Temat: Po- Sępnie
Widzę to tak:
Jest późny wieczór, pada deszcz. Gienka Korina właśnie rzuciła baba. Gienek pomyślał: zrobię sobie maraton filmowy popijając Żołądkową. Wyciąga z tapczanu trzy filmy:
Milczenie owiec, Krytyczna terapia i Windykatorzy.
Nie pomaga. Nadal myśli o babie, która go rzuciła. Postanawia, że zemści się na niej, a przy okazji na całym polskim narodzie. Gienek chce napisać scenariusz, a potem wyreżyserować film. Na szczęście właśnie oglądał trzy filmy amerykańskie, więc ma dużo fajnych pomysłów.
Jak udało mu się przekonać do zagrania w tym filmie tylu znanych aktorów? To jest prawdziwa tajemnica, którą należy rozwikłać.
W wywiadzie telewizyjnym muzycy zespołu Archive opowiadali, jak to dostali propozycję napisania ścieżki dźwiękowej do tego filmu. Propozycja była do odrzucenia. Wyobrażam sobie, że musieli najpierw zobaczyć, do czego piszą muzykę. Wyobrażam sobie, że zobaczyli, spojrzeli na siebie, a potem jak jeden mąż krzyknęli: „Hell, no!”. Mamy więc selekcję znanej już muzyki zespołu Archive. Można przyjść do kina, zamknąć oczy i posłuchać jej w dobrej jakości.
Oprócz tego jest bardzo niewiele. Nic nie trzyma w napięciu. Nic nie wzrusza. Nic nie przeraża. Niewiele śmieszy. Jeżeli to kino ma być wzorowane na kinie amerykańskim, to jest wzorowane na kinie amerykańskim, którego nikt nie chce oglądać. W telewizyjnych wywiadach wciąż na nowo próbuje nas się przekonać, że to nowa jakość w polskim kinie sensacyjnym. Dla mnie to kompletna wydmuszka. Fakt, zdjęcia niezłe, montaż też. Całość jednak się nie broni, a wręcz atakuje banałem, bardzo nierównym scenariuszem (przez ‘bardzo nierówny’ mam na myśli ‘słaby’ lub ‘bardzo słaby’), zbyt teatralną grą aktorską (Grabowski i Fronczewski bardzo mnie zawiedli, a scena z Żebrowskim i Małaszyńskim w karetce pogotowia to ściółka pokrywająca dno polskiego kina).
Najbardziej wzruszający moment: widok Stadionu Narodowego w jednej ze scen. Łezka się w oku zakręciła na wspomnienie o EURO.
Moment, który trzymał najbardziej w napięciu: zbliżenia kamery na usta Anny Przybylskiej. Tam, na jej górnej wardze, można było dostrzec nieudolnie zamaskowaną krostę. Czy całowała się z koniem? Czy przenosi jakąś chorobę? Czy biła się z kimś o tę rolę? Może sequel to wyjaśni.
W ramach odtrutki, obejrzę chyba po raz kolejny „Dług”.
Andrzej C. edytował(a) ten post dnia 18.01.13 o godzinie 11:34