Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Jak to powiedział Maurice Merleau-Ponty:
'Każde postrzeżenie jest zmienne i jedynie prawdopodobne' i chyba coś w tym jest;)
Marzena N.

Marzena N. No risk No fun

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Jestem zdania, że Von Triera albo się kocha albo nienawidzi.
Symbolika znaczeniowa dla każdego jest inna, zatem o jego filmach ciężko dyskutować.
Film wg mnie, świetny… choć ciągle zastanawiam się, co Lars chciał tak naprawdę tym razem przekazać…

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Dawno już nie obejrzałam filmu z którym kompletnie nie potrafię sobie poradzić. Nadmiar środków, które zastosował Lars i ich ciężar sprawia, że cięzko jest mi się skupić na warstwie interpretacyjnej.Też mam trochę wrażenie Lyncha- manipulatora i prowokatora i w tym kontekście nawet nie chce mi się wchodzić na drogę interpretacyjną. Skupię się chyba więc na prologu, który mnie absolutnie oczarował, a wręcz zaczarował. Jest naprawdę genialny, podobnie jak jeszcze kilka obrazów. Pod względem wizualnym film jest genialny, jeszcze nigdy Lars nie zrobił czegoś tak "ładnego". Jednocześnie falm jest okrutny, sadystyczny i obrzydliwy, a chwilami niestety nawet śmieszny. I właśnie ten dysonans wkurza mnie najbardziej.
Arkadiusz Hapka

Arkadiusz Hapka Kierownik kina Orzeł

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Aleksandra K.:
Dawno już nie obejrzałam filmu z którym kompletnie nie potrafię sobie poradzić. Nadmiar środków, które zastosował Lars i ich ciężar sprawia, że cięzko jest mi się skupić na warstwie interpretacyjnej.Też mam trochę wrażenie Lyncha- manipulatora i prowokatora i w tym kontekście nawet nie chce mi się wchodzić na drogę interpretacyjną. Skupię się chyba więc na prologu, który mnie absolutnie oczarował, a wręcz zaczarował. Jest naprawdę genialny, podobnie jak jeszcze kilka obrazów. Pod względem wizualnym film jest genialny, jeszcze nigdy Lars nie zrobił czegoś tak "ładnego". Jednocześnie falm jest okrutny, sadystyczny i obrzydliwy, a chwilami niestety nawet śmieszny. I właśnie ten dysonans wkurza mnie najbardziej.


Pełna zgoda.

Mija tydzień od obejrzenia filmu i ciągle o nim myślę - przez pierwsze dni podejrzliwie patrzyłem na drzewa, koty, ptaki i inne stworzenia - no i na kobiety... :)

Ale im większa perspektywa tym większe przeświadczenie że ten film zniknie w czeluściach świadomości i zostanie niejasnym wspomnieniem dziwaczności, czymś na kształt "Inland Empire" - które jest dla mnie dziś ogólnym skojarzeniem z klimatem niezrozumiałego gąszczu symboli w którym się tonie.Arkadiusz Hapka edytował(a) ten post dnia 07.06.09 o godzinie 15:18

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

mnie męczy co ma Tarkowski do tego filmu, że to Jemu jest on dedykowany. bo coś jakoś tego nie czuje.

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Z Larsem von Trierem rozmawia Kamila Wiktor

W "Antychryście" można doszukać się aluzji do "Dziecka Rosemary" Romana Polańskiego, ale także do "Lśnienia" Stanleya Kubricka. No i jest zakończenie dedykowane Tarkowskiemu.

Cenię Polańskiego i Kubricka, ale mam bzika na punkcie "Zwierciadła" Tarkowskiego. Gdyby to ode mnie zależało, to chciałbym przenieść się do byłego Związku Radzieckiego, w czasy, w których on żył i kręcił swoje filmy. Wiem, że to był okres dla wielu żyjących tam ludzi bardzo bolesny, ale kiedy po raz kolejny oglądam "Zwierciadło" to marzę, by stanąć za kamerą i filmować te same plenery, co Tarkowski.
Ola Kołodziejek

Ola Kołodziejek ::out of the races
and onto the
tracks::

