Temat: Czy był już post o LITTLE CHILDREN?
Maria T.:Trochę sie musiałam "nachodzić", by złapać jeszcze ten film.
Z większości kin zniknął już na dobre.
Film mi się bardzo podobał.
A komentując wątki, jeszcze nikt z Was nie zwrócil uwagi na niezbyt odpowiedzialne zachowanie głównego bohatera, który "uciekając z domu" zatrzymuje się, by pojeździć na desce :)
Typowy, tytułowy "mały chłopiec" :)
Myślę, że to właśnie zachowanie świetnie podsumowało całą jego osobę. On robił, to do czego nakłaniały go osoby w najbliższym, bezpośrednim otoczeniu. Tak, jak płyn dopasowuje się do kształtu naczynia, do którego się go wleje. Romans z Sarą nawiązał też dlatego, że ona tego chciała. Prawdopodobnie ożenił się też dlatego, że pasowało to jego partnerce itd.
Nadal się nie zgadzam, Doroto! Mówisz, że oba te filmy to bajeczki. Holiday to bajeczka, Little Children moim zdaniem bardziej przypomina życie. Oba się dobrze oglądało, ale zupełnie z innych powodów. Holiday na pewno szybko zapomnę (ha, już zapomniałam, dopiero mi przypomniałyście), ten drugi należy do filmów, które zapamiętam na długo!