogłem oderwać oczu od retrospektywy Dreyera w Kazimierzu to po której stronie jestem? :>

Jesteś tam gdzie kiedyś stało Zomo ;-)

Ej! Nie mogę tam stać, znam wszystkie piosenki z Ostatniego Dzwonka! :)

konto usunięte

Temat: nie ma na co pójść do kina...

Krzysztof Wróblewski:
Dawid T.:
Krzysztof Wróblewski:
a jeśli ja się ślinię na Niezniszczalnych i Johnny'ego Rambo a uwielbiam Jodorowskyego i Bergmana i na dodatek nie mogłem oderwać oczu od retrospektywy Dreyera w Kazimierzu to po której stronie jestem? :>

Jesteś tam gdzie kiedyś stało Zomo ;-)

Ej! Nie mogę tam stać, znam wszystkie piosenki z Ostatniego Dzwonka! :)

Sam widzisz. Ostatni dzwonek, trzeba wybierać. Albo rybki albo pipki. Albo płyniesz z nurtem albo pod prąd. Najwyraźniej w dwie strony się nie da :-)



Wyślij zaproszenie do