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Weronika Marczyk:
Ola Kołodziejek:
wczoraj byłam w Muranowie...były momenty ,że cała sala pękała ze śmiechu, a chyba nie tak miało być. Dopóki Charlotte nie robi w nodze Willema dziury drucikiem jest ok, później jest coraz gorzej. Jestem strasznie zawiedziona, i zła na Von Triera, ze w taki sposób to pociągnął. Uważam, ze scenariusz jest nieopracowany, zakończenie słabe. Ciekawe czy Szumowskiej sie podobał:)

podobał się, podobał:
http://www.filmweb.pl/Czytelnia+FILMu+%22Antychryst%22...

kurcze,
pierwszy raz zdarza mi się coś takiego, że po tygodniu opinia o filmie zmienia mi się niemal o 180 stopni. tydzień temu pisałam o moich niefajnych wrażeniach z "Antychrysta", a teraz czuje, ze im więcej myślę o tym filmie tym bardziej on zaczyna działać i tym mocniej we mnie włazić.. może właśnie na tym to wszystko polega. bo myślę o nim dużo i codziennie docierają do mnie jakiś nowe rzeczy z tego co zobaczyłam tydzień temu...właściwie mogłabym odszczekać wszystko co napisała wyżej, film tak gęsty od symboli nie może dotrzeć do człowieka od razu po obejrzeniu, może co najwyżej zrobić na nim - tak jak w moim przypadku - pozornie złe wrażenie.. nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się to aż do tego stopnia - i teraz to już najbardziej przeraża mnie to co von Trier jest w stanie zrobić ze swoim widzem (czyt: ze mną)...

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Ja oglądałam ten film wczoraj w nocy.
Był przerażający, w trakcie oglądania nie wiadomo, o co chodzi...

a potem nie mogłam zasnąć... zaczęłam odkrywać znaczenie symboli, niektóre z nich okazały się dla mnie tak czytelne i oczywiste, wręcz elementarne, jakby stworzone specjalnie dla mnie (albo tak bardzo uniwersalne). Nagle film stał się całkowicie spójną historią. Wszystko zdarzyło się we właściwym czasie i właśnie w taki sposób jak powinno. historia opowiedziana poprzez przerysowania i symbole - jak to w starych mądrych bajkach Braci Grimm.

rewelacja!

Po raz pierwszy widziałam film z drugim dnem, ukrytym w taki sposób, że gdy znalazłam mój klucz, to odebrałam go całkowicie inaczej jak w pierwszej chwili. Pierwszy raz w życiu OLŚNIŁO MNIE, jeśli chodzi o interpretację. Ja w tym filmie widziałam siebie i to dość wyraźnie. Zaryzykuję stwierdzenie, że ten film jest tez O TOBIE. O KAŻDYM CZŁOWIEKU. To arcydzieło.

Mam nadzieję, ze będzie to lektura obowiązkowa dla psychoterapeutów. W zasadzie dla wszystkich osób, które mają odwagę stanąć twarzą twarz ze sobą samym, zajrzeć głębiej. Znaleźć to, czego o sobie nie wiemy, dostrzec to, czego się wypieramy na co dzień, a co może być z nami cały czas i nami rządzić bez kontroli naszej świadomości.

To jak bajka Braci Grimm, pełno krwi, brutalności, zła a odczytując ją poprzez symbole staje się opowieścią niemalże dnia codziennego każdego człowieka. Co więcej dla mnie jest to historia optymistyczna, niosąca ogromne pokłady nadziei i wiary!

Jestem przekonana, że każdy z ludzi przechodził gdzieś w swoim wnętrzu podobne historie, tylko nie zawsze przebijały się do świadomości. Może masz odwagi zajrzeć do swoich bebechów(nigdy nie wiadomo, co się znajdzie - może być wiele przykrych niespodzianek) i wybrać się na wycieczkę do tego lasu gdzie mieszka Twój LĘK i odkryć, czego on dotyczy. Pewnie nie każdy ma siłę by przyjrzeć się bliżej sobie i kim się jest poza zewnętrzną racjonalną fasadą. Odkryć tajemnice o sobie, których się nie spodziewasz w najgorszym koszmarze. Pewnie nie każdy ma wolę by poznać swoje własne demony, szczególnie te związane z zwierzęcą naturą, popędami, na którymi nie ma kontroli, seksem, złem. Konfrontacja może być zabójcza! Twój własny demon może scalić Cię z takim ciężarem Twoje nogi, że nie dasz rady ruszyć z miejsca! Może pogrzebać Cię żywcem. Utkniesz tam i umrzesz w cierpieniach. Nikt Cię nie znajdzie i nikt Ci nie pomoże, z tego prostego względu, że jesteś zupełnie sam ze sobą. Więc zastanów się, czy chcesz wybrać się na wycieczkę do lasu gdzie mieszka Twój LĘK i poznać siebie... TO w Tobie jest, tego jestem pewna, na 100%, że masz w sobie rzeczy, o których mówisz głośno, nawet sobie, tak bardzo nie chcesz się do nich przyznać. Pewnie nie każdemu udaje się znaleźć KLUCZ w odpowiedniej chwili i się wyswobodzić! Ale jeśli Ci się uda, to wyjdziesz mocno poraniony, wyczerpany, ale WOLNY. Zjesz maliny. To takie proste! Geniusz!

