konto usunięte

Temat: Alice in Wonderland

No mnie się właśnie te tłumaczenia w dużej mierze podobały, styl był momentami trochę podobny do starszych (np. Jolanty Kozak czy Roberta Stillera).
Imiona zmienione, fakt. Ale ogólnie na plus :).
Anna  Lankau-Pogorzels ka

Anna
Lankau-Pogorzels
ka
Market Business
Developer

Temat: Alice in Wonderland

mi sie bardzo bardzo podobalo
Karolina M.

Karolina M. Dziennikarz redaktor

Temat: Alice in Wonderland

Cudny film:)

Temat: Alice in Wonderland

Bardzo mi się podobał. Nawet mimo tego że kilka razy usłyszałem kapitana Jacka Sparrowa. Ale głos się ma tylko jeden.
6/10
Tomasz B.

Tomasz B. Geo-Ekspert Sp. z
o.o. - Prezes
Zarządu

Temat: Alice in Wonderland

Byłem dzisiaj drugi raz, tym razem z synem. Na poprzednim seansie była jego klasa, spotkaliśmy się w przejściu. Ciekawostka - jego koledzy (12 lat) stwierdzili że ten film to "żal" "bieda".
No dziwne to dla mnie młodemu się film podobał (uwielbia Deepa jak i ja) , stwierdził tylko no wiesz tato nie ma przekleństw i nie zabijaja nikogo to się nie dziw, że chłopakom się nie podobał..

Temat: Alice in Wonderland

Smutne, ale prawdziwe. Dzisiejsza "młodzież"!
Zerknęłam ostatnio na stronę http://kulturasieliczy.pl, w 2009 pobiliśmy swój rekord w chodzeniu do kina (do sąsiadów z Zachodu nam jeszcze sporo brakuje). To dobrze wróży, ale faktycznie bilety mogłyby być tańsze. Co do Alicji, jakoś nie biorą mnie te klimaty.

konto usunięte

Temat: Alice in Wonderland

Tomasz B.:
no wiesz tato nie ma przekleństw i
nie zabijaja nikogo to się nie dziw, że chłopakom się nie podobał..

na szczęście potem wyrastają z takich dzieciaków ludzie. Uroki wieku cielęcego...
Agata F.

Agata F. Zmiany :)

Temat: Alice in Wonderland

Kolejna produkcja która wyczerpała się niestety w dużej mierze w trailerze... Smutne to trochę.

Ale mimo to nie żałuję - Johnny Deep jako szalony kapelusznik był boski. Alicja mdła i nijaka, Biała i Czerwona Królowa z jakąś taką manierą i emfazą.

Plus za Kota :)

Efekty 3D moim skromnym zdaniem wręcz niezauważalne.

konto usunięte

Temat: Alice in Wonderland

Robert Suski:
Najkrótsza recenzja - była Alicja, była kraina czarów, ale Alicji w kranie czarów nie było... więcej było z narnii niż Carolla:)


Podpisuje sie.

Efekty przyslonily piekny a z pozoru absurdalny jezyk i dialog, który dominuje w Alicji u Carolla. W tym filmie to tylko namiastka. Ładne efekty. I tyle.
Krzysztof Wróblewski

Krzysztof Wróblewski Towarzysz Bohaterów

Temat: Alice in Wonderland

Robert Suski:
Najkrótsza recenzja - była Alicja, była kraina czarów, ale Alicji w kranie czarów nie było... więcej było z narnii niż Carolla:)

Kurdę, właśnie wróciłem z seansu i mam dokładnie takie same odczucia :)
Krzysztof Wróblewski

Krzysztof Wróblewski Towarzysz Bohaterów

Temat: Alice in Wonderland

To teraz na chłodno:

Miało być pstrokato, psychodelicznie i oryginalnie. W końcu nazwisko Burton zobowiązuje a i sama opowieść Lewisa Carolla od wielu lat wymyka się próbom zamknięcia w jakiejkolwiek konwencji. Do tego świetni aktorzy, pełne przepychu krajobrazy i technologia 3D. Czy mogło pójść coś nie tak?

Najwyraźniej tak i to całkiem sporo. Albo ja się czepiam albo Burtonowi zaszkodził mariaż z Disneyem. Zamiast gry z konwencją i przewrotnego pastiszu na tworzywie otrzymałem... no, ale po kolei.

Przede wszystkim Alicja to nie Alicja. Ani w warstwie fabularnej ani aktorskiej. Historia opowiadana przez Burtona rozpoczyna się 13 lat po wydarzeniach "udokumentowanych" przez Carrolla. Z materiału literackiego zostają nam imiona bohaterów i echa przebrzmiałych wydarzeń. Alicja ma prawie dwadzieścia lat i poznajemy ją w chwili, kiedy z ciekawego świata dziewczęcia ma stać się poważną żoną lorda. Oczywiście, dziewczyna - eufemistycznie - odmawia bo widzi królika. Z zegarkiem. No i <i>she follows him down the rabbit hole</i>, jak za starych dobrych czasów.

