Renata Ż. Marketing Manager
Temat: Hiszpanka
http://youtu.be/pDqo0FEy5JEŻeby była jasność - Powstanie Wlkp jest jedynie pretekstem do opowiedzenia pewnej historii, przy czym co mnie cieszy to fakt, że w końcu przestajemy kręcić filmy o powstanczych bohaterach z bogoojczyźnianym zadęciem za to idziemy w stronę humoru. Rzekłabym nieco groteskowego, ale jednak. To nie jest film historyczny, wycieczki szkolne na niego nie pójdą. I dobrze.
***Spoilers ahead***
Teatr w kinie - absurdalne przedstawienie galicyjskiego autora żywcem przypomina mi niektóre przedstawienia na Festiwalu Malta. Akcja z koniem na scenie prześmieszna. Paderewski, pseudonim operacyjny słoń, polujący na muchę genialny :) Peszek jako Ceglarski aka Cegielski, który mówi do swojego syna: "Zarobiłbys chociaż na tą różnicę" (róznica między 800 000 a 767 000 marek - to kasa na "czarodzieja" telepate Funka) - przezabawna. Papa przemysłowiec ubolewa, że droga ta impreza. Jaka impreza? Polska. A synalek nicpoń i utracjusz zadający się ze starszą od siebie rozwódką nie był powodem do dumy dla papy. Mimo że w słusznym celu zadawał sie z telepatami. Ale to co mnie najbardziej urzekło to Lynchowski klimat. Genialny! Po raz pierwszy spotkałam innego reżysera, który nie zrzyna wprost z Mistrza, ale można powiedzieć, że się nim zainspirował i wykorzystał metody na swój sposób. Wszystkie te motywy z telefonami, paleniem papierosów i dymem papierosowym - u Lyncha obowiązkowe, z pierścionkiem z zielonym kamieniem, z podwiązką z inicjałami IJP - to ostatnie niby konieczne dla bandy telepatów, ale jednak tak bardzo i tak pięknie odrealnione, wzięte z krainy snów, że zapiałam z zachwytu. Płynna granica między jawą a snem przy czym nie wiadomo było czy to naprawdę się wydarzyło czy to sie tylko przyśniło. Jedyne co było naprawdę to śmierć młodego Ceglarskiego, pierwszego powstańca i samo powstanie.
Co jeszcze było przezabawne to planowanie inwazji na lotnisko przy flaszce. 3 strzały z armaty i Ławica nasza. A Niemcy o tym wiedzą? Wiedzą. Ale nie ściągną karabinów z wieży bo myślą że nie mamy armaty. A mamy armate? Nie mamy. Wyłam ze smiechu!
No i sterowce. Dużo sterowców na niebie :) Uwielbiam sterowce! Na koniec runda honorowa na zdobycznych dwupłatowcach (przemalowanie niemieckiego krzyża na polską szachownicę - znów świetny motyw zdjęcia z gazety) - akcja odwetowa nalot na Frankfurt i przelot nad Poznaniem - mega dobra scena. Piosenka o jojo na napisach końcowych niszczy system - rozwaliła mnie dokumentnie :) Niezła, całkiem dobra komedia.