konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Artur Królica:
Agata Kurzajak:
Artur Królica:
Przemysław Lewandowski:
Wydaje mi się, że jednak nie należy tego filmu postrzegać w tych kategoriach.
Twórcy (Państwo Krauze) sami stwierdzili, że chodziło im o to, żeby wzbudzić w widzu zainteresowanie, że w pobliżu nas żyje mnóstwo takich matek, teściowych, mężów, wyrodnych ojców...
Tu nie chodzi również o upodobania polityczne, bo po transformacji systemowej takie przypadki są standardem polskiej rzeczywistości.
No dobrze: zainteresowanie, ale jakiego rodzaju? Zwierzęta z ZOO też wzbudzają zainteresowanie. Jeżeli reżyser pokazuje jakieś społeczne realia, to po to, aby zmusić widza do zajęcia jakiegoś stanowiska. Upieram się jednak, że przyczyną nieszczęść bohaterów jest ich sytuacja materialna. Bartek nie jest "wyrodnym ojcem", on tylko nim się stał w wyniku pewnych okoliczności. Przerosła go atmosfera domowa i poczucie bezradności.
Arturze, nie zgadzam się z Tobą:-) Po pierwsze: zwierzęta w ZOO nie wzbudzają zainteresowania wszystkich odwiedzających, a jakk już kogoś zainteresują, to jedych bardziej, drugich mniej. Po drugie: twierdzisz, że Bartek nie jest wyrodnym ojcem. Uważam, że przyczyną ich problemów są zarówno problemy materialne, jak i też oczywiście Bartek. Jakoś nie zauważyłam, aby w momencie ich rozstania interesował dziećmi. Poza tym, jestem za partnerstwem, ale przecież ona musiała się opiekować dziećmi, ktoś musiał zatroszczyć się o pieniądze. Uważam, że on ma "dwie lewe ręce do życia", tak bym to ujęła. Zapomniałabym. Dużo winy jest też po stronie matki, która wychowała go w taki, a nie inny sposób.
Nie, ja go wcale nie bronię. Wydaje mi się tylko, że intencją reżysera nie był dramat postaw ( które można osądzać), tylko okoliczności. O żadnej z głównych postaci ( poza kochanką oczywiście) nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że jest dobra lub zła. To sytuacja wydobywa z nich zło lub dobro i dlatego uważam, że podstawą tragedii są problemy materialne. On jest jedynakiem maminsynkiem, który ożenił się i napłodził dzieci, żeby poczuć się dorosłym. Gdyby zarabiali z żoną po tysiąc zł. więcej, mieliby na wynajęcie lub kupno mieszkania bez "promocji". Ona poczułaby się panią domu i nabrała pewności siebie. Przestałaby drażnić teściową, która - gdyby odpoczęła od nielubianej synowej - stałaby się znośna, bo też nie jest to z gruntu zły człowiek.
Z tym ZOO chodziło mi o to, że "znieczulica" bywa często konsekwencją poczucia bezradności, reakcją obronną. Po części rozumiem głosy negatywne: reżyser stawia nas wobec nagiej rzeczywistości, do czegoś wzywa. Do czego? Do rewolucji? Do stworzenia ruchu na rzecz podniesienia płacy minimalnej?

Tak wszystko Arturze to prawda!
Tu nie chodzi o to, że reżyserzy do czegokolwiek w tym filmie wzywają, ale o to, że obraz, który został nam przedstawiony w ten sposób, poprzez nagromadzenie tak wielu emocji i taką dawkę agresji psychicznej i fizycznej - ma zmusić nas do refleksji.
Nie wiem czy do rewolucji - bo niby przeciwko komu. Owszem może właśnie stworzenie takiego ruchu na rzecz podniesienia płac minimalnych do np. 2000 netto nie byłby niczym głupim. Może powinniśmy objąć takie rodziny jakimś szczególnym programem osłonowym? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Agata K.

