Temat: mamma mia
Małgorzata C.:
Mamma Mia to musical, i tak należy go traktować, jeśli ktoś oczekuje głębokich przesłań, egzystencjalnych refleksji lub analizy psychologicznej bohaterów, to się nie doczeka, to jest rozrywka i zabawa i jako taki film jest R E W E L A C Y J N Y :D byłam z dwiema przyjaciółkami (w ramach wieczoru panieńskiego jednej z nich) i film nas nastroił niesamowicie wprost do dalszej zabawy :))) spłakałyśmy się troszkę, ale koniec jest fenomenalny, Ania (panna młoda) wstała z fotela i zaczęła tańczyć :D gorąco polecam wszystkim wesołym kobietkom i ich wesołym partnerom również :)))
Małgosiu, można powtarzać bez końca na lewo i prawo, że w filmie głębokich refleksji, ani przesłać nie ma, ale jest rozrywka taka i śmaka, można pisać o tym recenzje, artykuły, pokazać na zwiastunie że to musical, że kolorowy, że "infantylny", można pisać na forum 28489 razy, a ZAWSZE pewna grupa ludzi I TAK pójdzie do kina myśląc sobie "ależ jak to nie ma głębi psychologicznej, jak to możliwe". I wychodzą potem z kina oburzeni: "przecież tam nie ma głębi psychologicznej!" Myslę że nie ma sensu próbować zrozumieć, ani tłumaczyć... :))))
A już najbardziej rozbrajający jest widz, który siada w fotelu i po 20 minutach filmu stwierdza: "Za dużo tych piosenek, śpiewają i śpiewają... w dodatku jakieś starocie... A poza tym to mało realistyczne, żeby tak po prostu ludzie się zebrali na placu i zaczęli śpiewać. NO bo niby skad znają słowa piosenek tej Abby, jak żyją na greckiej wyspie... Ech, dno, dno... "Godziny" były lepsze." I wychodzi taki widz z kina w przekonaniu, że jest niezwykle mądrym człowiekiem. Wychodzi bardzo dumny z siebie, że tak błyskotliwie wychwycił wszystkie niedociągnięcia w tym... zaraz co to było... chyba DRAMAT PSYCHOLOGICZNY, bardzo kiepski, bardzo...