konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Łukasz Miszczyk:


Panie Łukaszu, tylko gratulować. Serio mówię, o takich odczuciach. Też chciałabym wyjść z kina pełna zachwytu!

W każdym filmie ważne jest działanie. Akcja wywołuje akcję (ale nie tylko reakcję). Przykład Pułkownika. Facet podejmuje działanie – prywatne śledztwo. Zaczynamy odnosić wrażenie, ze to jest bohater, który swoim działaniem zmieni bieg wydarzeń. Tylko ta uczciwa postawa jest mało przekonująca, nie budzi zaufania bo nie ma pokazanej jasnej, silnej motywacji!
Ale ok., działa. Odkrywa to i owo. I co się dzieje na koniec? Podejmuje kolejne działanie: zaczyna pić i się załamuje. A szkoda. Bo wszystko zaczyna robić się przewidywalne. Przesłanie: jednostka samotna nie wygra z systemem. Wiemy to. Nic odkrywczego.
Wiem, wiele jest akcji, które są banalne w ogólnym rozrachunku ale tak potrafią być przedstawione, że ja jako widz mam szanse „wejść w jakieś działanie”. Poczuć je, utożsamić się z nim. Tutaj mi tego brakuje.

Ważny jest konflikt. W tym filmie mamy masę konfliktów lub ich brak - tam gdzie były by potrzebne.
Konflikty są sztuczne. Za cholerę nie udało mi się „z nimi zintegrować”, "wejść w nie”. Przykład?
Główny bohater. Znalezione zdjęcie z 1968 roku i wmawiają mu że podpalił coś tam. On: to nie prawda, ja to gasiłem. Kropka. (?)

Podjeżdżająca czarna wołga. Czy ten w środku Pan przerażał Was? Mnie nie, a uważam, że powinien, jak np.: z Bastardów Wojny, ten co Żydów wymordował. Czym przerażał? Spokojnym, zrównoważonym głosem, nader uprzejmością, „szczerym” uśmiechem, ze swastyka na czapce, a czuło się dreszcz na skórze, gdy tak uprzejmie przemawiał. Pan z wołgi? Hm….Mawiał: mam na Was to i to…..i jeszcze to. A Wy załatwicie to tak i tak. Wiemy, wiemy, tak mówili w tych złych czasach. No i?

Gdy główny bohater wchodzi do domu i widzi jak ten z którym pił zabił syna. Wtedy pada u mnie – ale o co chodzi? Ale dlaczego? Przecież wcześniej nie było żadnego konfliktu……po co to? A noooo tak, wódka. Wódka jest konfliktem? Nie wiem, gubię się.

Kobieta ciężarna już mnie pogrążyła…..

Etc etc.

Nie chce zanudzać, ale mogłabym jeszcze się rozpisywać. Tylko czy ktoś to czyta? :)

Fakt faktem, że trudno o dobry scenariusz i dobrze zagrany. Wiem bo widzę nie tylko polskie ale i amerykańskie kino.

Ps. nie mogę się oprzeć ale muszę to rzec: podoba mi się jak Pani Jolanta nagradza jako wartościowe wypowiedzi osoby, które wypowiedziały się na temat tego filmu pozytywnie.
Rozkoszne w szczególności, ze tego filmu ta Pani nie widziała. Ale rozumiem: co polskie to dobre. I nie muszę oglądać danego polskiego filmu bo już wiem, że to jest świetne kino, i zawsze będę na TAK.Małgorzata L. edytował(a) ten post dnia 13.12.09 o godzinie 17:38
Magda Domagała

Magda Domagała Junior Consultant

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Jednak mimo wielu ocen, opinii negatywnych film jednak ma w sobie coś co nie pozwala wyjść z kina obojętnym. Uczucia, które mamy odczuwać po seansie jednak są silne, zamierzone przez reżysera.

