Piotr Waldemar Z.

Piotr Waldemar Z. filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Paulina Kuśmirek:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
3 raz powtarzam - nie film, nie tempo, nie charakter - przekaz. ja rozumiem o czym mowisz - nie 5, tylko 3 dno - jest jak slonce na niebie.

też rozumiem o co Ci chodzi, traktat o człowieku, jego kondycji i roli we wszechświecie... i może słusznie porównujesz go do słońca na niebie - jest tak samo oczywisty. Odyseja kosmiczna jest tylko ładnie wizualnie pokazaną oczywistością. To żadne olśnienie.

No chyba, że jednak jest tam to piąte dno ;)Paulina Kuśmirek edytował(a) ten post dnia 21.05.08 o godzinie 23:30


dostałem info o poscie, ale sie nie wyswietla - ten cytat... i nie wiem co dalej

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Piotr Waldemar Zajączkowski:

dostałem info o poscie, ale sie nie wyswietla - ten cytat... i nie wiem co dalej

a, bo troszkę zmieniłam koncepcję wypowiedzi, ale w takim wypadku chyba wypada mi powrócić do początkowej wersji:

"ten cytat w takim kontekście nabiera wielu wymiarów" ;)
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Paulina Kuśmirek:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
3 raz powtarzam - nie film, nie tempo, nie charakter - przekaz. ja rozumiem o czym mowisz - nie 5, tylko 3 dno - jest jak slonce na niebie.

też rozumiem o co Ci chodzi, traktat o człowieku, jego kondycji i roli we wszechświecie... i może słusznie porównujesz go do słońca na niebie - jest tak samo oczywisty. Odyseja kosmiczna jest tylko ładnie wizualnie pokazaną oczywistością. To żadne olśnienie.

No chyba, że jednak jest tam to piąte dno ;)Paulina Kuśmirek edytował(a) ten post dnia 21.05.08 o godzinie 23:30

Powiedzialbym raczej 'ladnie wizualnie pokazanym BRAKIEM oczywistosci' we wszechswiecie
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Paulina Kuśmirek:
Popisuje sie obiema rekami pod Twoimi slowami.
Z malym zastrzezeniem - odbior 'Odysei kosmicznej' to w zadnym wypadku nie kwestia wieku lecz wrazliwosci i wlasnego backgroundu filmowego na jakim sie wychowalo. Jesli ktos karmil sie ciagle filmami typu 'Transporter' czy 'Szklana pulapka' nie mozna oczekiwac, ze wysiedzi spokojnie na Odysei.

wprawdzie nie karmiłam się szklaną pułapką, ale i tak wierciłam się strasznie ;)

A swoja droga odkrylem w sobie pewien sentyment do Szklanej pulapki. TVP wyswietla ja z zadziwiajacym uporem w Wigilie :)
Film stal sie niemal tak pewnym punktem programu jak transmisja Pasterki z Rzymu :)))

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Michal Slawek:
A swoja droga odkrylem w sobie pewien sentyment do Szklanej pulapki. TVP wyswietla ja z zadziwiajacym uporem w Wigilie :)
Film stal sie niemal tak pewnym punktem programu jak transmisja Pasterki z Rzymu :)))

Ha ha, wszak ma ona iście wigilijny nastrój ;) amen.

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

.Marek Brzozowski edytował(a) ten post dnia 22.05.08 o godzinie 11:26
Piotr Waldemar Z.

Piotr Waldemar Z. filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Paulina Kuśmirek:
Piotr Waldemar Zajączkowski:

dostałem info o poscie, ale sie nie wyswietla - ten cytat... i nie wiem co dalej

a, bo troszkę zmieniłam koncepcję wypowiedzi, ale w takim wypadku chyba wypada mi powrócić do początkowej wersji:

"ten cytat w takim kontekście nabiera wielu wymiarów" ;)


no nie :), nie doszukiwalbym sie aż "wielu"... :) chodzilo o przyklad "oczywistosci", o to, ze sztuczna inteligencja - kolejny etap ewolucji komputerów - powie nam któregoś dnia: dziękujemy, jestescie niepotrzebni :) nikt tego w kulturze popularnej (czyt. masowo dostepnej) nie opowiedzial takim pieknym symbolem. pomijam fakt,ze ten film jest adaptacją ksiiążki powszechnie nieznanej. innego kontekstu cytatu nie mialem na mysli :)))
Aleksander Rogoziński

Aleksander Rogoziński dziennikarz,
dwutygodnik "Party"
(Edipresse)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

"Między słowami".

