konto usunięte

Temat: BlueRay + FullHD = die cinema?

Arvind J.:
przede wszystkim ATMOSFERA, gdy gsi się światło i ludzie cichną (oczywiście w dobrym kinie).
Sorry, ale może w DKF. Bo w zwyklym kinie to albo na wartosciowym filmie mam poczucie osamotnienia (frekwencji brak), albo przeważnie pozostali widzowie raczej mi przeszkadzaja niż "tworzą atmosferę"
Zdecydowanie wolałbym sobie zaprosić znajomych do mnie np na koncert Milesa Davisa - z wielkim ekranem, solidnym dźwiekiem (nad którym, w razie czego JA mogę zapanować). Albo "Panny z Wilka" Andrzeja Wajdy - przeciez atmosfera kinowa moze zakłócić odbiór tego dzieła.
A raczej DZIEŁA - tak, tak, baaardzo polecam.
kino jest kinem, wszyscy je uwielbiamy:) co nie znaczy że w niektórych przypadkach nie można go zastąpić :)
Ba. Trzeba wręcz.

ps. - nie mówcie mi per "pan" please, bo może nie wyglądam, ale jeszcze takim zgredem nie jestem.
Formę "panowie" sam użyłem, ale w nieco innym jednak kontekście :)
Rafał Stanowski

Rafał Stanowski creative, PR,
dziennikarz

Temat: BlueRay + FullHD = die cinema?

Dlatego piszę o chodzeniu do kina, a nie na filmy. Multipleks to rodzaj supermarketu. Tam oczywiście atmosfery szczególnej nie ma, choć dla mnie i tak oglądanie tam filmów jest ciekawszym przeżyciem, niż na swojej kanapie (o ile ktoś nie gada, dlatego zwykle siadam daleko od innych, jak jest ich mało, tym lepiej).

Inaczej jest w kinach studyjnych, gdzie czuje się atmosferę miejsca i zarazem energię publiczności, która przychodzi na seans. Tego nie da się powtórzyć w domu przed telewizorem, albo - co gorsza - monitorem komputera (nigdy nie będzie tego skupienia, zawsze zadzwoni telefon, sąsiad się tłucze, albo za oknem jedzie rozklekotany samochód). Oczywiście nie mówię o prywatnych kinach, multimedialnych wyświetlaczach i technologii z kosmosu, która jest dostępna dla 1 procenta Polaków.

Wracając do początku, nie przekonacie mnie, że LCD 19 cali jest lepsze od kina.

PS. Wolałbym oglądnąć koncert Milesa w kinie. Chyba że twój pokój został zbudowany wedle tych samych zasad akustycznych, co nowoczesna sala kinowa. Nie są ważne tylko głośniki, ale też przestrzeń, w której grają. Dlatego koncertów w supermarketach nie da się porównać z filharmonią albo nowoczesnymi salami estradowymi. Mówię oczywiście o niuansach, ale przecież diabeł tkwi w szczegółach :)



Wyślij zaproszenie do