Wędrówka w dół jest ta sama, zmiana formatu bohaterki również, ale już sam świat w okół niej - nie. Alicja trafia do miejsca tłamszonego rządami Królowej Kier, która - jak dawniej - lubuje się w dekapitacji i straszy swoich poddanych legendarnym Dżabbersmokiem (wg naszych tłumaczy - o zgrozo! - Żaberzwłokiem). Królowa Kier martwi się ewentualnym powrotem Alicji, która, wedle przepowiedni, straszaka Królowej zgładzi i przywróci tron prawowitej władczyni - Białej Królowej, delikatnej jak mimoza i pacyfistycznej jak John Lennon. Mimo, że Alicja dosyć sceptycznie podchodzi do kwestii przepowiedni, a jeszcze bardziej do swojej poprzedniej wizyty w Krainie Czarów. Prezentuje postawę, którą w Narnii uosabiała Zuzanna Pevensie: <i>whenever you've tried to get her (Susan) to come and talk about Narnia or do anything about Narnia, she says: 'What wonderful memories you have! Fancy your still thinking about all those funny games we used to play when we were children.'</i> Zuzanna osiągnęła typowy "dorosły" sceptycyzm, tym bardziej, że <i>she always was a jolly sight to keen on being grown-up</i>. Alicja Burtona jest już jedną nogą w dorosłości, ale na plecach czuje wciąż reminiscencje zdarzeń sprzed dekady. Dlatego jeszcze może zaufać Białej Królowej i pomóc jej w odzyskaniu tronu. Oczywiście nie sama: cała gromadka znana z książek Carrolla pomoże jej odzyskać wiarę w Krainę Czarów i przygotować się do walki ze złą królową.

Banalnie brzmi? I taka, niestety, jest cała produkcja: przewidywalna, schematyczna i, w gruncie rzeczy, niestety nudna. Burton zaskoczył chyba tylko tym, że nie zaskoczył nikogo. Postacie, chociaż odgrywane odważnie i z humorem, są bohaterami pozbawionymi jakiejkolwiek wyrazistości, trwają na swoich posterunkach przez cały film, nawet nie próbując odważniejszych szarży czy zindywidualizowania swoich bohaterów. Alicja, która najpierw ma prezentować postawę wyzwoloną okazuje się być empirystką, do rozdrażnienia powtarzającą: "to tylko sen!" Johnny Depp jako Szalony Kapelusznik pożarł swój własny ogon, miotając naprzemian miny Jacka Sparrowa i Willy'ego Wanki. Jedynie Królowa Kier grana przez Helenę Bonham Carter świeci blaskiem prawdziwej gwiazdy. Trochę mało jak na tej rangi film.

Najbardziej jednak zasmuciła mnie konkluzja. Na końcu historii mamy klasyczny motyw powrotu. Taki, który aż się prosi o dwuznaczne rozwiązanie. Tymczasem Burton przepycha Alicję na właściwą stronę lustra z subtelnością ciosu łopaty i to po to, aby pokazać widzowi, że najważniejsze jest wziąć sprawy w swoje ręce, pokazać twardy charakter i dużo w życiu zarabiać. Burton, który zazwyczaj opowiada baśnie z głębi serca, pełne fantazji, eskapizmu i dziwacznych światów nie pasuje na orędownika miłości do dolara.

Trudno nie polecić "Alicji w Krainie Czarów" jako filmu smakowitego wizualnie. Lekcje z języka filmu u Burtona odrobione są starannie. Jeśli jednak kiedykolwiek zastanawialiście się nad stwierdzeniem "przerostu formy nad treścią", to tutaj pozbędziecie się jakichkolwiek wątpliwości.

A jeśli chodzi o wspomniany mariaż, to aż się prosi, żeby zacytować klasyka: Timie Burtonie i Disney'u! Nie idźcie tą drogą! Szkoda widzów.
Anna A.

Anna A. Product Manager,
zakupy- stal
nierdzewna, produkty
długie

Temat: Alice in Wonderland

Nie, nie i jeszcze raz nie.
Jak się okazało, ten film to kompletnie nie moje klimaty i połowę czasu czekałam na koniec (rzadkie jak dla mnie uczucie w kinowej sali). Mogę dostać za to po głowie, ale dla mnie fabuła bez wyrazu, efekty OK, ale to chyba za mało?
Tyle o mnie.
Edyta K.

Edyta K. właściciel,
"Jedynka" Pracownia
Terapii i Edukacji
Psycho...

Temat: Alice in Wonderland

Krzysztof Wróblewski:

Burton przepycha Alicję na właściwą stronę lustra z subtelnością ciosu łopaty i to po to, aby pokazać widzowi, że najważniejsze jest wziąć sprawy w swoje ręce, pokazać twardy charakter i dużo w życiu zarabiać. Burton, który zazwyczaj opowiada baśnie z głębi serca, pełne fantazji, eskapizmu i dziwacznych światów nie pasuje na orędownika miłości do dolara.