Agata K. Doradca
zawodowy/Trener

Temat: Plac Zbawiciela

Przemysław Lewandowski:
Agata Kurzajak:
Przemysław Lewandowski:
Agata Kurzajak:
Michał Strzępek:
Widzieliscie film Plac Zbawiciela? Jesli nie to polecam. Wprawdzie jest to z film z kategorii "mocnych" ale jest swietnie zrealizowany. Watek filmu jest z jednej strony porazajacy ale z drugiej bardzo prawdziwy, ze za sciany, wsrod sasiadow takie rzeczy moga sie dziac. Chyba to, ze jest taki prawdziwy czyni go genialnym.
Ja widziałam i też uważam, że jest bardzo dobry, co nie jest częste wśród polskich filmów. Zdecydowanie uważam, że jest to film jak najbardziej prawdziwy. Wiadomo, nie to nie o to chodzi, że wszystkie te problemy występują jednocześnie w jednym domu, ale one ISTNIEJĄ i nie można przechodzić obok nich obojętnie. Niewątpliwie Krauzowie wzbudzili zainteresowanie. W takich historiach rodzinnych nie chodzi o ty, żeby się wtrącać i na siłę kogoś uszczęśliwiać, ale żeby czasami coś zauważyć. W naszym kraju panuje zbyt wielka "znieczulica".

Dokładnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią Agato, ale jak w takiej sytuacji pomóc takiej rodzinie?
Może to frustracja związana z nową rzeczywistością i brak takiego właśnie zwykłego zainteresowania pchnęły główna bohaterkę do tak desperackiego czynu...
Oj, ale przepraszam, odnajduję w Bartku dojrzałość emocjonalną!
Dochodzi do tego w chwili rozprawy sądowej.
Ale "Plac Zbawiciela" nie jest jedynym filmem skierowanym do społeczeństwa z misją zwrócenia uwagę na drugiego człowieka, o tym, żeby nie zapominać w tym wyścigu szczurów o drugim człowieku.
Wymienię tu choćby "Komornika", "Dług", "Symetrię" czy znakomity "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".
Tak, tak, Przemku, to bardzo dobre przykłady. Wszystkie te filmu są oczywiście przejaskrawione, wiadomo, żeby "obudzić", zszokować widzów. Tak też działają. Wracając do Twojego pytania, jak pomóc takiej rodzinie. To nie jest łatwe, bo ludzie różnie reagują na zwykły uśmiech, a co dopiero zagadanie, ale właśnie od tego bym zaczęła, jako np. sąsiadka. Bohaterka filmu to typ osoby zamkniętej, więc trzeba się postarać, żeby ją poznać.
Słyszałeś, co stało się ostatnio w Kutnie? Rzadko oglądam wiadomości, ale wczoraj akurat włączyłam. Byłam zszokowana i zastanawiałam się, czy nie można zapobiec takiej tragedii.
Uważam, że zachowanie Bartka w sądzie nie ma już zupełnie żadnego znaczenia...

Owszem zdaję sobie Agato sprawę z tego, że obraz innych filmów może być nieco przejaskrawiony, ale co do "Placu Zbawiciela" zdecydowanie tak nie jest. Wiem coś o tym z autopsji. Jest wiele rodzin w których dzieją się podobne dramaty i cierpienia.
Warto zaznaczyć również to, że film ten jest bardzo realistyczny, a obrazy w nim ukazane przemawiają do odbiorcy w sposób szczególny. Jest bowiem w tym filmie ukazana olbrzymia dawna nienawiści psychicznej jak i fizycznej.
Wymowne są słowa Bartka "spójrz na siebie jak Ty wyglądasz".
Daje tymi słowami do zrozumienia, że dla niego dzieci są tylko materiałem genetycznym, a on chce uciec od tej ojcowskiej odpowiedzialności poprzez zdradę i ucieczkę w związek z inną kobietą. Jakże to wszystko jest rzeczywiste i co dzienne.
Prawdą jest również to, że takim skrzywdzonym ludziom trzeba pomóc, ale w umiejętny sposób. Ni powinny nas zrażać komentarze "co to pana/panią obchodzi".
Spróbujmy wczuć się w położenie takiej skrzywdzonej matki, żony, synowej.
Tak, tak, ja więc kolejny raz nawołuję do odrobiny chociaż empatii. Zgadzam się, że film jest realistyczny, ja też już widziałam podobne sytuacje w rodzinach. JEżeli chodzi o wspomnianą przez Ciebie nienawiść, to myślę, że do tego wszystkiego doprowadziły przede wszystkim: bezradność, zbyt duże oczekiwania, rozczarowanie, brak zaradności, infantylność, brak odpowiedzialności, itd.
Agata K.

