Temat: ::DOM ZŁY:: W. Smarzowskiego
Tytuł powinien brzmieć: „Wódko pozwól żyć 2”, albo „Masakra piłą mechaniczną po polsku” 3.
To jest film, który jest dowodem na to, ze czasy PRL’u są i będą inspiracją dla polskich scenarzystów.
Tak źle zbudowanych postaci dawno w kinie nie widziałam nawet polskim. Zaczynając od porucznika milicji ( to ma być protagonista???) a kończąc na tym pijaku, co zadźgał syna (to ma być antagonista????).
Resztę szczegółów pominę, bo nie chcę zdradzać tym którzy mimo wszystko planują się wybrać.
Wprowadzenie i ekspozycja bohatera – jakże sztampowe i bez pomysłu. Najlepiej jak się nie ma pomysłu to najlepiej żeby bohater sam o sobie powiedział…..
Fatalne zdjęcia, jeden przykład: początkowy kadr. Jedzie samochód. Jedzie. Jedzie…..jedzie a my czekamy i wiemy, że ma dojechać. Co za strata czasu.
Scena ratowania żony bohatera…..Chryste! co to było? Wszyscy wiemy, że ona już dawno nie żyje a ten ją ratuje, rzuca się na nią, biegnie po sąsiada, i znowu rzucają się na nią…. I potem sąsiad ratuje ją przez kolejne minuty., Co chciano tym przekazać? Jak przeżył jej śmierć? Bardzo „przekonujące” załamanie bohatera.
Kamera czasem z ręki , a la Von Trier – tylko że u niego jest wytłumaczenie tej kamery, wszystko jest spójne i …konsekwentne. U nas? Są poszukiwania. Marne. Kopie.
Oczywiście, aktor jak gra pijanego, to co robi w polskim kinie? Zatacza się! Bo inaczej pijanego człowieka ni „huhu” żeby pokazać.
A te dialogi? Pominę.
Wydumane. Na siłę. Z jakimś pomysłem nie dokońca rozwiniętym,z marnymi bohaterami, a do tego aktorstwo...kpina.
Nic już więcej nie napiszę bo to kpina z jaką traktują nas polscy scenarzyści.
Małgorzata L. edytował(a) ten post dnia 06.12.09 o godzinie 23:41