Temat: JACK STRONG reż.W.Pasikowski
Zachęcony wieloma pozytywnymi opiniami też zdecydowałem się odwiedzić kino.
W warstwie sensacyjno-filmowej - uważam - naprawdę dobre kino. Przyznać trzeba, że trzyma w napięciu, chociaż niektóre chwyty scenariuszowe są już na pograniczu banału i bajki (jak np. sama ucieczka przez granicę w przesyłce dyplomatycznej, bez ochrony kurierskiej, bez złoszenia auta, itp..)
Uważam ponadto, ze film jest bardzo przyzwoicie zagrany - nawet Dorociński, z trochę przeszarżowaną naiwnością, wypada wiarygodnie. Dobrze gra drugi plan.
Z dużym zainteresowaniem oczekiwałem ról najwyższej kadry wojskowej - w ogólności "kadra" wypadła nieźle - najwyżej stawiam kreację Zamachowskiego, najgorzej Globisza w roli Siwickiego.
Przedstawienie środowiska i relacji w SG i MON było spójne stylistycznie i nie raziło - to jednak były to relacje filmowe bardziej niż próba oddania realizmu. Ale to oczywiście wizja autora.
Film jest ponadto dobrze nakręcony i oczywiście zmontowany. Plus za w miarę wierne oddanie klimatu epoki, za odważne, szerokie plany, dobrą scenografię.
(minus za krzesła z IKEI w mieszkaniu Kuklińskiego ;-) )
Co do faktów, to były one raczej wyłącznie kluczowe (czyli postacie, kontekst i główny zarys fabuły).
Cała reszta to już swobodna interpretacja autora - jak np specjalne relacje Kuklińskiego z Kulikowem.
Wydźwięk samej historii jest czarno-biały, i uważam - w wielu miejscach nachalny, wręcz prostacki (np gdy wielokrotnie podkreślano zdziwienie Amerykanów ideowością Kuklińskiego).
Ale być może - nawet w kontekście przytoczonej wyżej rozmowy młodziezy - taki własnie komiksowy patriotyzm jest teraz potrzebny.