Agata K. Doradca
zawodowy/Trener

Temat: Plac Zbawiciela

Artur Królica:
Agata Kurzajak:
Artur Królica:
Przemysław Lewandowski:
Wydaje mi się, że jednak nie należy tego filmu postrzegać w tych kategoriach.
Twórcy (Państwo Krauze) sami stwierdzili, że chodziło im o to, żeby wzbudzić w widzu zainteresowanie, że w pobliżu nas żyje mnóstwo takich matek, teściowych, mężów, wyrodnych ojców...
Tu nie chodzi również o upodobania polityczne, bo po transformacji systemowej takie przypadki są standardem polskiej rzeczywistości.
No dobrze: zainteresowanie, ale jakiego rodzaju? Zwierzęta z ZOO też wzbudzają zainteresowanie. Jeżeli reżyser pokazuje jakieś społeczne realia, to po to, aby zmusić widza do zajęcia jakiegoś stanowiska. Upieram się jednak, że przyczyną nieszczęść bohaterów jest ich sytuacja materialna. Bartek nie jest "wyrodnym ojcem", on tylko nim się stał w wyniku pewnych okoliczności. Przerosła go atmosfera domowa i poczucie bezradności.
Arturze, nie zgadzam się z Tobą:-) Po pierwsze: zwierzęta w ZOO nie wzbudzają zainteresowania wszystkich odwiedzających, a jakk już kogoś zainteresują, to jedych bardziej, drugich mniej. Po drugie: twierdzisz, że Bartek nie jest wyrodnym ojcem. Uważam, że przyczyną ich problemów są zarówno problemy materialne, jak i też oczywiście Bartek. Jakoś nie zauważyłam, aby w momencie ich rozstania interesował dziećmi. Poza tym, jestem za partnerstwem, ale przecież ona musiała się opiekować dziećmi, ktoś musiał zatroszczyć się o pieniądze. Uważam, że on ma "dwie lewe ręce do życia", tak bym to ujęła. Zapomniałabym. Dużo winy jest też po stronie matki, która wychowała go w taki, a nie inny sposób.
Nie, ja go wcale nie bronię. Wydaje mi się tylko, że intencją reżysera nie był dramat postaw ( które można osądzać), tylko okoliczności. O żadnej z głównych postaci ( poza kochanką oczywiście) nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że jest dobra lub zła. To sytuacja wydobywa z nich zło lub dobro i dlatego uważam, że podstawą tragedii są problemy materialne. On jest jedynakiem maminsynkiem, który ożenił się i napłodził dzieci, żeby poczuć się dorosłym. Gdyby zarabiali z żoną po tysiąc zł. więcej, mieliby na wynajęcie lub kupno mieszkania bez "promocji". Ona poczułaby się panią domu i nabrała pewności siebie. Przestałaby drażnić teściową, która - gdyby odpoczęła od nielubianej synowej - stałaby się znośna, bo też nie jest to z gruntu zły człowiek.
Z tym ZOO chodziło mi o to, że "znieczulica" bywa często konsekwencją poczucia bezradności, reakcją obronną. Po części rozumiem głosy negatywne: reżyser stawia nas wobec nagiej rzeczywistości, do czegoś wzywa. Do czego? Do rewolucji? Do stworzenia ruchu na rzecz podniesienia płacy minimalnej?
Tak, tak, przed nami jeszcze długie lata, zanim coś się naprawdę zmieni, jeżeli chodzi o pomoc od naszego państwa:-(
Co do Twojej wypowiedzi, to zgadzam się z tym, że jest to dramat okoliczności, jasne. Daleka też jestem od stawiania wszystkiego w kategorii: czarno-białe, zawsze staram się widzieć szarości. Jednak co do tej znieczulicy, to w przeróżnych sytuacjach łączy się z tym, o czym napisałeś. Często wynika tez ze wstydu, niechęci do ośmieszenia się, ale nie chodzi o to, żeby ją tłumaczyć, tylko zapobiegać.
Podam pewien przykład, zupełnie błahy, ale jednak. Ostatnio jechałam z działki z koszykiem pełnym gruszek. Pod koniec drogi zaczęłam rower prowadzić, bo miałam jeszcze inne pakunki. W pewnym momencie, gdy schodziłam z chodnika, rower przewrócił się i koszyk z gruszkami rozsypał na pół drogi. Wokół mnie był ruch, dosłownie otarła się o mnie pewna para, zupełnie na mnie nie spoglądając. Z czego to wynika? Myśleli, że odrzucę pomoc? Spieszyli się za bardzo? Jak można było w ogóle nie zareagować na to, że ktoś obok się przewrócił? Historia kończy się jednak bardzo pozytywnie, bo zaraz przemiła dziewczyna pomogła z uśmiechem pozbierać wszystko:-)