Trier zrobił po prostu przewodnik po naturze człowieka w trakcie zmiany. Jasny, spójny i syntetyczny jak "Wyspy Greckie" PASCALA. Wszystko po kolei, krok po kroku. Jeśli jeszcze nie byliście na tej wycieczce i nie przechodziliście tej drogi, to wszystko przed Wami! Pewnego dnia i tak tam traficie. POWODZENIA.
Arkadiusz Hapka

Arkadiusz Hapka Kierownik kina Orzeł

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Nie jestem pewien czy film jest całkiem spójny - mnogość symboli sprawia że zgubiłem się w tym lesie.

Ale podoba mi się koncepcja nawiązania "Antychrysta" do bajek braci Grimm :)))

Film chyba rzeczywiście trzeba zobaczyć co najmniej 2 razy i głęboko nad nim się zastanowić.

Sam fakt że wyzwala oceny skrajne sprawia ze jest interesujący. Rzadko dziś spotykamy się z dziełem wobec którego trzeba zając jednoznaczne stanowisko. Dawno nie widziałem tak zażartej (emocjonalnej) dyskusji na temat filmu - to bardzo ciekawe wydarzenie kulturalne.

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Ewelina Kołodziejczyk:
Film rzeczywiście kontrowersyjny..Skupia się na mrocznej stronie człowieka,świata i relacji międzyludzkich. Pojawia się tu miłość, która zmienia się niezwłocznie w zajemną destrukcję. Sceny nad-naturalistyczne momentami 'szokują', ale gdy przyjrzeć się temu z innej strony - można zauważyć, iż to nie jest wyłącznie 'zwyczajne' zaspokojenie cielesne. Chodzi tu głównie o ukazanie emocji - tego co się dzieje we wnętrzu partnerów - o ujarzmienie zła nierozerwalnie związanego z człowiekiem.Główna aktorka po stracie dziecka popada w swojego rodzaju obłęd,a przyczynę tego widzi w początkowym akcie zespolenia cielesnego..i późniejsze perypetie filmu ukazują w jaki sposób chce się zrehabilitować, np. poprzez usunięcie 'narządów'.
Znaczącym bohaterem tego filmu jest natura - ukazana tutaj jako ta złowroga, niszcząca siła, nieprzewidywalna zarazem. Zwierzęta, które się tu pojawiają są rękami szatana, powodują u widza obrzydzenie, zaskoczenie(mówią ludzkim głosem) i te nieprawdopodobne zachowania mogą u niektórych owszem wywołać śmiech..Oniryzm, psychoanaliza(jak można zmanipulować człowieka, coś mu wmowić), irracjonalne klimaty nie są temu filmowi także obce.
Film jest szokującym eksperymentem na odbiorcach, wprowadza widza w zupełnie inny wymiar percepcji.Ile jest skomplikowanych i nie dających się wytłumaczyć racjonalnie historii człowieka - tyle będzie opinii na temat odbioru tego filmu.
Mi się osobiście podobał, przede wszystkim za niekonwencjonalne rozwiązanie;) Żaden film nie wywarł na mnie tak ambiwalentnych uczuć..i spowodował, że nie mogłam zasnąć..[patrz na zegarek]

Bardzo mi sie podoba Pani przemyslenia z zastrzezeniami.

Nie jest to film o milosci, ale o 'naturze' jak Pani wspomniala. Nie chce juz powielac tego co zostalo powiedziane ale istotnie film zrobil na mnie niesamowite wrazenie!