Ok - nie wszyscy tak to odbierają, ale to moje odczucie.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Małgorzata L.:

Nie chce zanudzać, ale mogłabym jeszcze się rozpisywać. Tylko czy ktoś to czyta? :)
Czyta, czyta. Twoje teksty są bardzo ciekawe i inteligentne. Można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Bardzo łądnie pokazałaś proste błędy w scenariuszu, jak bardzo nieprzekonujaca jest postać porucznika, którego motywy są niejasne
Łukasz Miszczyk

Łukasz Miszczyk Financial
Controller, ACCA
Affiliate

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

spojlery
Małgorzata L.:

Też chciałabym wyjść z kina pełna zachwytu!
Zachwyt to za mocne słowo. Satysfakcja. Wyszedłem z satysfakcją.
Zaczynamy odnosić wrażenie, ze to jest bohater, który swoim działaniem zmieni bieg wydarzeń.
Ja nie zacząłem. Od samego początku brałem pod uwagę ewentualność, że jego działania zakończą się klęską. Przecież film robił Smarzowski a nie Michael Bay.
Tylko ta uczciwa postawa jest mało przekonująca, nie budzi zaufania bo nie ma pokazanej jasnej, silnej motywacji!
Gdy paru cwaniaków dokonuje przekrętu na dużą skalę i posuwa się do mordu, żeby ten przekręt ukryć, budzi to naturalny sprzeciw. Na miejscu Porucznika też chciałbym coś z tym zrobić. Fakt, że zabili poprzedniego zootechnika wskazywał, że jednak czegoś się bali i że cała sprawa mogła mieć dla nich bardzo poważne konsekwencje, jeśli dowiedzieliby się o niej ludzie stojący wyżej w partyjnej hierarchii. Jeśli chodzi o mnie, to na potrzeby "Domu..." taka motywacja wystarcza.
Przesłanie: jednostka samotna nie wygra z systemem.
Odebrałem to inaczej: trudno jest pokonać ludzką podłość, bo ludzie podli są przebiegli i bezwzględni. Tym bardziej, że ten, który staje do walki, również nie jest bez skazy.
Konflikty są sztuczne. Za cholerę nie udało mi się „z nimi zintegrować”, "wejść w nie”. Przykład?
Główny bohater. Znalezione zdjęcie z 1968 roku i wmawiają mu że podpalił coś tam. On: to nie prawda, ja to gasiłem. Kropka. (?)
Zgadzam się z tym przykładem. Też nie wiem, o co chodziło.
Podjeżdżająca czarna wołga. Czy ten w środku Pan przerażał Was?
Moim zdaniem on nie miał przerażać. Smarzowskiemu nie chodziło o pokazanie Wielkiego Zła, tak przerażającego, że aż fascynującego. To właśnie byłoby rozwiązanie rodem z komercyjnego kina akcji. Uważam, że Smarzowskiemu chodziło właśnie o taki małe, wredne, brudne, godne pogardy zło. O denerwującego, pewnego siebie, odpychającego cwaniaka, którego ma się ochotę rozdeptać jak robaka.

Gdyby w wołdze siedział ktoś na miarę pułkownika Landy, za Chiny bym nie uwierzył, że taki zwykły porucznik milicji z jakiejś dziury zabitej dechami ma odwagę stawić mu czoła.
Gdy główny bohater wchodzi do domu i widzi jak ten z którym pił zabił syna. Wtedy pada u mnie – ale o co chodzi?
O pieniądze z walizki. I może jeszcze o urażoną dumę Dziabasowej (może to ona namówiła nawalonego męża do ukatrupienia Środonia???).
Kobieta ciężarna już mnie pogrążyła…..
Ona była potrzebna Smarzowskiemu, żeby na końcu był poród - Ważny Symbol. (Ja takie Ważne Symbole zbywam wprawdzie wzruszeniem ramion, ale mogę mieć przecież niewłaściwe podejście.) Poza tym chodziło jeszcze o pokazanie, że Porucznik, to żaden rycerz na białym koniu, tylko gnojek, który sypia z żoną podwładnego i być może jeszcze spłodził z nią dziecko.
Nie chce zanudzać, ale mogłabym jeszcze się rozpisywać. Tylko czy ktoś to czyta? :)
Czyta. I się nie nudzi.

Odnośnie post scriptum: rany, ale Pani zawzięta.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Łukasz Miszczyk:
Gdy paru cwaniaków dokonuje przekrętu na dużą skalę i posuwa się do mordu, żeby ten przekręt ukryć, budzi to naturalny sprzeciw. Na miejscu Porucznika też chciałbym coś z tym zrobić. Fakt, że zabili poprzedniego zootechnika wskazywał, że jednak czegoś się bali i że cała sprawa mogła mieć dla nich bardzo poważne konsekwencje, jeśli dowiedzieliby się o niej ludzie stojący wyżej w partyjnej hierarchii. Jeśli chodzi o mnie, to na potrzeby "Domu..." taka motywacja wystarcza.