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Michał Strzępek:
Widzieliscie film Plac Zbawiciela? Jesli nie to polecam. Wprawdzie jest to z film z kategorii "mocnych" ale jest swietnie zrealizowany. Watek filmu jest z jednej strony porazajacy ale z drugiej bardzo prawdziwy, ze za sciany, wsrod sasiadow takie rzeczy moga sie dziac. Chyba to, ze jest taki prawdziwy czyni go genialnym.
Bardzo dobry film. Absolutnie okoliczności decydują. I co ciekawe, nie mogę powiedzieć o żadnej z głównych postaci, że była zła lub dobra.

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Andrzej M.:
Michał Strzępek:
Widzieliscie film Plac Zbawiciela? Jesli nie to polecam. Wprawdzie jest to z film z kategorii "mocnych" ale jest swietnie zrealizowany. Watek filmu jest z jednej strony porazajacy ale z drugiej bardzo prawdziwy, ze za sciany, wsrod sasiadow takie rzeczy moga sie dziac. Chyba to, ze jest taki prawdziwy czyni go genialnym.
Bardzo dobry film. Absolutnie okoliczności decydują. I co ciekawe, nie mogę powiedzieć o żadnej z głównych postaci, że była zła lub dobra.

Chyba każdy z bohaterów "Placu Zbawiciela" zawinił i nie jest kryształowy.
Brak uczuć, pogoń za pieniądzem, nienawiść, kłamstwa...
To chleb powszedni w każdej rodzinie, ale w życiu można sobie z tym poradzić, natomiast główni bohaterowie zniszczyli wszystko.
Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień!
Ale to prawda, film pozostaje na długo w pamięci i daje bardzo wiele do myślenia... zmusza do refleksji.Przemysław Lewandowski edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 12:55

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Przemysław Lewandowski:
Chyba każdy z bohaterów "Placu Zbawiciela" zawinił i nie jest kryształowy.
Brak uczuć, pogoń za pieniądzem, nienawiść, kłamstwa...
To chleb powszedni w każdej rodzinie, ale w życiu można sobie z tym poradzić, natomiast główni bohaterowie zniszczyli wszystko.
Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień!
Ale to prawda, film pozostaje na długo w pamięci i daje bardzo wiele do myślenia... zmusza do refleksji.Przemysław Lewandowski edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 12:55
Może jestem dziwny, ale oglądając film biorę miarę na siebie. Wystarczyło zmienić pracę, zwiększyć dochody, etc. Ja bym to potraktował zadaniowo i poradził sobie w sytuacji.
Uczucia tam były, może aż nadto - bo to też nie jest do końca dobre jak się nie kontroluje i uczucie cię niszczy. I kręcisz się za własnym ogonem.
Ja jako sprawny menedżer odebrałem ten film jako niemożliwość poradzenia sobie z sytuacją niektórych ludzi. I z pełną pokorą to akceptuję. Za ścianą mogą też być tacy nieudacznicy. I należy to uszanować. Moim zdaniem nikt nie zawinił. Nikt tych ludzi nie nauczył jak sobie radzić. Po prostu. I to jest smutne.
Może też dziwne jest to, że czytałem wiele recenzji o tym filmie - jako opisie sytuacji bez wyjścia - ach ci nasi krytycy. Tu wystarczyło, aby jedna z trzech głównych osób była bardziej zaradna, a sytuacja mogła być dobra, albo idealna.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Plac Zbawiciela

Obejrzałam ten film już dośc dawno temu.
Poruszył mnie bardzo i pierwsze pytanie jakie sobie zadałam to takie : "jak wiele brakowało by moje życie tak wyglądało ?"

