Temat: Obejrzane przypadkiem

Ja oglądałem jakiś czas temu i bardzo mi się podobał.
Ma specyficzny klimat, ale też trzeba oddać, że ekranizacje komiksów rożnie wychodzą. ta wyszła fajnie.

a co do epizodu księdza-pedofila to jak historia pokazuje Wachowscy już 5 lat temu wiedzieli to o czym inni nie chcieli mówić.Krzysztof Sasin edytował(a) ten post dnia 22.10.10 o godzinie 19:24

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof S.:

Niekoniecznie, patrz np. Infiltracja, Krąg też nie był zły.


Krąg nawet w najmniejszym stopniu nie dorównuje oryginałowi.
Niestety w tym gatunku Amerykanie nie potrafiąc zrobić sami porządnego horroru zaczęli kopiować Azjatów jak leci.
Niestety z czasem i sami Azjaci wpadli w krąg kalki i każdy kolejny ich film wyglądał jakby był robiony wg skserowanego scenariusza.
Choć zdarzały się wyjątki potwierdzające regułę jak Puls, który jest jak dla mnie o wiele lepszy od nudnego oryginału.Krzysztof Sasin edytował(a) ten post dnia 22.10.10 o godzinie 19:26

Temat: Obejrzane przypadkiem

przypadkiem trafiłem na Apartament/"Wicker Park".. podchodząc z odpowiednią rezerwą do tego typu nowoczesnych romansideł byłem jednak w pełni zadowolony. W końcu niebanalna historia miłosna. Główny bohater jeno jakby za bardzo liryczny i przytłoczony całą sytuacją ale chyba inny nie odnalazłby się w tej historii, scenerii miasta i pór roku (warto zwrócić uwagę na "zimę w mieście" :)). Ogólnie nastrojowo. Kto staroci nie widział -polecam.

Temat: Obejrzane przypadkiem

http://www.filmweb.pl/1408
Obejrzałem przypadkiem i jak z tego gatunku film - świetny!

konto usunięte

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof Sasin:
Krąg nawet w najmniejszym stopniu nie dorównuje oryginałowi.

Możesz uzasadnić w kilku słowach? Było strasznie, było niepokojąco i była piekielnie urocza Naomi Watts. Oglądałem bez oznak znudzenia.
Niestety w tym gatunku Amerykanie nie potrafiąc zrobić sami porządnego horroru zaczęli kopiować Azjatów jak leci.

Odważna teza, z którą nie mogę się zgodzić. Amerykanie nie tylko potrafią robić dobre horrory, ale potrafią robić takie, które na trwałe zapisały się w pamięci widzów. Począwszy od lat 60: Noc żywych trupów, Dziecko Rosemary, Obcy:
70: Egzorcysta, Omen, Halloween, Carrie, Teksansa masakra pila mechaniczna
80: Koszmar z ulicy wiązów, Duch, Piątek 13-go, Lśnienie, Criterrs (do bardziej dla fanów lat 80), Martwe Zło, Hellraiser, Dziecięca zabawa (Laleczka Chucky), Coś.
90: Dracula, To, Szósty zmysł, Oni, Krzyk, Blair witch project, Event Horizon, Krąg.
00: Silent Hill, Others, Oszukać przeznaczenie, Piła.

i wiele innych. To w większości filmy, które przecierały szlak, prezentując zupełnie nowy pomysły na straszenie widza.

Moim zdaniem, to właśnie amerykanie są odpowiedzialni za wypromowanie horroru w kulturze masowej i wykreowanie najważniejszych (dla mnie ale myślę, że również dla wielu fanów kina) postaci w tym gatunku.
Niestety z czasem i sami Azjaci wpadli w krąg kalki i każdy kolejny ich film wyglądał jakby był robiony wg skserowanego scenariusza.

Jak to zwykle bywa, również w kinie z Hollywood i chyba wszędzie na świecie, dobry pomysł powielany jest do "przejedzenia"
Choć zdarzały się wyjątki potwierdzające regułę jak Puls, który jest jak dla mnie o wiele lepszy od nudnego oryginału.

Nie widziałem, sprawdzę, dziękuje.

[edit]
A w temacie wątku, wiele lat temu zupełnie przypadkiem obejrzałem Coś (Carpentera) z K. Russelem, do dziś mam w pamięci kilka scen, w tym piękny obrazek kuli ziemskiej z początku i transformację pieska m.w. ze środka :)
Jeżeli ktoś jeszcze nie widział, naprawdę warto, odświeżyłem nie tak dawno temu, i naprawdę nic nie stracił (jeżeli z przymrużeniem oka spojrzy się na efekty specjalne).Krzysztof S. edytował(a) ten post dnia 23.10.10 o godzinie 12:05
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: Obejrzane przypadkiem

"Śniadanie na Plutonie" od 33. rozdziału dzisiaj nad ranem :)))

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof S.:

Możesz uzasadnić w kilku słowach? Było strasznie, było niepokojąco i była piekielnie urocza Naomi Watts. Oglądałem bez oznak znudzenia.