Wniosek jest taki: kobieta z całą swoją destrukcją, z morderczymi zapedami (scena ze zdjeciami dziecka i buty zalozone na zła strone), z rozchwiana emocjonalnie psychika (np: wali łapata a potem przeprasza:) jest przegrana w obliczu chłodnego, racjonalnego, męskiego punktu widzenia i pojmowania świata! Tylko, że każdy mężczyzna powinien zdać sobie sprawę, że pozbywając się chciażby 1 kobiety, nie wytępi całej kobiecości tego świata (scena ostatnia: kobiety idące pod górę, wyławiające się z zewnątrz).

Film oczywiście rozumiany wielopłaszczyznowo! Nie tylko relacja kobieta - mężczyzna, ale też jednostka ze swoimi lękami i pierwotnymi, atawistycznymi ograniczeniami. Bez szansy na jakakolwiek poprawę i zmianę. A co gorsza, kiedy "myśli wynaturzają rzeczywistość"....

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Dotychczasowe filmy von Triera, choć niełatwe w odbiorze i poniewierające psychicznie, bardzo sobie ceniłam i sama nie wierzę, że muszę napisać poniższe słowa...

Dawno żaden film nie zniesmaczył mnie tak mocno jak obejrzany wczoraj "Antychryst". I nawet nie chodzi tu o niesmak wywołany scenami genitalnych tortur, bo na tym etapie film jest już śmieszny, nie przerażający.

Mimo interesującego scenariusza o ambitnej, psychologicznej tematyce, mimo bardzo intrygującej i budującej nastrój koncepcji wizualnej filmu (świetne zdjęcia i montaż, aż chciałoby się wyć z zachwytu, że von Trier porzucił Dogmę), mimo bogatych i głębokich nawiązań do wielu symboli i motywów kulturowych - niestety wyszedł gniot o przerażającym przeroście formy nad treścią. Zaangażowanie tylu środków wyrazu w tak banalne przesłanie jest tu po prostu niczym strzały z armat do wróbli.

Przez szacunek do von Triera i jego dotychczasowej filmografii chcę jak najszybciej zapomnieć, że widziałam ten film...

PS: Swoją drogą, dzięki "Antychrystowi" zrozumiałam coś, co trudno mi było pojąć - dlaczego krytycy tak zrównali z ziemią "Źródło" Aronofsky'ego :)

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

"zrodlo" i "antychryst" sa rownie piekne jak banalne;) "antychryst" zdenerwowal mnie tylko jednym, ze klasyfikuje sie jako horror a wystarczylby dramat. o samym filmie nie ma co pisac-banal psychoanalityczny. a ukryty sens to ja moge nawet w "klanie' znalezc tylko po co? :)
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Magda B.:
PS: Swoją drogą, dzięki "Antychrystowi" zrozumiałam coś, co trudno mi było pojąć - dlaczego krytycy tak zrównali z ziemią "Źródło" Aronofsky'ego :)

a dlaczego zrównali?

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Sylwia P.:
a dlaczego zrównali?

Najczęściej za rzeczy, których całe pasmo ujrzałam w "Antychryście" - banalne przesłanie ukryte za wspaniałym wachlarzem środków wyrazu, nawiązań, stylizacji. Chociaż na poziomie emocjonalnym "Źródło" bardzo mi się podobało, musiałam otrzeźwieć trochę od tego filmu, by zobaczyć go zupełnie inaczej :)
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Magda B.:
Sylwia P.:
a dlaczego zrównali?

Najczęściej za rzeczy, których całe pasmo ujrzałam w "Antychryście" - banalne przesłanie ukryte za wspaniałym wachlarzem środków wyrazu, nawiązań, stylizacji. Chociaż na poziomie emocjonalnym "Źródło" bardzo mi się podobało, musiałam otrzeźwieć trochę od tego filmu, by zobaczyć go zupełnie inaczej :)

ja bardzo lubie Źródło tak jak całą twórczość Aronofskiego, zbyt łatwo dziś wrzucić coś do worka - pseduintelektualne, myślę że to jest taka taktyka obronna rzeczywistych pseudeointelektualistów, żeby nie zostać opieczętowanym jako frajer który daje się ponieść płytko unaczynionym emocjonalnie obrazom...niefajnie mieć dziś opinie prostaka, niefajnie nie być intelektualistą, przerost ambicji i miłości własnej się pleni..

