Temat: Bitwa pod Wiedniem
Kicz,szmira,wywalone w błoto pieniądze, więcej korzyści by było,gdyby KGHM Polska Miedź wsparła jakąś organizację charytatywną. Cyfrowa porażka, animacje rodem z gier na atari, aktorsko też klapa, nasza Alicja jeszcze jako tako. Nie wiem jak nazywała się aktorka grająca głuchoniemą dziewczynę (podpowiedzcie proszę), ale ona i role chłopięce były bodaj najlepszymi kreacjami w całym filmie. Angielszczyzna Włochów - początkujący gimnazjalista ma lepszy akcent, dekoracje (tak,nazwę rzecz po imieniu, dekoracje) jak w teatrzyku dla dzieci. W ogóle, całość bardziej przypominała teatrzyk niż film historyczny. Ujęcia tak kiczowate, że makatka z jeleniem na rykowisku to przy nich szczyt artyzmu, chwilami odnosiło się wrażenie, że zamiast operatora, za kamerą siedzi dziecko! Charakteryzacja - chyba dla widza z dużą wadą wzroku, min. - 14 D (bez okularów)
Na seansie tylko 2 (słownie dwie) osoby, cała sala pusta, zazwyczaj tak bywa na dobrych, ambitnych produkcjach, bo przeciętny widz woli obraz miły, łatwy i przyjemny, tym razem było inaczej - przeciętny widz nie dał się nabrać.
"Bitwa pod Wiedniem" - klapa artystyczna i filmowa, co do klapy historycznej - niech się wypowiedzą historycy, ale dla tego filmu nie ma to już żadnego znaczenia. Rekonstrukcja bitwy pod Krojantami, odgrywana na żywo przez amatorów (z udziałem 150 koni) jest bardziej realistyczna niż ten film.
Teraz możecie mnie zjeść, ale zdania nie zmienię.
P.S.Widzieliście kiedyś kieł wilka? No, to to na filmie nim nie jest ;-)