konto usunięte
Temat: 007 Quantum of Solace
Przed chwila PROBOWALEM obejrzec Bonda jeszcze raz.Niestety - nie ma tam ZADNEJ (!) sceny, do ktorej chce sie powrocic!!!!
Zadnego piekna, humoru, zadnych poscigow i ucieczek - od tych ostatnich bola oczy, bo ZADNE ujeciei nie trwa dluzej niz 3 sekundy (to odznaka tandety i taniosci - krotkie ciecia sa latwe, proste powtorki, nie wymagaja od aktorow zaangazowania, altwej wplesc tricki itd).
Tyle ze Bond to nie teledysk Mandaryny czy innej gwiazdki jednego sezonu.
Nie wiem, jak ocenia ten odcinek potomni, lae dla mnie to NAJGORSZY z 22 oficjalnych i 3 nieoficjalnych wersji Bonda.
A Craig w TYM odcinku (w poprzednim byl o niebo lepszy!!!0 jest duzo gorszy niz George Lazenby.
W tym odcinku jak sie nie poci o brudzi, to wysuwa wargi jak kaczka.
Moze to seksowne dla kobiet, ale mnie po 10 min. filmu ZNUDZILO setnie. Connery tez robil "kaczke". Ale on mial KLASE.
A ostatni Bond jest jak sztuczna pochwa przy pieknej i madrej kobiecie. Jak dacia przy aston martinie.
Wali w dekiel tak samo jak kazdy alkohol.
Tyle, ze jedni wola jabcoka, inni whyski albo martini.
Wstrzasiete, nie zmieszane.