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Lars von Trier na pytanie jaki jest jego sposób na film odpowiedział,że ponieważ większość ludzi jest głupich kręci filmy dla siebie. Po Waszych wypowiedziach widać, że reżyser jest w doskonałej formie, nie dość, że wciąż zgrabnie manipuluje widzem to jeszcze robi to przy użyciu wciąż tych samych środków.

To niezwykłe, że osobom które widziały do tej pory mnóstwo filmów Larsa, tak łatwo przyszło zaklasyfikowanie go jako kompletnego kretyna, który nie umie zrobić horroru i jako szczeniaka, którego podnieca taniutka psychoanaliza. A przecież wiadomo nie od dziś, że jak Lars korzysta z utartych schematów i motywów to po pierwsze jest to gra z konwencją, a po drugie jest to gra cyniczna i prześmiewcza. Jeśli taki reżyser jak von Trier straszy wypchanymi zwierzątkami albo umieszcza swoich bohaterów w domach narysowanych kredą czy uzywa ręcznej kamery to przecież na-boga-ojca nie dlatego, że miał niski budżet tylko dlatego, że chciał przez to coś powiedzieć, a powszechne wybuchy śmiechu są jak najbardziej przewidziane.

Bardzo mnie denerwuje w dyskusjach o filmach totalny brak zaufania do autora, takie najeżanie się zanim jeszcze dotknie się obiektu, a przecież krytyk - nieważne czy profesjonalista czy amator to ktoś, kto kino kocha, kto z kim wchodzi w dialog, a nie pobieżnie przeżuwa i wypluwa. Właściwa ocena wymaga chociaż minimalnie pozytywnego nastawienia do ocenianego obiektu. Może warto, zamiast dywagować nad tym, czego w filmie nie ma, a powinno być, zastanowić się nad tym, co w filmie rzeczywiście JEST i po co jest.

W każdym swoim filmie von Trier początkowo udaje, że opowiada o nieszczęśliwych zbiegach okoliczności, które prowadzą bohatera do zagłady, w rzeczywistości bohater pada ofiarą własnej naiwności, okrucieństwa lub głupoty. Tak jest i w Antychryście. Obserwujemy jak nieszczęśliwy wypadek prowadzi bohaterów do obłędu i zmienia ich życie w piekło. Następujące po sobie z okrutną konsekwencją sceny tortur i seksu kontrastują z sielankowym prologiem. Ale najgorszym momentem jest epilog - to tam widzimy, że wypadek wcale nie był niezawinionym nieszczęściem, ani nawet niedopatrzeniem, ale zwykłym zaniechaniem. Matka nie rzuciła sie na ratunek dziecku, bo nie chciała przerywać orgazmu. I to jest dopiero scena, która wbija w fotel, wszystko co wydarzyło się w dziczy staje się w jednej chwili śmieszne wobec tego mrocznego sekretu, a dotychczasowe wyczyny bohaterki dużo mniej przerażające w porównaniem z tym "drobnym" przewinieniem. "Antychryst"
jest naprawdę horrorem, ale straszy nie dziwnymi stworkami w ciemnym lesie jak każe konwencja, ale tym co widz odkrywa na dnie ludzkiej natury. Po to są te tandetne strachy na lachy w postaci zwierzątek niczym z bajek dla dzieci, widz śmieje się z tej tandety, a reżyser pozwala mu na to, jakby chciał powiedzieć "tak, tak, śmiej się póki możesz, śmiej się póki nie znasz prawdy." Człowiek okazuje się być okrutny nie przez wyuzdanie, ale przez żenadę prostych, zwierzęcych odruchów. To dlatego Natura, a nie wieczny Rozum jest antychrystem, to jej prostota jest tym czego rozum nie ogarnia, to jej prymitywizm niszczy subtelność rozumu, w pesymistycznej wizji von Triera inteligentne, nieszablonowe rozwiązania roztrzaskują się pod naporem brutalnej siły Natury, której nie możemy się wyrzec.

