Temat: Paulo Coelho dla Halinki
BARBARA C.:
Józef M.:
BARBARA C.:
"Co jest najśmieszniejsze w ludziach:
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli."
[Paulo Coelho]
ja z nim raz się zgadzam,,a drugi raz nie.Zgadzam się kiedy mam doła...:-)za to,że mam chwiejne nastroje dzisiaj mnie wykopała z realnego swiata znajoma,którą ceniłem i może się podkochiwałem...e tam...mam zawsze w zanadrzu zapas ..:-)nie tak wilki ,ale są kobiety,które mnie lubią :-)
jak się ma takie nastroje we dwoje, to przynajmniej nie jest nudno!
i że co? wykopała? oj! pewnie to zła kobieta była...i podkochiwałeś się?!
ło matko! to i ślepa chyba była, żeby takiego anioła wy(puścić)...!
no wiesz...:-) nie zasnę dzisiaj przez Ciebie..:-)
Było tak..:-)poznałem ją w necie ze 3 tygodnie temu i jak miałem jechać do Czech do pracy w dniu 15-ego września,to spotkaliśmy się w restauracji 13-ego (a no właśnie,jest jednak winowajca!).Kupiłem kwiaty,porozmawialiśmy,potem ona pomagała mi zrobić zakupy przed wyjazdem.Chodziliśmy "za rączke" po sklepach. Była chętna na znajomość,bo nawet powiedziała,że jakbym chciał,to możemy się spotkać na godzinkę przed wyjazdem..:-)Nie pojechałem,bo nie zdążyłem pozałatwiać spraw,a ona mi odradzała i może też to był argument,żeby nie jechać..Teraz na weekend mówię: znajdziesz czas żeby się spotkac?Coś wymyślę-mówie,może pojedziemy do Zielonej Góry?
Ona: teraz ci nie powiem,bo zobaczę czy znajdę czas..No to ja poczekałem i się wkurzyłem.Napisałem jej że jak nie /to nie.Niech sobie i mi nie zawraca głowy :-)Potem ją przepraszałem,ale już nic z tego.Mówi,że płakała przeze mnie i ona potrzebuje faceta,który by jej ufał..
Chyba nie tyle,że się pokochiwałem,ale po rozwodzie potrzebowałem pobyć,pogadać z kobietą i liczyłem na to.Bo znam dużo kobiet,ale z netu :-))
Jedna mieszka np w Rosji daleko w głębi kraju,to musiałbym do niej jechać miesiąc min :-).Inną we Włoszech w Trieście,w Białorusi i Niemczech.I sobie pogadam trochę.Jedna mieszka 100 m ode mnie,a znam ją z netu od tygodnia..Dopominała się sama na spotkanie,ale jak jej dzisiaj mówię :dobrze po południu dzisiaj,to spanikowała i mówi,że może w tygodniu,musi iść do koleżanki..Ech tam...:-))).
Miłych,kolorowych snów...:*