Temat: Avatar - pierwsza recenzja po polsku
Postanowiłem się wybrać w związku z tym, że film dostanie zaraz kilka Oscarów.
Muszę powiedzieć, ze jestem pod ogromnym wrażeniem - oczywiście wizualnie rewelka, świtenie stworzony obraz korporacyjnej machiny militarnej. Cameron przypomniał czasy Obcego - decydujące starcie. Elementy wirtualne, których nie można odnieść do, dla nas quasi-realnych, również bardzo dobrze, mi się nie rzuciły w oczy żadne nienaturalne ruchy komputerowych żywych stworzeń, co jesze przy np. Władcy Pierścieni było częste. Tak więc wizualnie - uczta dla oczu.
Może trochę za płasko dramaturgicznie - zarówno JakeSully, który bez zastanowienia zbiera wszystkich Navi, żeby ich posłać na pewną śmierć, jak i główny oponent, czyli dowódca wojskowy, który nie liczy się ze stratami (no... można założyć, że dla niego to była wycinka lasu, która niczym nie grozi)
To co mnie najbardziej pozytywnie zaskoczyło to głębokość interpetacji - odrzucam oczywiście tę najbardziej płaską: amerykańska konnica kontra ekologiczni czerwonoskórzy. Indianie chyba raczej nie słuchali swoich pobratymców przez drzewo, nie modlili się do drzewa, nie latali na złowrogich upiorach.
Najbardziej ciekawi mnie jedno - jacy ludzie rozpoznali siebie jako Na'vi?