Trudno nie polecić "Alicji w Krainie Czarów" jako filmu smakowitego wizualnie. Lekcje z języka filmu u Burtona odrobione są starannie. Jeśli jednak kiedykolwiek zastanawialiście się nad stwierdzeniem "przerostu formy nad treścią", to tutaj pozbędziecie się jakichkolwiek wątpliwości.

coś w tym jest,,,
ja też zawiodłam się na tym filmie, może nie widzę tego aż tak jednoznacznie "prodolarowo" jak Pan Krzysztofie, ale scena powrotu Alicji do rzeczywistości jest dla mnie trudna do zniesienia, zbyt obcesowa,tak jakby wraz z wejściem w świat dorosłych odrzuciła ona wszystko co było dla niej przedtem wartością i stanowiło istotę jej niezwykłości,,,został jej tylko niebiski motylek.
Nie mogę się zgodzić na taki obrót spraw,może dlatego, że kocham Alicję taką, jaką zapamiętałam czytając książkę Carrolla w dzieciństwie i nie zamierzam dać jej sobie odebrać,nawet Burtonowi
:)Edyta K. edytował(a) ten post dnia 16.03.10 o godzinie 07:23
Marcin Podlewski

Marcin Podlewski dziennikarz-redaktor
w magazynach
branżowych i innych

Temat: Alice in Wonderland

Bardzo długo czekałem na ten film. Z początku myślałem, że Burton podąży w kierunku brutalnej Alicji, ukazanej w grze American McGee's Alice. Potem, że będzie to wierna ekranizacja książki. Potem zmartwiłem się, że Burton po raz kolejny umieszcza w filmie żonę i Deepa. To mogłem jeszcze przebolec, choc wizja i tak biorącego wciąż dziwne role Deepa budziła moje zrozumiałe obawy. Czy nie ma już innych aktorów do takich ról?
Ucieszyła mnie Mia - w końcu znam ją dobrze z rewelacyjnego "In
Treatment" (choc skojrzyłem, że jest to ona dopiero po jakimś czasie...;) ). Ale Burton przesadził. Ta Alicja, pomimo fajerwerków graficznych (po raz pierwszy w życiu poszedłem na 3D) nie wnosi zbyt wiele. Jest poprawna. Określenie poprawnej bajki u Burtona to moim zdaniem częściowe wykastrowanie tego reżysera. Chciałem więcej. Chciałem pastiszu, dostałem fajerwerki. Tim chyba do końca nie wiedział, dla jakiej grupy film kręci i świetna scena ze skokami Alicji po odciętych głowach tego nie uratuje.
Poza tym - muzyka. Zakupiłem przed premierą płytę, ale to już komercyjny Elfman. Pamiętacie mnogośc tematów w jego zresztą "Edwardzie Nożycorękim"? W "Blade Runnerze" Vangelisa? Tu tego nie uświadczycie. Elfman poszedł w kierunku męczonym obecnie przez większośc kompozytorów muzycznych: wymyśla JEDEN temat główny (owszem, jest dobry) i nic poza tym. Reszta to już dryfowanie wokół niego, jeden kawałek podobny do drugiego. Kiepsko.Marcin Podlewski edytował(a) ten post dnia 16.03.10 o godzinie 08:16

konto usunięte

Temat: Alice in Wonderland

to zalosne kiedy czterdziestolatki o takim kiczu dla dzieci rozprawiaja na powaznie

konto usunięte

Temat: Alice in Wonderland

Mariusz K.:
to zalosne kiedy czterdziestolatki o takim kiczu dla dzieci rozprawiaja na powaznie

Obrazek


tyle "słowem" komentarza 0_o
Krzysztof Wróblewski

Krzysztof Wróblewski Towarzysz Bohaterów

Temat: Alice in Wonderland

Chyba bardziej żałosny jest argumentum ad personam w dyskusji cokolwiek merytorycznej.

Może i nasze recenzje są chałupnicze ale mamy do nich prawo :P
Dymitr G.

Dymitr G. Internet

Temat: Alice in Wonderland

Nie wydaje wam sie ze ten film powinien nazywa sie Alicja w Krainie Czarow: 2 ? :)
Agnieszka A.

Agnieszka A. Koordynator ds.
księgowości spółek
zależnych, Magellan
S.A.

Temat: Alice in Wonderland

kurczaki, jak czytam Wasze komentarze, to coraz bardziej odechciewa mi się iść na Alicję do kina. bo kotek, który mnie zauroczył w jakimś zwiastunie to jednak za mało. już w tym roku raz się rozczarowałam bardzo (Parnassus) raz trochę mniej, bo nie miałam jakiś ogromnych oczekiwań (Avatar). jednak 3D to nie dla mnie.

Temat: Alice in Wonderland

Jeśli kochasz książki Carrolla od dzieciństwa, to nie idź - nic z nich nie zostało w filmie ;)
3D nie ma większego znaczenia.
To taka podrasowana Narnia, jak już gdzieś pisano...
Alicja to nie Alicja, to jakaś porażka :)

ładne kolory i parę fajnych smaczków graficznie, mi bardzo podobały się futrzaki w tym filmie i bliźniaki z Little Britain;)

Następna dyskusja:

Uprowadzona Alice Creed




Wyślij zaproszenie do