Może i było ale porównując do oryginału to wybacz ale nawet szkoda pisania. Straszy ale jak ktoś obejrzał wcześniej oryginał to na amerykańskim klonie usnąc można. Podobnie jest z Klątwą Ju-On
Odważna teza, z którą nie mogę się zgodzić. Amerykanie nie tylko potrafią robić dobre horrory, ale potrafią robić takie, które na trwałe zapisały się w pamięci widzów. Począwszy od lat 60: Noc żywych trupów, Dziecko Rosemary, Obcy:
70: Egzorcysta, Omen, Halloween, Carrie, Teksansa masakra pila mechaniczna
80: Koszmar z ulicy wiązów, Duch, Piątek 13-go, Lśnienie, Criterrs (do bardziej dla fanów lat 80), Martwe Zło, Hellraiser, Dziecięca zabawa (Laleczka Chucky), Coś.
90: Dracula, To, Szósty zmysł, Oni, Krzyk, Blair witch project, Event Horizon, Krąg.
00: Silent Hill, Others, Oszukać przeznaczenie, Piła.

Może źle się wyraziłem nie dodałem ze w ostatnich 10 latach już nie potrafią straszyć. I stąd masowe kopiowanie Azjatów.
Niestety i Azjaci zaczęli kopiować samych siebie i ich horrory nudzą a nie straszą.
Owszem są wyjątki jak choćby Lustra (które tez są bodajże rimejkiem) ale coraz mniej.

a z Twoich przykładów z ostatnich lat:
O Kręgu już pisałem w porównaniu z oryginałem wypada bardzo słabo.
Silent Hill, Others - jak dla mnie totalne szmiry - usnąłem na obu
Oszukać przeznaczenie zgadzam się ale tylko co do pierwszej części reszta jest niestety przy takiej konwencji filmu wtórna i tylko nudzi.
Piła - początek rzeźniczych szmir chała i nic więcej.

Moim zdaniem, to właśnie amerykanie są odpowiedzialni za wypromowanie horroru w kulturze masowej i wykreowanie najważniejszych (dla mnie ale myślę, że również dla wielu fanów kina) postaci w tym gatunku.

Zgadzam się po prostu zwyczajnie się nie zrozumieliśmy.
a z klasyki zapomniałeś o Lśnieniu
Jak to zwykle bywa, również w kinie z Hollywood i chyba wszędzie na świecie, dobry pomysł powielany jest do "przejedzenia"

Niestety horrory rodem z Azji wpadły właśnie w swoisty krąg powielania.
Wiadomo że musi być jakieś widmo w postaci dziewczynki z długimi czarnymi włosami, która wyłania się z wanny, zlewy, sedesu itp.
Musi być widmo, które zostaje przejechane przez samochód, choćby nie miałoby to żadnego powiązania z akcją (shutter)itd.
A w temacie wątku, wiele lat temu zupełnie przypadkiem obejrzałem Coś (Carpentera) z K. Russelem, do dziś mam w pamięci kilka scen, w tym piękny obrazek kuli ziemskiej z początku i transformację pieska m.w. ze środka :)
Jeżeli ktoś jeszcze nie widział, naprawdę warto, odświeżyłem nie tak dawno temu, i naprawdę nic nie stracił (jeżeli z przymrużeniem oka spojrzy się na efekty specjalne).

dla mnie to jeden z klasyków Horroru.
Obejrzałem tez jego oryginał bodajże z 1958 roku ale jednak film Carpentera znacznie znacznie lepszy.
Mam na dvd jako obowiązkowa pozycja.Krzysztof Sasin edytował(a) ten post dnia 23.10.10 o godzinie 19:51

konto usunięte

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof Sasin:
Niestety horrory rodem z Azji wpadły właśnie w swoisty krąg powielania.
Wiadomo że musi być jakieś widmo w postaci dziewczynki z długimi czarnymi włosami, która wyłania się z wanny, zlewy, sedesu itp.
Musi być widmo, które zostaje przejechane przez samochód, choćby nie miałoby to żadnego powiązania z akcją itd.

przepraszam, że nie odniosę się do reszty ale kiedyś rozmawiałam ze znajomą Japonką o duchach wyłażących z ubikacji czy kranu. Powiedziała mi, że to dlatego, że w japońskich wierzeniach duchy zamieszkują wodę.

Stąd np Klątwa czy Krąg oraz Spirited Away...