Poszedłem zachęcony recenzjami (choć z reguły w ogóle nie biorę ich pod uwagę - i jak się kolejny raz okazało, słusznie! - bo znam ich "kulisy", na przykład obrażanie się Wybitnych Panów Recenzentów na dystrybutorów filmowych za to, że zabrakło dla nich wódeczki na bankiecie albo nie dostali jakiegoś DVD, którymi potem handlują na Allegro) i myślałem, że usnę.
Irytująca, dłużąca się, smętna kicha z jak zwykle "rewelacyjną" Scarlett Johansson, której nie mogę zdzierżyć nawet u mojego ulubionego Allena i zdjęciami, które byłyby fajne, gdyby robił je student pierwszego roku akademii filmowej. Wyszedłem przed końcem (pierwszy raz w życiu), którego w ogóle nie byłem ciekawy.
Z dwojga złego wolę "Straszny film" - przynajmniej nie ma pretensji do artyzmu.

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

ostatnio "Mgła" - śmiałam się sama do siebie, chwilami na głos... Boże! ale co mnie podkusiło, żeby wysiedzieć do końca i nadziać się na to masakryczne zakończenie! ?
Piotr Waldemar Z.

Piotr Waldemar Z. filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Aleksander Rogoziński:
"Między słowami".

Poszedłem zachęcony recenzjami (choć z reguły w ogóle nie biorę ich pod uwagę - i jak się kolejny raz okazało, słusznie! - bo znam ich "kulisy", na przykład obrażanie się Wybitnych Panów Recenzentów na dystrybutorów filmowych za to, że zabrakło dla nich wódeczki na bankiecie albo nie dostali jakiegoś DVD, którymi potem handlują na Allegro) i myślałem, że usnę.
Irytująca, dłużąca się, smętna kicha z jak zwykle "rewelacyjną" Scarlett Johansson, której nie mogę zdzierżyć nawet u mojego ulubionego Allena i zdjęciami, które byłyby fajne, gdyby robił je student pierwszego roku akademii filmowej. Wyszedłem przed końcem (pierwszy raz w życiu), którego w ogóle nie byłem ciekawy.
Z dwojga złego wolę "Straszny film" - przynajmniej nie ma pretensji do artyzmu.

jakaś prowokacja znowu...

kiedy nasza kolezanka ewa przeczyta to w poniedzialek rano, to bedzie w szoku i pewnie cos wysmaruje, wiec zostawie jej pole do popisu. tutaj jeden mądry kolega napisał już, ze istnieją jakies obiektywne kryteria oceny dzieła filmowego, zatem nawet nie zacznę polemiki. trudno mi zrozumieć taki atak, może grzywka przysłoniła pół ekranu, może czytelniczki "party" (pardonne) przysłoniły świat, nie wiem, ale żeby takie duby smalone pisał inteligentny, rozeznany w kulturze człowiek? no cóż - niech zyje różnorodność.
Damian H.

Damian H. Niszczyciel
Konwencji, Bloger

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

(...) ale żeby takie duby smalone pisał inteligentny, rozeznany w kulturze człowiek?

Party nie jest inteligentne, rozeznane w kulturze ... :>

Pozdrawiam

D
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Aleksander Rogoziński:
"Między słowami".

Poszedłem zachęcony recenzjami (choć z reguły w ogóle nie biorę ich pod uwagę - i jak się kolejny raz okazało, słusznie! - bo znam ich "kulisy", na przykład obrażanie się Wybitnych Panów Recenzentów na dystrybutorów filmowych za to, że zabrakło dla nich wódeczki na bankiecie albo nie dostali jakiegoś DVD, którymi potem handlują na Allegro) i myślałem, że usnę.
Irytująca, dłużąca się, smętna kicha z jak zwykle "rewelacyjną" Scarlett Johansson, której nie mogę zdzierżyć nawet u mojego ulubionego Allena i zdjęciami, które byłyby fajne, gdyby robił je student pierwszego roku akademii filmowej. Wyszedłem przed końcem (pierwszy raz w życiu), którego w ogóle nie byłem ciekawy.
Z dwojga złego wolę "Straszny film" - przynajmniej nie ma pretensji do artyzmu.

Mhmmm to przypuszczam, ze koniec tez chyba nie przypadlby Ci do gustu. Dla mnie byl kropka nad 'i' filmu!

