Temat: Harry Potter i Ksiaze Polkrwi
Chyba popełniłam duży błąd czytając kolejny raz "Księcia" tuż przed premierą filmu... Jestem rozczarowana i zła, że Yates (czy jak on się zwie) tak bezceremonialnie obszedł się z pierwowzorem.
Mogłabym na wiele rzeczy przymknąc oko, ale nie mogę przełknąc finału i braku walki pomiędzy Smierciożercami i Zakonem Feniksa. Przecież jak Dumbeldore umierał w szkole trwała wielka i krwawa bitwa - tu nic takiego nie miało miejsca, Bellatrix (świetna Bohnam-Carter) potłukła trochę szkła... To niewybaczalne.
A o co chodziło z podpaleniem domu Weasley'ów??? Wątek nie występujący w książce - od czapy...
Dłużyzny w tym filmie w kwestii relacji uczuciowych były wyjątkowo meczące. Owszem było to momentami zabawne ale ile można. To powinno by tło. Istotą "Ksiecia" jest co innego. Z mrocznej i pelnej tajemnic książki wyszła obyczajówka o pierwszych rozterkach miłosnych... LIPA :(
Jedna z niewielu rzeczy udanych, to kreacja Dracona Malfoya i jego wątpliwości.
Podsumowując. Ludziom którzy nie czytali ksiazki bąź czytali ją dawno może sie to spodoba, generalnie wszystko jest spójne i nieźle zagrane. Osoby znające ksiażke pewnie będą zawiedzone, tak jak i ja :(
5/10