konto usunięte

Temat: Moje Winnipeg

Totalne oszołomienie, jeden z najbardziej niezwykłych filmów, jakie kiedykolwiek widziałam. Niesamowita oniryczna jazda bez trzymanki, ulepiona ze skrawków starych dokumentów, niedbałych ujęć z ręki, rodzinnych brudów wywleczonych na światło dzienne. A do tego bardzo nietypowe, lecz żarliwe wyznanie miłości do rodzinnego miasta (chociaż obawiam się, że w 100% czytelne tylko dla mieszkańców Winnipeg). Tak sobie myślę, że gdyby Bruno Schulz żył współcześnie i dostał do ręki kamerę, tak wyglądałyby "Sklepy cynamonowe".

Film podobno był prezentowany na Nowych Horyzontach w 2008 r. - jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń, jeśli ktoś widział...

http://www.youtube.com/watch?v=aY9BtROpNQ4

konto usunięte

Temat: Moje Winnipeg

Kurczę, nie wiem czemu, ale gdy widzę kadry z "Moje Winnipeg" albo gdy o nim czytam, od razu przypomina mi się "Instytut Benjamenta" Braci Quay ze swoim specyficznym klimatem. Bardzo ciekawa jestem tego filmu.
Marta S.

Marta S. ilustrator
freelancer
www.mase.pl

Temat: Moje Winnipeg

widziałam przy okazji festiwalu era nowe horyzonty-- szłam na kina z wielkimi nadziejami (wcześniejsze spotkanie z reżyserem , całkiem fajna jego wystawa w bwa) ale niestety film mnie znudził i rozczarował, podobała mi się konwencja (charakterystyczna dla Guya Madina)kina niemego natomiast temat (może dlatego ze tak osobisty) nużący i zdecydowanie mogłoby się to zamknąć w 30 minutowej etiudzie

jest to moja subiektywna ocena zupełnie nie pokrywająca się z recenzjami(wiele nagród na rożnych festiwalach)-wynikającą może też z tego ze widziałam ten film w towarzystwie naprawdę wyjątkowych obrazów pokazywanego na ENH

konto usunięte

Temat: Moje Winnipeg

Małgorzata Filipiak:
Kurczę, nie wiem czemu, ale gdy widzę kadry z "Moje
Winnipeg" albo gdy o nim czytam, od razu przypomina mi się
"Instytut Benjamenta" Braci Quay ze swoim specyficznym klimatem.

TAK!!!
Też to dokładnie tak poczułam, a dla mnie "Instytut Benjamenta" to również w linii prostej skojarzenie z Schulzem :)
Andrzej M.

Andrzej M. Żagle i media

Temat: Moje Winnipeg

marta S.:
widziałam przy okazji festiwalu era nowe horyzonty-- szłam na kina z wielkimi nadziejami (wcześniejsze spotkanie z reżyserem , całkiem fajna jego wystawa w bwa) ale niestety film mnie znudził i rozczarował, podobała mi się konwencja (charakterystyczna dla Guya Madina)kina niemego natomiast temat (może dlatego ze tak osobisty) nużący i zdecydowanie mogłoby się to zamknąć w 30 minutowej etiudzie


Zgadzam się całkowicie.
Zmęczył mnie jak dawno żaden film.
Warto obejrzeć ze względu na niespotykaną formę, ale poza tym ciężki jak cholera..Andrzej Minkiewicz edytował(a) ten post dnia 17.12.09 o godzinie 12:54

Temat: Moje Winnipeg

Widziałam na ENH, ale został zneutralizowany przez inne filmy.
Nie lubię filmów bez fabuły;)
Film klimatyczny, dusi i przytłacza, więc może to jest dla kogoś atut;)
Wolę jego "Najsmutniejszą muzykę świata"

konto usunięte

Temat: Moje Winnipeg

Ciekawa rzecz, jedna z lepszych jakie widziałem na ENH. Sugestywna, osobista opowieść, natarczywa, chwilami zabawna, oryginalna w formie; czasem tylko trochę zbyt teatralna. "Moje Winnipeg" IMHO udało się Maddinowi znacznie lepiej niż "Archangielsk", innych jego filmów nie znam. Chociaż być może część pozytywnego odbioru tego filmu zawdzięczam świetnemu wprowadzeniu, jakie zrobił człowiek z ekipy ENH przed jednym z tegorocznych seansów - opowiadał m.in. o tym, że scenariusz powstał de facto w trakcie konferencji prasowej na jednym z festiwali. Na pytanie o wyjątkową rolę, jaką pełni u niego Winnipeg, Maddin udzielił trwającej kilkadziesiąt minut odpowiedzi, w której znalazła się większość obrazów i wątków, jakie złożyły się później na film ;). Tak czy inaczej, warto zobaczyć.
Piotr Bacewicz

Piotr Bacewicz Student, Szkoła
Wyższa Psychologii
Społecznej w
Warszawie

Temat: Moje Winnipeg

niedawno wpaddło mi w ręce dvd i muszę przyznać, że za pierwszym podejściem wytrwałem tylko do połowy. fim wydał mi się odrobinę pretensonalny i męczący. ale za drugim razem puknąłem sie sam w czoło - jest hipnotyczny i bardzo inteligentny. trzeba tylko "wejść" w niego w odpowiednim nastroju. Maddin nie tworzy lekkich "lektur" na jeden wieczór, wymaga od widza niemal tyle samo zaangażowania, ile sam włożył w ich tworzenie.
Mateusz S.

Mateusz S. redaktor/tester
sprzętu/konsultant

Temat: Moje Winnipeg

"Instytut Benjamenta" to inny klimat. Mi "Moje Winnipeg" skojarzył się bardziej z "Europą" Triera. Tylko że "Europa" mnie zahipnotyzowała, a film Maddina już nie. Doceniam jego oryginalny styl, ale ten film niezupełnie mnie przekonał. Wolę "Dracula: Pages from a Virgin's Diary" i mam nadzieję, że gdy w końcu obejrzę "Najsmutniejszą muzykę świata" też się nie rozczaruję.

konto usunięte

Temat: Moje Winnipeg

A mnie przekonał i zachwycił. :) Nieprawdopodobnie zmysłowy, oniryczny film. Duszny, melancholijny. Połknął mnie w całości. Rzeczywiście, ja też miałam skojarzenia z Schulzem, Hasem, a w warstwie "preparowania" dokumentów z "Zeligiem".
Jeden z lepszych filmów, jakie ostatnio widziałam. Ale wiem, że nie dla wszystkich. :) Jestem akurat w takim wieku i w takim momencie życia, że bardzo mnie poruszył. Ech, nostalgia. Ech, przemijanie.
Muszę odreagować i obejrzeć coś durnowatego. :)

Następna dyskusja:

Moje życie beze mnie...




Wyślij zaproszenie do