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:

He he he :) Oglądałeś?

no pewnie, to przepiekny film o niczym


Zapiszę sobie tytuł i poszukam :)


bez szans, to alain resnais (wiesz, powieść pisana kamerą itd. - oczywiście zartowalem, ze o niczym. tam sa piekne jazdy po palacu i parku - ujecia tasiemce...)

polecam tez jego "Hiroszima, moja miłość" - wielkie kino, tu pierwszy raz zaczął bawić się czasem i narracją.


Da się znaleźć, daaa się, spokoooojnie ;)
hallloooo, proszę tu nie rozmawiać o Hiroszimie w wątku o gniotach, to jej uwłacza! :D
ps tak na marginesie - uwielbiam ten film :)

A to chętnie posłucham. Ktoś wydał "zeszłego roku w Marienbadzie"? O Hiriszimie nie wspomnę, bo tego nie mam, a film kultowy dla mnie. Wiem, że wszystko prawie można ściągnąć z netu, ale ja jestem kolekcjonerem, gutek tez sprowadza, ale podobno z niemiec w niemieckich wersjach, a Hiroszima po niemiecku...danke.
Też jestem raczej kolekcjonerką. Ale swego czasu jakoś musiałam oglądać pewne filmy, by się przygotować do egzaminów;).
Hiroszimę chciałabym mieć oryginalną, może kiedyś, skoro taki boom teraz na "stare" kino;).

to będzie najdłuższa wymiana piłek w GL :), a widzę, że zadarłem z panną po filmoznastwie :) wiem skąd inąd,ze wszystkie francuskie filmy mozna dostac w centrum pompidou w paryzu.

skadinąd to ja też wiem, ale nie dysponuję wolnymi środkami na samolot :D
Piotr Waldemar Z.

Piotr Waldemar Z. filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:

He he he :) Oglądałeś?

no pewnie, to przepiekny film o niczym


Zapiszę sobie tytuł i poszukam :)


bez szans, to alain resnais (wiesz, powieść pisana kamerą itd. - oczywiście zartowalem, ze o niczym. tam sa piekne jazdy po palacu i parku - ujecia tasiemce...)

polecam tez jego "Hiroszima, moja miłość" - wielkie kino, tu pierwszy raz zaczął bawić się czasem i narracją.


Da się znaleźć, daaa się, spokoooojnie ;)
hallloooo, proszę tu nie rozmawiać o Hiroszimie w wątku o gniotach, to jej uwłacza! :D
ps tak na marginesie - uwielbiam ten film :)

A to chętnie posłucham. Ktoś wydał "zeszłego roku w Marienbadzie"? O Hiriszimie nie wspomnę, bo tego nie mam, a film kultowy dla mnie. Wiem, że wszystko prawie można ściągnąć z netu, ale ja jestem kolekcjonerem, gutek tez sprowadza, ale podobno z niemiec w niemieckich wersjach, a Hiroszima po niemiecku...danke.
Też jestem raczej kolekcjonerką. Ale swego czasu jakoś musiałam oglądać pewne filmy, by się przygotować do egzaminów;).
Hiroszimę chciałabym mieć oryginalną, może kiedyś, skoro taki boom teraz na "stare" kino;).

to będzie najdłuższa wymiana piłek w GL :), a widzę, że zadarłem z panną po filmoznastwie :) wiem skąd inąd,ze wszystkie francuskie filmy mozna dostac w centrum pompidou w paryzu.

skadinąd to ja też wiem, ale nie dysponuję wolnymi środkami na samolot :D


była kiedyś taka piosenka: "...autostop, autostop, dalej bracie hulaj hop..." :)))

ja kiedys, zobaczylem 7 pieczec wlasnie w paryzu, po szwedzku z francuskimi napisami, tyle ze scenariusz znalem juz wczesniej na pamiec. sztuka wymaga poswiecen :D

ok. mam znajomego, ktory raz na miesiac, dwa, tydzien spedza w paryzu z rodziną, zapytam go.

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Piotr Waldemar Zajączkowski:
Aleksander Rogoziński:
"Między słowami".