Tyle, że to realia amerykańskich filmów sensasycyjnych a nie siermiężnego PRL. W PRL nie przejmowano się dokumentami. Wiele z nich pewnie nawet by nie sporządzono

Odebrałem to inaczej: trudno jest pokonać ludzką podłość, bo ludzie podli są przebiegli i bezwzględni. Tym bardziej, że ten, który staje do walki, również nie jest bez skazy.

To jest kolejna sztuczność w tym filmie. Porucznik był jednym z nich. Doskonale sobie zdawał sprawę z obowiązkowych rytuałów socjalistycznych. W przeciwnym wypadku nie byłby oficerem milicji. Kiedy ogłasza on swoją apolityczność to jest to śmieszne

>
Główny bohater. Znalezione zdjęcie z 1968 roku i wmawiają mu że podpalił coś tam. On: to nie prawda, ja to gasiłem. Kropka. (?)
Zgadzam się z tym przykładem. Też nie wiem, o co chodziło.

To akurat jest oczywiste. To nawiązanie do dyskusji o IPN i teczkach. Głóny bohater w aktach SB był opisany jako jeden z protestujących. Tymczasem ujawnia on jak różnią się dokumenty od rzeczywistości

Ona była potrzebna Smarzowskiemu, żeby na końcu był poród - Ważny Symbol. (Ja takie Ważne Symbole zbywam wprawdzie wzruszeniem ramion, ale mogę mieć przecież niewłaściwe podejście.) Poza tym chodziło jeszcze o pokazanie, że Porucznik, to żaden rycerz na białym koniu, tylko gnojek, który sypia z żoną podwładnego i być może jeszcze spłodził z nią dziecko.

Ten ważny symbol jest tak banalny że jest żenujący.
Paweł K.

Paweł K. księgowy!

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,6021,0.html

Dla ciekawych, rozmowa z reżyserem Domu Złego z Przekroju

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Byłem dzisiaj na tym w kinie i jestem pod wrażeniem. Cieszę się, że Szmarzowski nie spoczął na laurach po Weselu.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

patrząc na większość Waszych zdjęć,wnioskuję,że jestem trochę starszy (trochę) ale czasem 5-8 lat robi różnicę (nie tylko w browarze)
doskonale pamiętam lata o jakich opowiada ten film. pamiętam kolory,smaki (lub ich braki częściej) zapachy...i ten fakt (prawdopodobnie) powoduje trochę inne spojrzenie na ten sam film.

nie jestem aż tak wnikliwym kinomanem , by analizować lewy róg trzeciego planu piątej sekwencji aktu ósmego,lecz dwa wnioski zrodziły się natychmiast:
film nie spodoba się wielu Polakom, ponieważ obnaża naszą codzienną "polakowatość" obala (choć dyskretnie)Mity,patrz scena w sklepie i tłum modelowych "polaczków" wrzeszczący "solidarność"
wreszcie tworzy całkiem prawdziwy obraz "polskiej rodziny z małego miasteczka-wsi" realizm aż skwierczy!
po wtóre pokazuje kto w tamtych czasach "rządził". w moim przekonaniu, sceny pijanstwa na służbie nie są w najmniejszym stopniu przesadzone.
"Dom zły" zbudowano wg motta : Mów prawdę. I tak nikt ci nie da wiary, a wielu wkurwisz (sorry)

niezbyt od przytaczanego "fargo" odległy i tak nie dotrze tam gdzie powinien, czyli do widowni "z filmowego sklepu"
a tzw "intelektualiści" popyszczą,popyszczą, pokręcą noskami i...zapomną na długo przed kolejnym gdyńskim festiwalem...

na mojej liście, film bardzo wysoko!szymon wawrzyniec kaczmarek edytował(a) ten post dnia 16.12.09 o godzinie 22:31

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

nie wiadomo co bardziej zalosne i wtedy i teraz czy Polska z zascianka czy ta z "Miasta"
Piotr Bacewicz

