Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Od dawna oczekiwany, najnowszy film australijskiego romantyka kina - Baza Luhrmanna (Moulin Rouge), miał swoją światową premierę w Sydney 18 listopada 2008.

Ta najdroższa w historii kinomatografii australijskiej produkcja, została z wielkim rozmachem zrealizowana w Północnej i Zachodniej Australii, a jej akcja rozpoczyna się tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Jest to opowieść o burzliwym związku angielskiej arystokratki (Nicole Kidman) i australijskiego poganiacza bydła (Hugh Jackman).

Jak na film o takim tytule przystało, jest on przepełniony do granic możliwości „australijskością” i australijskimi symbolami. Począwszy od miejscowego stylu życia i bycia, poprzez niekończące się bezkresy spalonej czerwonej ziemi, kolorowe zachody słońca z górami, palmami i bydłem w tle, a skończywszy na tajemniczych, dumnych Aborygenach oraz białych, twardych Australijczykach, nierzadko grubociosanych i bez manier. Z filmu dowiecie się też nieco o zderzeniu tych dwóch kultur i ich trudnych wzajemnych relacjach. Całości obrazu dopełnia atak Japończyków na Darwin oraz obowiązkowe: bumerang, kangur i krokodyl. No ale oczywiście najważniejsza jest bardzo romantyczna historia miłosna.

Opinie na temat samego filmu są podzielone. Niektórzy twierdzą, że jest za długi (trwa ponad 2,5 godziny) i że za dużo w nim symboli, niektórzy że za romantyczny i za ckliwy, i że krajobrazy są jak z banalnego, kiczowatego romansidła, inni z kolei uważają, że postaci wykreowane przez Luhrmanna są zbyt schematyczne, przerysowane, czarno białe. Są też tacy jak np. Ophra Winfrey, ja, moja żona, którzy zwyczajnie, bezwarunkowo uwielbiają ten film. Podobnego zdania jest też jeden z lokalnych krytyków, który po filmie napisał: "If you're reading my comment on this movie in Australia, well, we know we live in a spectacular place and now the world will get to see it. And if you're reading this outside Australia - where the bloody hell are you?"

Niezależnie jednak co przeczytacie lub usłyszycie o tym filmie, jedno jest pewne, a każdy kto był w Australii to potwierdzi - te banalne obrazki i kiczowacie piekne krajobrazy naprawdę istnieją! To nie jest żaden fotomontaż ani „podrasowana” w studiu filmowym makieta – TO JEST PRAWDZIWA AUSTRALIA.

Tak więc, jeśli już macie dość zimy i choć trochę tęsknicie za gorącem lata, żywymi kolorami i awanturniczym romansem, nie zastanawiajcie się ani chwili - idźcie do kina i dajcie się porwać i rozgrzać tej romantycznej bajce. Tym bardziej że zrealizowanej z wielkim rozmachem w magicznej krainie OZ, która wbrew pozorom naprawdę istnieje. Zresztą przekonajcie się sami.

J.

PS 1. Dla przypomnienia - polska premiera przewidziana jest na drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 26/12/08.

PS 2. Zwolennikom DVD lub internetowego wypalania filmów wraz z kinematografią, powiem tylko, że te piękne krajobrazy, panoramiczne ujęcia oraz sceny batalistyczne, zdecydowanie trzeba zobaczyć w kinie.
Łukasz K.

Łukasz K. Kocham sieć. Przez
10 godzin dziennie.

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Byłem na tym wczoraj, na pokazie przedpremierowym i generalnie mam opinię wewnętrznie podzieloną, hahaha.

Zaczniemy od minusów:

- zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że film jest za długi. Ba, jest stanowczo za długi i mógły się kilka razy skończyć (tak jak kilka razy kończyła się ostatnia część trylogii "Władca pierścieni"). Przyzwyczajona do hollywoodzkich chwytów osoba, kinoman, nie wysiedzi takiego czasu. Nawet przepowiadanie zwrotów akcji się w końcu nudzi

- właśnie, nie uniknięto tu chwytów i sztampy, która zaczyna szczególnie razić tak po... około 90 minutach. Im głębiej w las, tym bardziej ma się dość.

- niektóre sceny rażą blueboxowym pochodzeniem. Jak na dłoni widać, że było to nagrywane w studiu. Naprawdę, po najdroższej produkcji można się było spodziewać w tym aspekcie czegoś więcej.

- z początku film jest zabawny i to nawet bardzo, ale im go więcej, tym... tym jest tak nasycony emocjami (miłość, rozstanie, zagrożenie, napięcie), że aż żal. Dużo powagi, chwytania za serce. Ech.