Poszedłem zachęcony recenzjami (choć z reguły w ogóle nie biorę ich pod uwagę - i jak się kolejny raz okazało, słusznie! - bo znam ich "kulisy", na przykład obrażanie się Wybitnych Panów Recenzentów na dystrybutorów filmowych za to, że zabrakło dla nich wódeczki na bankiecie albo nie dostali jakiegoś DVD, którymi potem handlują na Allegro) i myślałem, że usnę.
Irytująca, dłużąca się, smętna kicha z jak zwykle "rewelacyjną" Scarlett Johansson, której nie mogę zdzierżyć nawet u mojego ulubionego Allena i zdjęciami, które byłyby fajne, gdyby robił je student pierwszego roku akademii filmowej. Wyszedłem przed końcem (pierwszy raz w życiu), którego w ogóle nie byłem ciekawy.
Z dwojga złego wolę "Straszny film" - przynajmniej nie ma pretensji do artyzmu.

jakaś prowokacja znowu...

kiedy nasza kolezanka ewa przeczyta to w poniedzialek rano, to bedzie w szoku i pewnie cos wysmaruje, wiec zostawie jej pole do popisu. tutaj jeden mądry kolega napisał już, ze istnieją jakies obiektywne kryteria oceny dzieła filmowego, zatem nawet nie zacznę polemiki. trudno mi zrozumieć taki atak, może grzywka przysłoniła pół ekranu, może czytelniczki "party" (pardonne) przysłoniły świat, nie wiem, ale żeby takie duby smalone pisał inteligentny, rozeznany w kulturze człowiek? no cóż - niech zyje różnorodność.

a ja się nie dam sprowokować, dla mnie nie istnieją obiektywne kryteria;) jak również osobiste przytyki z grzywką lub smarowaniem mnie nie ruszają;)

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:

He he he :) Oglądałeś?

no pewnie, to przepiekny film o niczym


Zapiszę sobie tytuł i poszukam :)


bez szans, to alain resnais (wiesz, powieść pisana kamerą itd. - oczywiście zartowalem, ze o niczym. tam sa piekne jazdy po palacu i parku - ujecia tasiemce...)

polecam tez jego "Hiroszima, moja miłość" - wielkie kino, tu pierwszy raz zaczął bawić się czasem i narracją.


Da się znaleźć, daaa się, spokoooojnie ;)
hallloooo, proszę tu nie rozmawiać o Hiroszimie w wątku o gniotach, to jej uwłacza! :D
ps tak na marginesie - uwielbiam ten film :)

A to chętnie posłucham. Ktoś wydał "zeszłego roku w Marienbadzie"? O Hiriszimie nie wspomnę, bo tego nie mam, a film kultowy dla mnie. Wiem, że wszystko prawie można ściągnąć z netu, ale ja jestem kolekcjonerem, gutek tez sprowadza, ale podobno z niemiec w niemieckich wersjach, a Hiroszima po niemiecku...danke.
Też jestem raczej kolekcjonerką. Ale swego czasu jakoś musiałam oglądać pewne filmy, by się przygotować do egzaminów;).
Hiroszimę chciałabym mieć oryginalną, może kiedyś, skoro taki boom teraz na "stare" kino;).

to będzie najdłuższa wymiana piłek w GL :), a widzę, że zadarłem z panną po filmoznastwie :) wiem skąd inąd,ze wszystkie francuskie filmy mozna dostac w centrum pompidou w paryzu.

skadinąd to ja też wiem, ale nie dysponuję wolnymi środkami na samolot :D


była kiedyś taka piosenka: "...autostop, autostop, dalej bracie hulaj hop..." :)))

ja kiedys, zobaczylem 7 pieczec wlasnie w paryzu, po szwedzku z francuskimi napisami, tyle ze scenariusz znalem juz wczesniej na pamiec. sztuka wymaga poswiecen :D

ok. mam znajomego, ktory raz na miesiac, dwa, tydzien spedza w paryzu z rodziną, zapytam go.


co kto lubi ;)
ja tam nie przepadałam za "400 batów" po włosku, choć ten akurat język nie jest mi bardzo obcy;)
Piotr Waldemar Z.

Piotr Waldemar Z. filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Aleksander Rogoziński:
"Między słowami".