Piotr Bacewicz Student, Szkoła
Wyższa Psychologii
Społecznej w
Warszawie

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

wreszcie porządny kawał kina w Polsce! po klapie Rewersu (przynajmniej w moich oczach) Smarzowski zapewnił mi miłą odtrutkę. ohydę tego filmu czuje się niemal fizycznie przez cały czas... a długa scena z ojcem i martwym synem na łóżku siedzi mi w głowie do dziś.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Obejrzałem film, przeczytałem także ten wątek, aby zobaczyć co ludzie o tym flmie myslą i czy odebrali go podobnie :) Jestem zdumiony opinią np. p. Małgorzaty Leszczyńskiej i całkowicie się z nimi nie zgadzam. Może ja nie jestem wymagającym widzem, może nie znam się na sztuce filmowej (na pewno się nie znam), ale mowić, ze ten film jest zły, źle zrobiony, ze ma fatalny scenariusz i że w ogóle wszysko jest w nim be - jestem zdumiony. A jeszcze bardziej jestem zdumiony repliką o dobrym amerykanskim filmi i tu pada tytuł District 9. Owszem, District 9 jest filmem dobrym, ale ma naiwne przesłanie (a nie głębokie), my ludzie źli, oni-obcy dobrzy (nawet jesli to odniesiemy do apartheidu i segregacji rasowej - to i tak jest to naiwne). District 9 to film dla dzieci, plus minus, a Dom Zły - to film dla dorosłych.

Ktoś wspomniał, ze pamieta czasy PRL. Ja również. Może nie dokładnie, bo mialem 15 lat kiedy PRL "upadał", ale pamiętam co nieco. DOm Zły jest tylko skromną namiastką tego, co działo się w PRL. Film jest swietny, bez dwóch zdań. Aż boję się pisać, ze ma dobry scenariusz, swietną grę aktorską - bo może podpadnę znawcom :)))

Nie wiem jaki stosunek do Polski i Polaków ma pan Smarzowski. Po "Weselu" miałem do niego trochę żal, że on Polski jednak nie za bardzo lubi. Wesele to totalna kpina i przerysowanie tej wyśmiewanej często w GóWnie "polskości". Bo Polska tak nie wygląda, poza ekstremami. Natomiast w "Domu Złym" jest odwrotnie - ten film jest nie przerysowaniem, ale niedorysowaniem. Polska własnie TAK wyglądała, takie szambo wówczas mieliśmy. A i tak nie pokazano wszystkiego. To wszystko przewija się w tle - te świnstwa, zdrady, szemrane biznesy i szwindle w cukrowni, morderstwa gdzieś na "ostrym zakręcie", te zdjęcia i szantaże, ta potężna niemoc wobec systemu.

Idąc do kina spodziewałem się rąbania siekierą, brutalnych morderstw etc. - nie było tego. Był natomiast smutek wyłażący z kazdego mm tego filmu. To jest najlepszy film o PRL jaki widziałem w zyciu - powinno się go pokazywać młodym ludziom jako poglądówkę. Drobne niuanse, cokolwiek, wali po oczach. Ten milicjant wyjmujący prosiaka z bagażnika i tłumaczący porucznikowi, ze przeciez z obozu dla internowanych nie zwiał opozycjonista, tylko "jakiemuś chujowi z bezpieki robią legendę" - kuźwa, przeciez TAK własnie było (i ten prosiak, i ta legenda kręcona przez ubecję)!

Nie umiem pisać recencji, wiec jeszcze tylko kilka zdań. Nie wiem dlaczego ludzie rechotali na tym filmie. Było kilka scen kuriozalnych, latanie z siekierą za lisem (z odpowiednią porcją bluzgów) było komiczne - i chyba tyle wesołych akcentów. Poza tym groza w tym filmie bije po oczach. Ci ludzie, mali, malutcy, w sklepie, kupieni za fajki. Ten wszechobecny smród zniewolenia, te zdjęcia i szantaż, ta wóda i ogórki wkładane w gębę kazdemu "według rangi",ech. A scena , w której Środoń chce ratować żonę - płakać się chciało. A ludzie rżeli. Nie wiem o co chodzi, mnie to zupelnie nie smieszyło. Moze smiali się, bo oczekiwali czegoś w stylu "Wesela", ale się nie doczekali.

Przygnębiający, mocno, dobry polski film.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Hubert S.:

Nie wiem dlaczego ludzie rechotali na tym filmie. Było kilka scen kuriozalnych, latanie z siekierą za lisem (z odpowiednią porcją bluzgów) było komiczne - i chyba tyle wesołych akcentów. Poza tym groza w tym filmie bije po oczach. Ci ludzie, mali, malutcy, w sklepie, kupieni za fajki. Ten wszechobecny smród zniewolenia, te zdjęcia i szantaż, ta wóda i ogórki wkładane w gębę kazdemu "według rangi",ech. A scena , w której Środoń chce ratować żonę - płakać się chciało. A ludzie rżeli. Nie wiem o co chodzi, mnie to zupelnie nie smieszyło. Moze smiali się, bo oczekiwali czegoś w stylu "Wesela", ale się nie doczekali.