Tak ludzie żyją - to nie jest fikcja. Żyją jeszcze gorzej. Dlaczego ?
Ano chyba dlatego, że ich decyzje nie są trafne ? Ale kto z nas wie czy człowiek, ktorego kochamy i któremu mówimy "tak" przy ołtarzu to dobry wybór ? Skąd wiemy jak ułoży się nasze życie ? Czy nie wpuścimy się w taki kanał ?

Kolejną moją myślą było : "Panie Boże, dziękuję, że mi tego oszczędziłeś".
Ale jako matka - coś w środku krzyczało na bohaterkę tego filmu, że jest idiotką ! Nie można dawać się porwać nurtowi i płynąć ... To my, rodzice , jesteśmy odpowiedzialni za życie naszych dzieci. Nie za ich śmierć. A to jest różnica.
Mogła zmienić swoej życie - ale nie tak. Nie zgadzam się nie tylko na to by płynąć .. ale też by utonąć i pociągnąć za sobą innych ( swoje dzieci).Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 18:11

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

W tym się z Dag zgodzę. Nikt nie ma prawa do odbierania sobie i innym życia. To jest najważniejsza wartość. Życie. Bez prawa Veta.

Temat: Plac Zbawiciela

Wczoraj miałam okazję obejrzeć, leciał na TVP KULTURA, bo jakoś do kina się w końcu nie wybrałam.

Mocny i prawdziwy.
Ciekawy technicznie - chodzi o pracę kamery. Nie wiem, jak to profesjonalnie określić... To że np. kadrowana jest jedna postać, choć w scenie biorą udział także inne i kamera nie pokazuje tych innych, a czasem aż by się chciało, żeby je pokazała - jakaś gra z naszymi przyzwyczajeniami.

Temat: Plac Zbawiciela

przy okazji - witam wszystkich!:)Aleksandra D. edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 19:41

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Aleksandra D.:
Wczoraj miałam okazję obejrzeć, leciał na TVP KULTURA, bo jakoś do kina się w końcu nie wybrałam.

Mocny i prawdziwy.
Ciekawy technicznie - chodzi o pracę kamery. Nie wiem, jak to profesjonalnie określić... To że np. kadrowana jest jedna postać, choć w scenie biorą udział także inne i kamera nie pokazuje tych innych, a czasem aż by się chciało, żeby je pokazała - jakaś gra z naszymi przyzwyczajeniami.
Aleksandra powiedziałaś parę zdań. I nic.
A co ty tak naprawdę o tym myślisz?

Temat: Plac Zbawiciela

Andrzej M.:
Aleksandra D.:
Wczoraj miałam okazję obejrzeć, leciał na TVP KULTURA, bo jakoś do kina się w końcu nie wybrałam.

Mocny i prawdziwy.
Ciekawy technicznie - chodzi o pracę kamery. Nie wiem, jak to profesjonalnie określić... To że np. kadrowana jest jedna postać, choć w scenie biorą udział także inne i kamera nie pokazuje tych innych, a czasem aż by się chciało, żeby je pokazała - jakaś gra z naszymi przyzwyczajeniami.
Aleksandra powiedziałaś parę zdań. I nic.
A co ty tak naprawdę o tym myślisz?

Dla mnie to przede wszystkim film o tym, jak ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, o braku zrozumienia, o uciekaniu przed problemami i przed sobą.Aleksandra D. edytował(a) ten post dnia 21.09.08 o godzinie 20:20

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Aleksandra D.:
Dla mnie to przede wszystkim film o tym, jak ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, o braku zrozumienia, o uciekaniu przed problemami i przed sobą
No ok.
A kiedy oni ze sobą nie rozmawiali?
Oni mówili cały czas, tylko tematy im nie grały.

