Temat: Film , ktory nie zrobil na mnie zadnego wrazenia
Przepraszam, ale nie zgodzę się z wypowiedzią, iż Zanussi tworzy "nijakie" obrazy filmowe. Wystarczy przytoczyć jego starsze twory choćby "Strukturę kryształu", "Iluminację" czy "Barwy ochronne". I na pewno twórczość z tego okresu nie ma nic wspólnego z różewiczowską "bylejakością", którą mi na myśl przywiódł pański epitet.
Co, do Von Triera, eksperymentatora i entuzjasty Dogmy - cóż, to reżyser niepokorny i niełatwy, na pewno nie masowy i nie każdemu musi przypaść do gustu, a dla mnie mylenie "Przełamując fale" z "Tańcząc...", to zero znajomości gatunku i powierzchowny odbiór, albo ignorancja, bo takich filmów się nie myli.
Almadovar - erotyczny filmowy Bunuel - myślę, że z nim i Freudem by się porozumiał, kto nie lubi, niech porzuci. Dla mnie "Przerwane objęcia" są niesamowite, gra na bliskich planach, na których widać zmarszczki, cellulit i bród za paznokciami jest warta więcej niż cyfrowo wyprasowane obrazki, jak dla hien z czerwonego dywanu.
Dla mnie nie ma filmów, które nie robią wrażenia - takich po prostu nie oglądam, jeżeli film mnie drażni, denerwuje, wypacza mój dotychczasowy odbiór, zmusza do nowego podejścia, nawet przez przewagę formy nad treścią, to znaczy, że ślad swój pozostawia i nie mogę być wobec niego obojętna.
Może trochę za ostro, ale "de gustibus non est disputandum".
Czołem.