Temat: Debiutanci / Beginners
a teraz spojrzenie męskie :>
ech.. widziałem wczoraj pod baranami: 'debiutanci' to jeden z najcieplejszych, najinteligentniejszych i najbardziej optymistycznych filmów jakie widziałem w tym roku; produkcja, w której żal oderwać oczy na ułamek sekundy od ekranu, żeby nie stracić magii opowieści; 'debiutanci' to spowiednik, który przyjmuje wszystkie emocje widza: radość, wesołość, nadzieję, litość, rozpacz, przygnębienie; wchłania je - i, jak spowiednik, odpowiada: wszystko będzie dobrze. pogódź się. zaakceptuj. cały mój wrodzony cynizm uleciał po około czterech minutach seansu (z czego spóźniłem się na pierwsze dwie), film owinął mnie wokół swojego palca, uczynił swoim wyznawcą i którąś komórką, czy może którymś zwojem, skrycie myślałem, że byłoby całkiem niegłupio gdyby się w ogóle tego wieczoru nie skończył.
jestem kompletnie bezkrytyczny. świetnie dobrani aktorzy, fantastyczne postacie, kapitalna muzyka i historia, w której sarkazm przeplata się z nostalgią, kpina z optymistycznym ciepłem i puste (ale piękne) życie z piękną (ale pustą) śmiercią.
nieważne: z żoną, z mężem, z przyjaciółmi, samotnie, z wycieczką czy z psem; 'debiutanci' to absolutny must see tego sezonu. i gdybym nie był tak mocno zakochany w kinie w ogóle - ten film mógłby sprawić, że pokochałbym je ponownie.