Plusy:

- dobre zdjęcia przyrody, naprawdę jest co obejrzeć. Ma się ochotę wyjechać na jakiś czas do Australii, żeby te cuda zobaczyć. W ogóle zdjęcia tego filmu są dobre, na przyzwoitym poziomie.

- aspekty kultury australijskiej. To taki walor poznawczy tej produkcji, choć pod koniec stary Aborygen zaczyna już nieco śmieszyć. Ale... to i tak pozytyw, bo dzięki temu film jest prawdziwszy, ciekawszy, wieloaspektowy, co czyni go bogatszym

- gra aktorska. Nicole Kidman jest fantastyczna, Hugh Jackman też daje radę. Bardzo fajny jest mały aktor, mulat opowiadający historię. Trochę taki za słodki, ale wiadomo, jak to jest w tego typu filmach.

- poruszone są takie kwestie jak indywidualizm, rasizm, odrzucenie, budowanie rodziny i oczywiście cała gama uczuć, od nienawiści do miłości. Uważam, że te aspekty społeczne są dość ważne i film chce coś przekazać poza romansem. Tylko należy się dobrze w niego wczytać.

TAka średnia produkcja, bym powiedział, może nieco powyżej średniej, ale nie polecam specjalnie. Tylko dla wytrwałych :-D
Małgorzata Potulska

Małgorzata Potulska Doradca Klienta
Kluczowego

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

witajcie,
podobnie jak moi przedmówcy uważam ze film jest zalkugi. Moim zdaniem powinny być krótszy o cały urywek typowo wojenny.
Zakończenie jakie zafundowal nam reżyser bylo niczym z bajki. dobro wygrywa zło przegrywa.
Jednak bylo kilka plusów:
- dobra gra aktorów zwłaszcza Nicola Kidman, która ukazała w nim kilka swoich obliczy.
- piękne widoki australii
- pokazanie uprzedzeń narodowościowych i płci
A wady:
długość, dlugość i jeszcze raz długość
Ocena w skali do 10 ja daje 6

konto usunięte

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

heY,

większość pozytywnych wrażeń :)

w jednej chwili myślałam, że to koniec...,
ale ciąg dalszy nastąpił ;)

role:

Sarah Ashley - rewelacyjna
Poganiacz - kojarzy mi się z komediami romantycznymi (chyba za bardzo)
N. - w urzekający sposób opowiada całą historię, bardzo podobała mi
się jego rola

:)
Krzysztof Kajetanowicz

Krzysztof Kajetanowicz CFA. Wyceny i
modelowanie
finansowe

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Dlaczego musieli popsuć tak dobry film:

- podlewając historię sentymentalno-cukierkowym sosem,
- wydłużając go niemiłosiernie na zasadzie "ale to wszystko nic, bo jeszcze",
- niszcząc prawie w zarodku konflikty między głównymi bohaterami,
- łopatologicznie wykładając, o co biega?

Z niebanalnej historii zrobiła się całkiem banalna. A szkoda, bo ktoś odwalił kawał dobrej roboty konstruując fabułę i poszczególne postacie oraz dynamikę relacji między nimi.

Ale niestety pod filmem podpisanych jest 5 scenarzystów (czterech "written by" i jeden "story by"), czyli pracowało nad nim pewnie z 15 - po filmie wyraźnie poutykane są zupełnie różne pomysły posklejane na siłę. Stąd bodaj 5 aktów i 2,5 godziny, w tym dobre pół godziny lukru. Więcej nie napiszę, żeby nie spojlować.

konto usunięte

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Uuuuuuuu! Piękny film! Klasyk gatunku! :)

Jest w nim wszystko co byc powinno: miłość, smierć, rozstania i powroty, wojna i spokojne życie na łonie natury, piękna kobieta i wspaniały mężczyzna, a także podły czarny charakter i, jak szczypta pieprzu, trochę magii w tle...

Po tych wszystkich ostrzeżeniach, że za długi, mocno się zdziwiłam, że tak szybko i znienacka zobaczyłam napisy końcowe ;)

Polecam wielbicielkom melodramatów, raczej odradzam wszystkim realistom twardo stąpającym po ziemi...
Justyna B.

Justyna B. Kierownik Działu

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Początek - przysnęłam.

Ale po obudzeniu się było już tylko lepiej ...

Od balu - film super. Zaskoczył mnie koniec...Prawie trzy godziny i tak szybko minął.

Polecam.

konto usunięte

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Agata W.:
Uuuuuuuu! Piękny film! Klasyk gatunku! :)

Jest w nim wszystko co byc powinno: miłość, smierć, rozstania i powroty, wojna i spokojne życie na łonie natury, piękna kobieta i wspaniały mężczyzna, a także podły czarny charakter i, jak szczypta pieprzu, trochę magii w tle...

