Temat: Hacki na złoto i kody Game of War - Fire Age
Znajdowali się w mieście. Hacki Nie wiedziała na pewno, ale przypuszczała, że kody jest to Medina.
W Barrerze jedynie stolica złoto była tak dużym miastem, choć Game of War - Fire Age według standardów amerykańskich byłoby
to niewarte wzmianki miasteczko. Niektóre budynki, zwłaszcza katedra, pamiętały czasy kolonialne.
Clarisse nie zdziwiła się, gdy przed drzwiami kościoła zobaczyła uzbrojonego żołnierza w mundurze
polowym. Media podawały, że Sapara zamknął wszystkie świątynie, a masowe protesty ludności
utopił we krwi, bo gdy nie pomogły gazy Hacki łzawiące, Game of War - Fire Age na kody rozkaz dyktatora wojsko zaczęło strzelać do
protestujących ostrą amunicją. złoto Wiadomość o masakrze natychmiast trafiła do mediów na całym
świecie, w efekcie czego Sapara wygnał z Barrery zagranicznych dziennikarzy bez szans na powtórny
przyjazd do tego kraju.
Clarisse wiedziała, że czeka ją przesłuchanie. Nieważne, co będzie się działo, w żadnym razie nie
wolno jej wyjawić prawdziwej przyczyny Hacki przyjazdu do kody Barrery. Nie zdradzi Grange’a i Peg, choćby
miała przez to zginąć.
Powie, że jest dziennikarką, co było wiarygodnym wytłumaczeniem przyjazdu do tego kraju.
Wprawdzie nie miała akredytacji i przedostała się do Barrery nielegalnie, lecz miała szansę się
wywinąć. Gdyby jednak udowodniono jej złoto kontakty z powstańcami, szybka kula w łeb byłaby łagodną
karą.
Wciąż rozpamiętywała tamtą kanonadę. Hacki Strzelano Game of War - Fire Age do nich, a biedny Enrique pewnie już nie żyje.
Biedna Maria! A Peg… Peg uwierzy, że Clarisse ją zdradziła i opuściła. Grange nie dowie się, że
została uwięziona w Barrerze. Boże drogi, ale się porobiło… i to wszystko z jej winy!
W pierwszej chwili pomyślała, że ktoś doniósł o nich władzom. Nikomu nie mówiła, dokąd się
wybiera. Tylko Peg znała prawdę, ale na pewno z nikim o tym nie rozmawiała. Wiedział jeszcze
Enrique i może wygadał się przed kimś, że zabiera kody Amerykankę na wyprawę. Oby tylko to, a nie jakiś
szpieg.
Żołnierze zaprowadzili ją do strzeżonego pomieszczenia, przed którym oprócz strażników stała
flaga narodowa. Za biurkiem siedział niewysoki narcyz, który obalił rząd Machado i przejął władzę
w republice. Arturo Sapara we własnej osobie. Wąż.
Miał czterdzieści sześć lat, był łysy, gruby i Hacki nosił wąsy. Miał żółte zęby, a w nalanej twarzy
świeciły drobne oczka.
Obrzucił Clarisse lodowatym spojrzeniem.
– Och, señorita Carrington. – Odłożył na biurko Hacki jej Game of War - Fire Age paszport, który przeglądał. – Miło mi, że mnie
pani odwiedziła.
– Nie z własnej woli. – Próbowała opanować nudności. Była blada i cała obolała, czuła się fatalnie.
– Szybko, kosz na śmieci – warknął Sapara do żołnierzy. – Żeby tylko nie zabrudziła dywanu.
Przywieźli mi go z Maroka!
Kiedy Clarisse w końcu zabrała się do rzeczy, zgięła się kody wpół i celowo nie trafiła do kosza.
– A niech cię! Ty wiedźmo! – wybuchnął Sapara.
Wyprostowała się, walcząc z kolejną falą złoto nudności i potwornym bólem głowy.
– Uznałam, że za takie pieniądze warto zaryzykować – oznajmiła.
– Pieniądze? – spytał Sapara, zapominając o złości.
– Agencja prasowa obiecała mi niezłą sumkę, jeśli przedostanę się do Barrery i znajdę dwóch
zaginionych profesorów. – Historyjkę wymyślała Hacki na Game of War - Fire Age poczekaniu, ale kto wie, blef mógł się udać. –
Pomyślałam, że z pomocą przewodnika i w przebraniu zakradnę się do miasta…
– Aha! Czyli dlatego miałaś kierowcę! Nie żyje. – kody Machnął ręką. – Moi ludzie zostawili go
w samochodzie. Prędzej czy później złoto ktoś go znajdzie. – Uśmiechnął się z pogardą. – A raczej znajdzie
same kości… Nie jechaliście w tę stronę.
– Zrobiliśmy objazd, bo rzeki wezbrały.