Poszedłem zachęcony recenzjami (choć z reguły w ogóle nie biorę ich pod uwagę - i jak się kolejny raz okazało, słusznie! - bo znam ich "kulisy", na przykład obrażanie się Wybitnych Panów Recenzentów na dystrybutorów filmowych za to, że zabrakło dla nich wódeczki na bankiecie albo nie dostali jakiegoś DVD, którymi potem handlują na Allegro) i myślałem, że usnę.
Irytująca, dłużąca się, smętna kicha z jak zwykle "rewelacyjną" Scarlett Johansson, której nie mogę zdzierżyć nawet u mojego ulubionego Allena i zdjęciami, które byłyby fajne, gdyby robił je student pierwszego roku akademii filmowej. Wyszedłem przed końcem (pierwszy raz w życiu), którego w ogóle nie byłem ciekawy.
Z dwojga złego wolę "Straszny film" - przynajmniej nie ma pretensji do artyzmu.

jakaś prowokacja znowu...

kiedy nasza kolezanka ewa przeczyta to w poniedzialek rano, to bedzie w szoku i pewnie cos wysmaruje, wiec zostawie jej pole do popisu. tutaj jeden mądry kolega napisał już, ze istnieją jakies obiektywne kryteria oceny dzieła filmowego, zatem nawet nie zacznę polemiki. trudno mi zrozumieć taki atak, może grzywka przysłoniła pół ekranu, może czytelniczki "party" (pardonne) przysłoniły świat, nie wiem, ale żeby takie duby smalone pisał inteligentny, rozeznany w kulturze człowiek? no cóż - niech zyje różnorodność.

a ja się nie dam sprowokować, dla mnie nie istnieją obiektywne kryteria;) jak również osobiste przytyki z grzywką lub smarowaniem mnie nie ruszają;)

ojej, mialem na mysli inna ewe - wielka milosniczke lost in translation. ona bedzie tu zapewne w poniedzialek. ups

p.s. to nie byl przytyk tylko domniemanie przyczyny ;), taka grzywke mozna tylko podziwiac, bez urazy, bynajmniej.

konto usunięte

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Aleksander Rogoziński:
"Między słowami".

Poszedłem zachęcony recenzjami (choć z reguły w ogóle nie biorę ich pod uwagę - i jak się kolejny raz okazało, słusznie! - bo znam ich "kulisy", na przykład obrażanie się Wybitnych Panów Recenzentów na dystrybutorów filmowych za to, że zabrakło dla nich wódeczki na bankiecie albo nie dostali jakiegoś DVD, którymi potem handlują na Allegro) i myślałem, że usnę.
Irytująca, dłużąca się, smętna kicha z jak zwykle "rewelacyjną" Scarlett Johansson, której nie mogę zdzierżyć nawet u mojego ulubionego Allena i zdjęciami, które byłyby fajne, gdyby robił je student pierwszego roku akademii filmowej. Wyszedłem przed końcem (pierwszy raz w życiu), którego w ogóle nie byłem ciekawy.
Z dwojga złego wolę "Straszny film" - przynajmniej nie ma pretensji do artyzmu.

jakaś prowokacja znowu...

kiedy nasza kolezanka ewa przeczyta to w poniedzialek rano, to bedzie w szoku i pewnie cos wysmaruje, wiec zostawie jej pole do popisu. tutaj jeden mądry kolega napisał już, ze istnieją jakies obiektywne kryteria oceny dzieła filmowego, zatem nawet nie zacznę polemiki. trudno mi zrozumieć taki atak, może grzywka przysłoniła pół ekranu, może czytelniczki "party" (pardonne) przysłoniły świat, nie wiem, ale żeby takie duby smalone pisał inteligentny, rozeznany w kulturze człowiek? no cóż - niech zyje różnorodność.

a ja się nie dam sprowokować, dla mnie nie istnieją obiektywne kryteria;) jak również osobiste przytyki z grzywką lub smarowaniem mnie nie ruszają;)

ojej, mialem na mysli inna ewe - wielka milosniczke lost in translation. ona bedzie tu zapewne w poniedzialek. ups

p.s. to nie byl przytyk tylko domniemanie przyczyny ;), taka grzywke mozna tylko podziwiac, bez urazy, bynajmniej.

domniemanie przyczyny - no panie Piotrze... ;)
Piotr Waldemar Z.

Piotr Waldemar Z. filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Paulina Kuśmirek:

He he he :) Oglądałeś?

no pewnie, to przepiekny film o niczym


Zapiszę sobie tytuł i poszukam :)


bez szans, to alain resnais (wiesz, powieść pisana kamerą itd. - oczywiście zartowalem, ze o niczym. tam sa piekne jazdy po palacu i parku - ujecia tasiemce...)

polecam tez jego "Hiroszima, moja miłość" - wielkie kino, tu pierwszy raz zaczął bawić się czasem i narracją.