Temat: Plac Zbawiciela

Andrzej M.:
Aleksandra D.:
Dla mnie to przede wszystkim film o tym, jak ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, o braku zrozumienia, o uciekaniu przed problemami i przed sobą
No ok.
A kiedy oni ze sobą nie rozmawiali?
Oni mówili cały czas, tylko tematy im nie grały.

Moim zdaniem oni nie potrafili ze sobą rozmawiać. Cóż, Pan uważa inaczej - każdy ma do tego prawo.
Małgorzata Semeniuk

Małgorzata Semeniuk psycholog,
specjalizacja
kliniczna,
zarządzanie zasobami
...

Temat: Plac Zbawiciela

ja myślę, że oni mówili koło siebie, a nie do siebie.
dialog, rozmowa, różna jest od 'zagadywania'. zagadywanie w sensie- pokryć mówieniem problem lub niewygodną ciszę. to takie mówienie na wiatr.
rozmowa to też spotkanie, a oni się po drodze rozminęli.

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Nikt nie wspomina o aktorach... Jowita zagrała wyśmienicie, prawdziwie, poruszająco, Ewa Wencel w mojej ocenie podobnie jak Jowita...

Natomiast co do komunikacji między bohaterami albo też jej brakiem, jest to rzeczywistość z którą obcuję jako n-l nieustannie, mam częsty kontakt z rodzicami, opiekunami, obserwuję zatrważające wręcz sceny w których dorosły porozumiewa
się z dzieckiem... Smak tych rozmów-komunikatów jest nijaki, miałki, przodują wszechmocne...wszechobecne skróty myślowe...pogmatwane stosunki rodzinne często rozwiązywane są "na chodniku", w sądzie. Na twarzach ludzi maluje się rozczarowanie, żal, poczucie porażki, bezradność wobec życia i wymagań jakie stawia przed dorosłym człowiekiem. Wartości z życiu...kolejna bolączka ech...
Wszystko to staje się wątpliwym "posagiem" dla dziecka w jego już dorosłym życiu... Podatny, chłonący jak gąbeczka umysł dziecka w przyszłości ma ogromną "sznsę " na to by powielać te schematy. Smutnejustyna marzec edytował(a) ten post dnia 23.10.08 o godzinie 00:56

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Film prawdziwy aż do bólu. Nie zgadzam się z opiniami, że jest przekoloryzowany. Trzeba troszkę zejść na ziemię i zetknąć się z brutalną rzeczywistością. Właśnie taką jaką pokazano w filmie.
Po raz pierwszy obejrzałam ten film gdy byłam w trudnej sytuacji osobistej, życiowej ... Wtedy obiecałam sobie, że za wszelką cenę nie dopuszczę aby moje życie wyglądało jak Jowity. Obecnie jestem już w zupełnie innym miejscu, na innym etapie życiowym. I to m.in. dzięki przemyśleniom po obejrzeniu "Placu Zbawiciela".

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

dla mnie szacunek dlarezysera, ze podjal temat taki w naszym kochanym kraju i dla aktorow. Brawo i szacunek. Moze wielu to da do myslenia.

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Dariusz K.:
dla mnie szacunek dlarezysera, ze podjal temat taki w naszym kochanym kraju i dla aktorow. Brawo i szacunek. Moze wielu to da do myslenia.


Właśnie, tematyka trudna. A czytając niektóre wypowiedzi nawet na tym forum, to zbyt wielu ludzi myśli, że ot tak można sobie wyjść z zaklętego kręgu bezsilności, rezygnacji ...

konto usunięte

Temat: Plac Zbawiciela

Agata S.:
Dariusz K.:
dla mnie szacunek dlarezysera, ze podjal temat taki w naszym kochanym kraju i dla aktorow. Brawo i szacunek. Moze wielu to da do myslenia.


Właśnie, tematyka trudna. A czytając niektóre wypowiedzi nawet na tym forum, to zbyt wielu ludzi myśli, że ot tak można sobie wyjść z zaklętego kręgu bezsilności, rezygnacji ...
moze nie przezyli wystarczajaco duzo, moze i dobrze a moze i zle. Wszystko przed nimi. Dlatego fajnie, ze jest rozniascie :)przynajmniej nie jest nudno :)

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Plac cd...




Wyślij zaproszenie do