Przygnębiający, mocno, dobry polski film.
dokładnie tak. Napisalabym to samo.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Obawiam się, że "Dom zły", podobnie jak "Wino truskawkowe", oddaje wiernie nie tylko przeszłość, ale i teraźniejszość terenów, na których dzieje się akcja obu filmów. Kompletne zapuszczenie infrastrukturalne, brak dróg, trzydziestoletnie samochody, dwa pekaesy dziennie, ogromna bieda, urągające wszelkim standardom domostwa, które nie nadają się już nawet do sanockiego skansenu, wioski do których po dziś dzień nie zawitała elektryfikacja, no i oczywiście towarzysząca temu wszystkiemu specyficzna mentalność tamtejszych ludzi. Z tym, że "Wino" jakby idealizowało realia tych stron, a "Dom" demonizuje. Jednak ogółem to wszystko to wcale nie tak wydumany portret Bieszczadów czy Beskidu Niskiego - scenę sklepową z fajkami można by "odegrać" każdego dnia np. w sklepie w Zdyni.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Hubert, myślę,że Smarzowski właśnie LUBI ten nasz nieszczęsny Kraj i stąd jego filmy. pomijając fakt większej ilości kolorów w naszym otoczeniu, nie daleko odbiega teraźniejszość od obrazu Polaków z "domu złego" co smutkiem napawa...

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

szymon wawrzyniec kaczmarek:
Hubert, myślę,że Smarzowski właśnie LUBI ten nasz nieszczęsny Kraj i stąd jego filmy. pomijając fakt większej ilości kolorów w naszym otoczeniu, nie daleko odbiega teraźniejszość od obrazu Polaków z "domu złego" co smutkiem napawa...

Ale wiesz, ja nie odbieram jego filmów jako obrazu POLAKÓW. Może Wesele, troche. Dom Zły jest filmem o systemie, moim zdaniem. Ludzie wszędzie byliby tacy sami, Rumuni, Czesi, Ukraińcy. A jakby po 1944 zainstalowali najwspanialszy ustrój świata w Portugalii czy Norwegii - to tam byłoby identycznie. Mnie własnie nie przerażają (czy nie śmieszą) te zgniłe zęby, wóda zamiast herbaty - tylko ten listonosz wpychający się do kolejki "służbowo", nawalony prokurator, strach przed słuchaniem "Wolnej Europy" (ksiądz) itd. A ten działącz w Wołdze, ktos pytał czy on rzeczywscie moze wystraszyć?? Tak, wlasnie może. TACY ludzie byli przerażający. Może nie fizycznie, ale wlasnie takie gnidy rządziły między Odrą a Bugiem, robiły machloje i swinstewka, uwłaszczali się za pomocą pokrętnych kombinacji. Tacy niby smieszni kolesie, z gębą i miną jak 3 złote, tacy własnie.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

w czasie stanu wojennego miałem 23 lata.czas studiów i wyborów.
biegania po szczecinie zasnutym gazami.marzeń o "zagranicy" i normalnym papierosie...
dobrze pamiętam frajera esbeka,który "lubiał" bić przywiązanych do krzesła chłopaków. dziś ten drań jest właścicielem i posiadaczem. obywatelem tego Kraju.
Smarzowski jeszcze pokaże ,że nie tak nam daleko od czasów skurwysyństwa.... niecierpliwie czekam na Jego trzecie zdanie w tej opowieści.

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Hubert S.:
Dom zły to chyba nie jest film historyczny badz dokument? Akcja filmu osadzona jest w tych a nie innych czasach aby dobitniej czy przekonujaco ukazac kwestie zła (przeslanie filmu), które rodzi się w sytuacjach zwyczajnych. W kazdych. Czy to PRL czy współczesnosc etc.
Zło jest w kazdym z nas a wydobywane jest w zaleznosci od okolicznosci. Dlatego zrozumiale jest dla mnie osadzenie w czasach PRL'u. Miejsce, w ktorym rozgrywa sie akcja, musi oddawac charakter świata, musi nawiazywac do dramaturgii fabuly. Świat wplywa na fabule rowniez bezposrednio: zastawia rozne pulapki, stawia przeszkody, tworzy zrodla konfliktu. I to jest dobre osoadzenie akcji.

