konto usunięte
Temat: FANTASTYCZNY PAN LIS / FANTASTIC MR. FOX
Dawno już nie bawiłem się tak dobrze w kinie i serce mi pęka, że tak mało osób podzieli mój entuzjazm. Niestety film dystrybuowany jest u nas w 5 kopiach z proporcjonalnym do tej „pompy” wsparciem marketingowym. Dlatego postanowiłem, mimo deficytu czasu, napisać dwa słowa dla tych co lubią wyławiać tego typu perły.Na początku przyznam się, że nie ceniłem do tej pory szczególnie Andersona mimo to jakieś pozytywne przeczucie kazało mi niecierpliwie czekać na tę niepozorną produkcję. Niepozorną bo ta animacja w stylu Misia Uszatka przy całej swojej doskonałości na jedną wadę. Jest ciężka do stargetowania dla szerokiej grupy odbiorców. Dużo sam spotkałem reakcji wśród dorosłych (potencjalnych) widzów w stylu „w życiu na coś takiego nie pójdę”. Natomiast nie jest to też produkcja dla najmłodszych chociaż na kino familijne się łapie. Osobiście mogę się tylko cieszyć bo po pierwsze nie przewidziano dubbingu, co dla losów filmu nie jest najlepszą informacją, ale przynajmniej można się delektować prawdziwym popisem doborowej obsady podkładającej głosy w oryginale (m. in. Clooney, Streep i Murray). Po drugie opowiadana historia zyskuje niebywałą lekkość z racji, że każdego przesłania czy morału nie trzeba było sprzedawać łopatologicznie nachalnie równając w dół do najmniej rozgarniętego czy też najmłodszego widza.
Ale skoro nie dzieciakom, to może jeszcze krótko czym mi zaimponował ten film. Przede wszystkim wizualnie (sic!). Choćreżyser składa hołd wspomnianemu Misiowi Uszatkowi i jego podobnym to tak naprawdę robi dla tej animacji to co świetnie potrafi Tarantino bawiąc się konwencjami i wyciskając maksimum rozrywki ze starych westernów, filmów kung fu czy innych królów vałhaesu. Robi to przy okazji z niesamowitym wyczuciem, a jeśli dodam, że oprócz wspomnianych gatunków jest to też świetne kino akcji i przygoda, w której nie brakuje odniesień do różnych filmów, wojennych czy gangsterskich to jest to naprawdę niezła żonglerka! To, jak i wspaniałe dialogi, sprawia dodatkowo, że film jest także bardzo śmieszny, a niezwykłe potraktowanie samej animacji sprawia, że nawet pewne proste żarty sytuacyjne, których nie byłbym fanem w filmie fabularnym tutaj ubawiły mnie szczerze. Od razu też polubiłem większość postaci, zarówno zwierzęta jak i ludzi, niby normalne stworzenia o znajomych cechach charakteru, o których widzieliśmy masy filmów i słyszeliśmy mnóstwo opowieści, a jednak w jakimś sensie niezwykłe w swej pospolitości, fantastyczne, tak samo zresztą jak tytułowy pan lis.
Całość dopełnia bezpretensjonalna ścieżka dźwiękowa, prosta, nie przeszkadzająca, może nie nadająca się (poza paroma wyjątkami) do słuchania w oderwaniu od filmu, ale tu sprawdzająca się w sam raz.
Jeszcze raz gorąco polecam! Na pokazie wyglądało na to, że wszyscy (100%) bawili się świetnie. Było może 8-10 osób. Życie… ;-/