Łukasz
Miszczyk
Financial
Controller, ACCA
Affiliate
Temat: "Death Race"
O, w mordę, jaki super film! Super się ścigają super brykami! Super walą do siebie z karabinów, działek i naprawdę super miotaczy płomieni! Super się tłuką! A Natalie Martinez jest... rany... kurczę... yyyy... o, mordę, jaka ona jest!Ale super film!
------------------------------------------------------------------
Anderson zrobił solidne, bardzo widowiskowe kino akcji. Silniki ryczą, miniguny wypluwają z siebie tony śmiercionośnego ołowiu, samochody wypadają z toru i koziołkują 10 metrów nad ziemią po czym zamieniają się w huczącą kule ognia. Całość bardzo fachowo nakręcona. Czułem porządne uderzenie adrenaliny.
Gdyby tylko nie świadomość, że te wszystkie śliczne, słodkie co-drivers giną paskudną śmiercią, nic bym nie mógł zarzucić temu filmowi. Mogli sobie ten pomysł darować i wymyślić jakiś inny absurdalny powód, żeby wcisnąć postać Case (Martinez) w fabułę.
OK. „Death Race” jest głupi, ale widać, że Anderson miał kupę frajdy, gdy go robił, a ja miałem kupę frajdy, gdy go oglądałem.
Jeżeli uważacie, że filmy takie jak „Rambo”, „Uprowadzona” czy „Wanted” obrażają Waszą inteligencję, radzę trzymać się z daleka. Pozostali – czekam na Wasze opinie.Łukasz Miszczyk edytował(a) ten post dnia 15.10.08 o godzinie 00:46