Tylko dlaczego wiekszosc odbiera ten film prawie jak kronike filmowa? I przez polowe dyskusji jest zastanawianie sie czy tak bylo w czasach PRL'u czy nie bylo.

Wybor miejsca i czasow na film to nie wszystko.

prawie ze swiatecznymi pozdrowieniami :)Małgorzata L. edytował(a) ten post dnia 22.12.09 o godzinie 12:44

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Małgorzata L.:
Hubert S.:
Dom zły to chyba nie jest film historyczny badz dokument? Akcja filmu osadzona jest w tych a nie innych czasach aby dobitniej czy przekonujaco ukazac kwestie zła (przeslanie filmu), które rodzi się w sytuacjach zwyczajnych. W kazdych. Czy to PRL czy współczesnosc etc.
Zło jest w kazdym z nas a wydobywane jest w zaleznosci od okolicznosci. Dlatego zrozumiale jest dla mnie osadzenie w czasach PRL'u. Tylko dlaczego wiekszosc odbiera ten film prawie jak kronike filmowa?
Wybor miejsca i czasow na film to nie wszystko.

prawie ze swiatecznymi pozdrowieniami :)

A ja tam nie prawie, ale na pewno zycze wesołych swiat, wszystkim krytykom zawodowcom (wink wink) i krytykom amatorom :))))

Mysle, ze PRL to po prostu najblizszy nam "wzorzec" zła. Wiekszosc ludzi około 30 i wiecej - pamięta tamten system jakoś tam. Mozna bylo akcję umiejscowić w szpitalu psychiatrycznym - i tez pewnie pasowałoby. Siostra Ratched z "Lotu nad kukułczym..." też mogłaby zagrać postać lokalnego kacyka... Przeczytałem jeszcze raz kilka wypowiedzi i nie wiem dlaczego ludzie rozbierają tak to wszystko na kawałki. Po 1. to jest FILM. Jakoś trzeba było okreslonych bohaterów narysować. Ze milicjant niewiarygodny? Że wiedział jaki to system i nagle zmienił zdanie? A kogo mieli wstawić jako milicjanta? Zakonnicę w przebraniu? Bez przesady. Jego wyrzuty sumienia to nie zadna amerykańskosc w filmie, dla mnie to mozliwe, moze naiwny jestem. Przeciez byli tez dobrzy milicjanci, nie wszyscy byli skur...ami, pijakami, nie wszyscy tłukli ludzi na przesłuchaniach.

raz jeszcze Wesołych :)

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Hubert S.:
Mysle, ze PRL to po prostu najblizszy nam "wzorzec" zła.
Wlasnie to napisalam, ze to jest dobre umiejscowienie akcji.
nie wiem dlaczego ludzie rozbierają tak to wszystko na kawałki. Po 1. to jest FILM.

Wlasnie dlatego ze jest to film, ktory sklada sie z wieluuuu, bardzo wieluuu elementow, do oceny i analizy.

Jakoś trzeba było okreslonych bohaterów narysować.
Owszem i narysowano. Ale o tym juz pisalam wiec po co powtarzac :)

pozdrawiam (za pare dni swiatecznie)

konto usunięte

Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego

Małgosiu,siłą tego filmu jest fakt,że pokazuje nam zło, które NIGDY indziej i w żadnym innym miejscu nie miało by prawa bytu:)
zło pokazane w tym filmie dotyczy tamtych czasów. dziś objawia się nam w zupełnie innym kształcie!
prymitywizm ludzkich postaw i reakcji o! to fakt ponadczasowy.
psychologia tłumu dryfującego ZAWSZE w ciemną stronę, to sprawa uniwersalna. ale zło pokazane przez Smarzowskiego dotyka TAMTYCH czasów i realiów.
w moim przekonaniu "dom zły" to film ze wszech miar historyczny i dokumentalny. i szczerze pisząc , wali mnie kulawa konstrukcja postaci, czy logiki wydarzeń. ważne jest dla mnie echo tamtych czasów tak dokładnie (po raz pierwszy) pokazane w polskim kinie :)

Następna dyskusja:

dom na krańcu świata




Wyślij zaproszenie do