Po tych wszystkich ostrzeżeniach, że za długi, mocno się zdziwiłam, że tak szybko i znienacka zobaczyłam napisy końcowe ;)

Polecam wielbicielkom melodramatów, raczej odradzam wszystkim realistom twardo stąpającym po ziemi...


Zgadzam się :) Moja wizyta w kinie była raczej spontaniczna i do samego filmu byłam sceptycznie nastawiona, a tu proszę - dobra rozrywka (po kobiecemu). Jedyne co mi przeszkadzało to nicole kidman, zwłaszcza na początku: była zbyt przerysowana, przez co jej późniejsza cudowna nagła przemiana była mało wiarygodna. Ale plus za scenę z kangurkiem ;)
Anna Flak

Anna Flak Coach, psycholog,
trener, ekspert w
branży Public
Relations

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Jestem zachwycona.
Zostałam wielbicielką filmu, aktorów, a w podróż swojego życia kiedyś pojadę do Australii.
W żadnym wypadku się nie dłuży, wyszłam z kina zafascynowana.
Zdecydowanie polecam:)
Jacek Donda

Jacek Donda Senior Risk Analyst,
Sydney

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Z tropikalnego Darwin noworoczne pozdrowienia dla wszystkich rozczarowanych i zachwyconych "Australią".

J.

PS. Dzięki za Wasze wypowiedzi. Wszystkich zainteresowanych tą "niefilmową" Australią zapraszam na http://www.goldenline.pl/grupa/sydney
Renata S.

Renata S. Communication &
Marketing Director

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Na dworze pada snieg, a w kinie upalne slonce!
Faktycznie troche dlugi, tak 2h by wystarczylo. Blueboxy tez mogli sobie darowac... Ale widok Poganiacza w pianie polewajacego sie woda trudno zapomniec mi bedzie;-)

konto usunięte

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Jacek Donda:
Od dawna oczekiwany, najnowszy film australijskiego romantyka kina - Baza Luhrmanna (Moulin Rouge), miał swoją światową premierę w Sydney 18 listopada 2008.

Ta najdroższa w historii kinomatografii australijskiej produkcja, została z wielkim rozmachem zrealizowana w Północnej i Zachodniej Australii, a jej akcja rozpoczyna się tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Jest to opowieść o burzliwym związku angielskiej arystokratki (Nicole Kidman) i australijskiego poganiacza bydła (Hugh Jackman).

Jak na film o takim tytule przystało, jest on przepełniony do granic możliwości „australijskością” i australijskimi symbolami. Począwszy od miejscowego stylu życia i bycia, poprzez niekończące się bezkresy spalonej czerwonej ziemi, kolorowe zachody słońca z górami, palmami i bydłem w tle, a skończywszy na tajemniczych, dumnych Aborygenach oraz białych, twardych Australijczykach, nierzadko grubociosanych i bez manier. Z filmu dowiecie się też nieco o zderzeniu tych dwóch kultur i ich trudnych wzajemnych relacjach. Całości obrazu dopełnia atak Japończyków na Darwin oraz obowiązkowe: bumerang, kangur i krokodyl. No ale oczywiście najważniejsza jest bardzo romantyczna historia miłosna.

Opinie na temat samego filmu są podzielone. Niektórzy twierdzą, że jest za długi (trwa ponad 2,5 godziny) i że za dużo w nim symboli, niektórzy że za romantyczny i za ckliwy, i że krajobrazy są jak z banalnego, kiczowatego romansidła, inni z kolei uważają, że postaci wykreowane przez Luhrmanna są zbyt schematyczne, przerysowane, czarno białe. Są też tacy jak np. Ophra Winfrey, ja, moja żona, którzy zwyczajnie, bezwarunkowo uwielbiają ten film. Podobnego zdania jest też jeden z lokalnych krytyków, który po filmie napisał: "If you're reading my comment on this movie in Australia, well, we know we live in a spectacular place and now the world will get to see it. And if you're reading this outside Australia - where the bloody hell are you?"

Niezależnie jednak co przeczytacie lub usłyszycie o tym filmie, jedno jest pewne, a każdy kto był w Australii to potwierdzi - te banalne obrazki i kiczowacie piekne krajobrazy naprawdę istnieją! To nie jest żaden fotomontaż ani „podrasowana” w studiu filmowym makieta – TO JEST PRAWDZIWA AUSTRALIA.