Da się znaleźć, daaa się, spokoooojnie ;)
hallloooo, proszę tu nie rozmawiać o Hiroszimie w wątku o gniotach, to jej uwłacza! :D
ps tak na marginesie - uwielbiam ten film :)

A to chętnie posłucham. Ktoś wydał "zeszłego roku w Marienbadzie"? O Hiriszimie nie wspomnę, bo tego nie mam, a film kultowy dla mnie. Wiem, że wszystko prawie można ściągnąć z netu, ale ja jestem kolekcjonerem, gutek tez sprowadza, ale podobno z niemiec w niemieckich wersjach, a Hiroszima po niemiecku...danke.
Też jestem raczej kolekcjonerką. Ale swego czasu jakoś musiałam oglądać pewne filmy, by się przygotować do egzaminów;).
Hiroszimę chciałabym mieć oryginalną, może kiedyś, skoro taki boom teraz na "stare" kino;).

to będzie najdłuższa wymiana piłek w GL :), a widzę, że zadarłem z panną po filmoznastwie :) wiem skąd inąd,ze wszystkie francuskie filmy mozna dostac w centrum pompidou w paryzu.

skadinąd to ja też wiem, ale nie dysponuję wolnymi środkami na samolot :D


była kiedyś taka piosenka: "...autostop, autostop, dalej bracie hulaj hop..." :)))

ja kiedys, zobaczylem 7 pieczec wlasnie w paryzu, po szwedzku z francuskimi napisami, tyle ze scenariusz znalem juz wczesniej na pamiec. sztuka wymaga poswiecen :D

ok. mam znajomego, ktory raz na miesiac, dwa, tydzien spedza w paryzu z rodziną, zapytam go.


co kto lubi ;)
ja tam nie przepadałam za "400 batów" po włosku, choć ten akurat język nie jest mi bardzo obcy;)

400 batów po wlosku :) niezle
podobno najwiekszym "kinem" byl serial janosik w NRD
Piotr Waldemar Z.

Piotr Waldemar Z. filmowiec
(montażysta,
reżyser,
scenarzysta,
fotograf)

Temat: Największy gniot jaki widzieliście

Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Ewa S.:
Piotr Waldemar Zajączkowski:
Aleksander Rogoziński:
"Między słowami".

Poszedłem zachęcony recenzjami (choć z reguły w ogóle nie biorę ich pod uwagę - i jak się kolejny raz okazało, słusznie! - bo znam ich "kulisy", na przykład obrażanie się Wybitnych Panów Recenzentów na dystrybutorów filmowych za to, że zabrakło dla nich wódeczki na bankiecie albo nie dostali jakiegoś DVD, którymi potem handlują na Allegro) i myślałem, że usnę.
Irytująca, dłużąca się, smętna kicha z jak zwykle "rewelacyjną" Scarlett Johansson, której nie mogę zdzierżyć nawet u mojego ulubionego Allena i zdjęciami, które byłyby fajne, gdyby robił je student pierwszego roku akademii filmowej. Wyszedłem przed końcem (pierwszy raz w życiu), którego w ogóle nie byłem ciekawy.
Z dwojga złego wolę "Straszny film" - przynajmniej nie ma pretensji do artyzmu.

jakaś prowokacja znowu...

kiedy nasza kolezanka ewa przeczyta to w poniedzialek rano, to bedzie w szoku i pewnie cos wysmaruje, wiec zostawie jej pole do popisu. tutaj jeden mądry kolega napisał już, ze istnieją jakies obiektywne kryteria oceny dzieła filmowego, zatem nawet nie zacznę polemiki. trudno mi zrozumieć taki atak, może grzywka przysłoniła pół ekranu, może czytelniczki "party" (pardonne) przysłoniły świat, nie wiem, ale żeby takie duby smalone pisał inteligentny, rozeznany w kulturze człowiek? no cóż - niech zyje różnorodność.

a ja się nie dam sprowokować, dla mnie nie istnieją obiektywne kryteria;) jak również osobiste przytyki z grzywką lub smarowaniem mnie nie ruszają;)

ojej, mialem na mysli inna ewe - wielka milosniczke lost in translation. ona bedzie tu zapewne w poniedzialek. ups

p.s. to nie byl przytyk tylko domniemanie przyczyny ;), taka grzywke mozna tylko podziwiac, bez urazy, bynajmniej.

domniemanie przyczyny - no panie Piotrze... ;)

:)))



Wyślij zaproszenie do