Temat: moralnosc a sciaganie filmow
Rozwine "sciaganie" o kupowanie kopii...
Co powiedza purysci na to, iz w takich krajach, jak Tajlandia, Laos, czy Kambodza albo Wietnam jedyne filmy, jakie mozna kupic, to prawie wylacznie kopie DVD na bazarach? Zreszta nie tylko bazarach - kazde nawet duze centrum handlowe ma kilka sklepow z kopiami filmow.
Sa doslownie pojedyncze, mizernie zaopatrzone sklepy z filmami DVD oryginalnymi, z czego 80% to produkcje rodzime i chinskie. Kino amerykanskie czy europejskie to kilkadziesiat, na ogol slabych lub odgrzewanych tytulow. Film oryginalny, jesli juz uda sie znalezc, kosztuje pomiedzy 10pln (filmy tajskie, chinskie plus przecenione zachodnie mizeroty) a 40-50 pln ("nie-taki-znow-nowy" film usa czy europejski)
Spoleczenstwa sa biedne i bardzo wiele osob zarabia na miesiac rownowartosc 400-500 pln. Czesto pracujac po 10-12 godzin. Prawie cala forsa idzie na mieszkanie, jedzenie, transport. Jesli ma sie dzieci to jeszcze gorzej, bo szkoly sa na ogol platne. A przeciez i taki przecietny czlowiek pragnie rozrywki, nie tylko polegajacej na wgapianiu sie w telewizor, w ktorym glowna pozycja nawet i tu sa seriale komediowe, albo chodzeniu do barow karaoke.
Przy filmie oryginalnym, ktorego i tak prawie nie sposob dostac, kosztujacym 10 a 50pln, kopia DVD kosztuje w Tajlandii 7-8pln, zas w Wietnamie, Kambodzy, czy Laosie 3-4,5pln. W Tajlandii na ogol sa to klepane na komputerze kopie i jakies 70-80% na stoisku to nowosci. Ale juz w Wietnamie, czy Laosie, a nawet Kambodzy mozna kupic i skompletowac kopie ze sporym kawalkiem historii kina, np. sa cale boxy z filmami w rezyserii Kieslowskiego, Polanskiego, Kurosawy, Kubricka, Wong Kar-Wai'a, czy boxy filmow z udzialem Bruca Lee, Clinta Eastwooda jako Dirty Harry, czy Chaplina.
(W Tajlandii nowosci nie ma co kupowac, gdyz sa fatalnej jakosci, nierzadko nagrywane z widowni w kinie, a jakosc tlumaczenia wola o pomste do nieba. ALe filmy majace juz kilka miesiecy lub starsze sa dobrej jakosci. Z kolei w Wietnamie i Laosie oraz na granicy tajsko-birmanskiej sprzedawane sa kopie z Chin, genialnej jakosci. Na oko nie sposob odroznic od oryginalow. Piekny wydruk, papier dobrej jakosci, kartonowe okladki, czasem w srodku plakat czy ksiazeczka. Czesto jest duzo dodatkow, nieraz z cala sciezka dzwiekowa.)
Zreszta dla tutejszego przecietnego czlowieka, alternatywa nawet nie jest kopia DVD. Te sa dla turystow, ekspatow i lepiej zarabiajacych. Dla przecietnej osoby alternatywa jest 2-3 razy tansza kopia Video CD. Slabszej jakosci, bez zadnych dodatkow, czesto z dubbingiem.
W wiekszych miastach sa jeszcze kina, np. w Tajlandii w centrach handlowych nie rozniace sie od tych w Polsce w multipleksach. Za to kino w takim np. Kampot w Kambodzy wyglada, jakby dopiero co wybuchla w nim bomba, a przez miesiac grany jest kambodzanski horror o czlowieku-krokodylu. Ale nawet w Tajlandii w niezlych kinach sa wyswietlane na ogol filmy tajskie, horrory z Azji (calkiem niezle) i filmy glownie z USA dla masowej widowni. Mozecie zapomniec o czyms na wzor DKF, kinie ambitnym czy pozycjach z historii kina. Jedynie chyba Bangkok ma swoj miedzynarodowy festiwal. Mozna cos zobaczyc w Instytucie Brytyjskim czy Francuskim, ale w oryginalnych wersjach jezykowych.
I wracajac do poczatkowego pytania. Majac do wyboru czy wydac 10% miesiecznej pensji na oryginalny film ktorego prawie nie sposob i tak znalezc, czy tez kupic kopie, a moze poczekac kilka lat az pojawi sie tani oryginal, w takiej sytuacji nikt nie zadaje sobie zbednych pytan i dylematow.
Mysle, ze gdyby odniesc to proporcjonalnie do Polski i zarobkow, to gdyby w Polsce oryginalny film DVD kosztowal 200-300pln, a obok bylaby do kupienia kopia za kilka-kilkanascie zlotych, to wszelkie tego typu dyskusje moralne zniknelyby, poza mala frakcja najbardziej zdeterminowanych.
Oczywiscie zawsze mozna powiedziec, ze mozna w ogole filmow nie ogladac i problem odpada. Tylko wtedy przestaje miec to cokolwiek wspolnego z realiami codziennego zycia i potrzebami przecietnego czlowieka.