Tak więc, jeśli już macie dość zimy i choć trochę tęsknicie za gorącem lata, żywymi kolorami i awanturniczym romansem, nie zastanawiajcie się ani chwili - idźcie do kina i dajcie się porwać i rozgrzać tej romantycznej bajce. Tym bardziej że zrealizowanej z wielkim rozmachem w magicznej krainie OZ, która wbrew pozorom naprawdę istnieje. Zresztą przekonajcie się sami.

J.

PS 1. Dla przypomnienia - polska premiera przewidziana jest na drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 26/12/08.

PS 2. Zwolennikom DVD lub internetowego wypalania filmów wraz z kinematografią, powiem tylko, że te piękne krajobrazy, panoramiczne ujęcia oraz sceny batalistyczne, zdecydowanie trzeba zobaczyć w kinie.


byłem w kinie na pokazie przedpremierowym i film chwycił mnie za serce, możliwe , że spowodu Nicole Kidman, której fanem jestem od 7 lat kiedy zobaczyłem ją w filmie,,Inni", gdyby nie hollywodzki happy end byłoby arcydzieło:P

konto usunięte

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

dołączam do osób, którym film się podobal:)
- świetne zdjęcia
- bardzo dobre kreacje aktorskie - zwlaszcza "tego małego chłopca";)
- jak na ten gatunek przystało, fajne love story

polecam!:)
Karolina K.

Karolina K. BPM _ Heineken

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

wlasnie, przylaczam sie do pozytywnej opinii: klasyka gatunku.
Duzo lepsze niz angielski pacjent czy pearl harbor.
Ciekawe pejzaze, dobrana muzyka, ciekawie zbudowane postacie.

Zgadzam sie ze neipotrzebnie pojawil sie watek wojenny - bo cel katharsis mozna osiagnac poprzez tansze srodki i lepszym efektem.
I ciagle do konca mialam nadzieje ze jak w prawdziwym dramacie nie bedzie happily ever after.
Piotr Marcinkowski

Piotr Marcinkowski dyrektor ds.
sprzedaży

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

mi ten film się bardzo podobał

no i ten totalnie australijski klimat
120% Australii w 'Australii"

choc chwilami miałem nawet poczucie że ta australijskośc była jakaś taka autoironiczna :))))

polecam !!!!
Aldona L.

Aldona L. Specjalista

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Ponieważ należę do nieformalnego jednoosobowego fanklubu HJ, więc film mi się naprawdę, naprawdę, naprawdę, bardzo, bardzo podobał. Miejscami myślałam, że zawału dostanę tak mnie po prostu przygniatał widok HJ na wielkim ekranie. Ach...

Tak czy siak film jest świetny ;D

konto usunięte

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Właśnie przyszłam z kina zaczarowana, oszołomiona i spłakana jak bóbr, a prawie trzy godziny filmu zdały się chwilką...

Ten film jest po prostu INTENSYWNY!!! Natężenie akcji, środków wyrazu, emocji, zabawy gatunkami filmowymi, a także nawet tak znamiennego dla Luhrmanna kiczu i przesady, które świetnie obraca w największy atut swoich filmów - jest tu IMHO znacznie większe niż w "Moulin Rouge". No, ale w tym ostatnim jest znacznie więcej cytatów z popkultury, choć w "Australii" odwołanie do "Czarnoksiężnika z Oz" też wypadło pięknie.

Taka skrojona z wielkim rozmachem bajka dla dorosłych kinomanów, w której dobro i miłość zwyciężają, zło zostaje ukarane, a magia i mądrość starszyzny ratują z najgorszych tarapatów :)

No i Hugh Jackman, archetypiczny kinowy Facet, ogorzały słońcem macho, który potrafi zapłakać, gdy trzeba - ooooooooch! Nicole Kidman też świetna - początkowe fochy i maniery brytyjskiej arystokratki cudownie komponują się z jej chłodną, lekko wyniosłą urodą. A mały Nullah chwyta mocno za serce i nie puszcza przez te prawie 180 minut :)

PS: Nie sądziłam, że aż tyle miejsca zostanie poświęcone wątkowi przymusowej asymilacji mieszanych aborygeńsko-białych dzieci, momentalnie czułam się jak na "Polowaniu na króliki" (też skądinąd świetnym).

konto usunięte

Temat: AUSTRALIA - film z Krainy OZ

Mnie sie filmik rowniez podobal...nieskomplikowana,wysokobudzetowa opowiastka z gatunku "Milosc,szmaragd i krokodyl"(no prawie...:P)
z FANTASTYCZNYMI zdjeciami Australii...zachacza po troszku kultury aborygenów. Dziadzia RULEZ!Nicole K.i Hugh J. rowniez niezle wypadaja.

Następna dyskusja:

Film niemy




Wyślij zaproszenie do