Podobnie jak konwencją horroru von Trier bawi się psychoanalizą. "Antychryst" to nie jest po prostu historia o pomylonej parze małżonków, która nie radzi sobie ze śmiercią dziecka, ale jest przypowieścią o symbolicznym wymiarze - mężczyzna to uosobia Rozum, a kobieta irracjonalną Naturę... oklepane? Oczywiście, że tak! Jednak z całą tą psychoanalityczną naiwnością i wyświechtanymi starymi jak świat symbolami kontrastują zabiegi "dystansujące". Wspomniany już pozornie sielankowy prolog i przepotwarzony sielankowy epilog oraz śmieszno-straszne kukiełki nie pozwalają wrzuć się do końca w sytuację, a napuszone wprowadzenia do "rozdziałów" rozrywają fabułę, kawałkują dramatyzm i serwują historię w coraz mniej strawnych częściach, wyśmiewając tę czarno-białą binarność psychoanalitycznego ujęcia. Von Trier zdaje się mówić "to nie Natura jest śmieszna, tylko wasze wyobrażenia o niej", "to nie ja poniżam kobiety, tylko kulturowe tradycje, ja je tylko cytuję." Obłęd w "Antychryście" ma wymiar nie psychiczny, ale egzystencjalny, człowiek należy do Kultury i Natury jednocześnie i dlatego nie dojdzie nigdy sam ze sobą do ładu, jedna część jego natury zasługuje na uznanie, a druga na potępienie, zdaniem von Triera, obecność tej drugiej dyskwalifikuje pierwszą, nie dając jej szans. Można się zgodzić, można się nie zgodzić, ale mówienie, że to jest płytki porno film o niczym i nieudolny horror to chyba jednak przesada.Ludwika Mastalerz edytował(a) ten post dnia 06.07.09 o godzinie 12:01
Maciej B.

Maciej B. redaktor,
Wydawnictwo Dwie
Siostry

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Bardzo popieram ogólny wydźwięk Twojej wypowiedzi, choć do niektórych szczegółów interpretacyjnych bym się przyczepił :)

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Maciej B.:
Bardzo popieram ogólny wydźwięk Twojej wypowiedzi, choć do niektórych szczegółów interpretacyjnych bym się przyczepił :)

no to się przyczep :)

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

Ludwika Mastalerz:
Maciej B.:
Bardzo popieram ogólny wydźwięk Twojej wypowiedzi, choć do niektórych szczegółów interpretacyjnych bym się przyczepił :)

no to się przyczep :)
dzięki za fajne streszczenie :)

konto usunięte

Temat: "Antychryst" reż. Tars von Trier

ja bardzo lubie Źródło tak jak całą twórczość Aronofskiego, zbyt łatwo dziś wrzucić coś do worka - pseduintelektualne, myślę że to jest taka taktyka obronna rzeczywistych pseudeointelektualistów, żeby nie zostać opieczętowanym jako frajer który daje się ponieść płytko unaczynionym emocjonalnie obrazom...niefajnie mieć dziś opinie prostaka, niefajnie nie być intelektualistą, przerost ambicji i miłości własnej się pleni..

tez lubie Zrodlo i lubie Epoke Lodowcowa i komedie romantyczne. Problem jest wlasnie odwrotny do tego co piszesz-zbyt latwo dzis stworzc cos co moze byc odczytane jako intelektualne podczas gdy takie nie jest. Dobre, autorskie, szczere kino jest wlasnie takie jak Antychryst, autor ma prawo w ten sposob wyrazac to co czuje itp. Moze to robic w sposob do bolu banalny i wiedziec o tym. Irytujace sa wlasnie interpretacje i przypisywanie sobie "wiem lepiej". Ja osobiscie nie wiem, skojarzylem kilka rzeczy w Antychryscie i byly infantylne i tyle. Moge zrobic egzegeze Swietej Gory, 120 dni sodomy itp tylko po co? Przerost ambicji to doszukiwanie sie na sile tego co niekoniecznie musi istniec, kompulsywne zrozumienie filmu za wszelka cene i w jakikolwiek sposob oraz ogladanie filmow "bo to von Trier". a co mnie obchodzi kto to zrobil? jesli film jest dobry jest dobry a babranie sie w "co autor ma na mysli" to wlasnie przyklada pseudointelektualizmu. Dlaczego? ano dlatego ze zeby krytykowac trzeba sie na tym czyms znac a takie domorosle recenzje jakie kazdy z nasz wyglasza do niczego nie prowadza. Z logicznego punktu widzenia nie zauwazamy entymematycznosci-"moim zdaniem...". a co do bycia intelektualista to nie sadze zeby ogladanie czy krytykowanie Atychrysta komukolwiek ten tytul nadawalo. chyba ze mowimy o "intelektualizmie knajpianym' okolo 3 rano:)Grzegorz Kubiński edytował(a) ten post dnia 06.07.09 o godzinie 20:30



Wyślij zaproszenie do