Rafał
K.
IT change management
and service delivery
Temat: Barry Lyndon
Świeżo po wczorajszym seansie dzielę się wrażeniami. Oglądałem go z duszą na ramieniu, bo ostatnio spotykały mnie same rozczarowania, czyli filmy, którym towarzyszył niesamowity "hype" a okazywały się mierne lub też filmy ze skazą - takie, którym blisko było do świetności, lecz np. psuł je nadmierny melodramatyzm, niekonsekwencje scenariuszowe, płytkość, pójście na łatwiznę, sztuczna gra czy inne podobne.Tym razem jednak mogę napisać śmiało - arcydzieło. Oglądaj kto może. Cieszę się i żałuję zarazem, że spotkałem się z "Barry Lyndonem" w 38 wiośnie życia. Cieszę, bo go zobaczyłem i może nie doceniłbym go wcześniej tak jak mogę to zrobić teraz. A smucę, bo znów długo będę szukał filmu, który mu dorówna. Wśród morza szmiry rzadko zdarza się tak piękna wyspa.