Temat: Obejrzane przypadkiem

Karolina Ł.:
przepraszam, że nie odniosę się do reszty ale kiedyś rozmawiałam ze znajomą Japonką o duchach wyłażących z ubikacji czy kranu. Powiedziała mi, że to dlatego, że w japońskich wierzeniach duchy zamieszkują wodę.

Stąd np Klątwa czy Krąg oraz Spirited Away...

zgoda, ale jak oglądasz taki sam sklonowany horror lub nakręcony na podstawie tego samego scenariusza po raz 10,15,20 to staje się to nudne.
Robiło wrażenie w Kręgu (ale w pierwszej części, bo części jest bodaj 4) czy Klątwie Ju-On, ale potem już tylko nudziło, bo było powielane.

konto usunięte

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof Sasin:
Karolina Ł.:

przepraszam, że nie odniosę się do reszty ale kiedyś rozmawiałam ze znajomą Japonką o duchach wyłażących z ubikacji czy kranu. Powiedziała mi, że to dlatego, że w japońskich wierzeniach duchy zamieszkują wodę.

Stąd np Klątwa czy Krąg oraz Spirited Away...

zgoda, ale jak oglądasz taki sam sklonowany horror lub nakręcony na podstawie tego samego scenariusza po raz 10,15,20 to staje się to nudne.
Robiło wrażenie w Kręgu (ale w pierwszej części, bo części jest bodaj 4) czy Klątwie Ju-On, ale potem już tylko nudziło, bo było powielane.
no ja za często azjatyckich horrorów nie oglądam, więc mi się nie nudzi. Ale rozumiem o co Ci chodzi.

Temat: Obejrzane przypadkiem

Karolina Ł.:
no ja za często azjatyckich horrorów nie oglądam, więc mi się nie nudzi. Ale rozumiem o co Ci chodzi.

wiesz jakby rozpatrywać je osobno to wiele z nich jest naprawdę dobrych.
Ja akurat uwielbiam horrory i azjatyckie kino grozy mi pasuje klimatem.
Ale klimat grozy ucieka jak każdy film jest niemal identyczny.

konto usunięte

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof Sasin:
Karolina Ł.:

no ja za często azjatyckich horrorów nie oglądam, więc mi się nie nudzi. Ale rozumiem o co Ci chodzi.

wiesz jakby rozpatrywać je osobno to wiele z nich jest naprawdę dobrych.
Ja akurat uwielbiam horrory i azjatyckie kino grozy mi pasuje klimatem.
Ale klimat grozy ucieka jak każdy film jest niemal identyczny.
ja też kocham horrory ale azjatyckie poza 2, 3 mi nie za bardzo odpowiada...

konto usunięte

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof Sasin:

[Krąg: oryg. vs remake]
Może i było ale porównując do oryginału to wybacz ale nawet szkoda pisania. Straszy ale jak ktoś obejrzał wcześniej oryginał to na amerykańskim klonie usnąc można. Podobnie jest z Klątwą Ju-On

Widzisz, nie rozmawiamy o filmie tylko o Twojej opinii. Z Twoich kolejnych wpisów wywnioskowałem, że jesteś po prostu fanem kina azjatyckiego, co może nie być bez znaczenie przy ocenie amerykańskiego Kręgu :)

[Amerykańskie horrory]
Może źle się wyraziłem nie dodałem ze w ostatnich 10 latach już nie potrafią straszyć.

I znów, potrafią i to na wiele sposobów, wspomniane wcześniej Piła, Oszukać przeznacznie, Cloverfield, Strangers, Others, U Turn (generalnie kilka slasherów), to zupełnie nowa jakość w straszeniu. Można dodać całkiem udane nawiązania do klasyki Shaun of the dead, Dawn of the dead, czy komediowe np. Zombieland. To są naprawdę dobre filmy.
I stąd masowe kopiowanie Azjatów.
Niestety i Azjaci zaczęli kopiować samych siebie i ich horrory nudzą a nie straszą.

Przestałem oglądać jakiś czas temu, zresztą nigdy nie byłem specjalnym fanem kina azjatyckiego.
a z Twoich przykładów z ostatnich lat:
O Kręgu już pisałem w porównaniu z oryginałem wypada bardzo słabo.
Silent Hill, Others - jak dla mnie totalne szmiry - usnąłem na obu

No widzisz, znaczy nie widzisz, obejrzyj do końca, warto.
Oszukać przeznaczenie zgadzam się ale tylko co do pierwszej części reszta jest niestety przy takiej konwencji filmu wtórna i tylko nudzi.

Zgadzam się, miałem na myśli tylko pierwszą. Pomysł świetny i emocje podczas seansu gwarantowane. Kolejne części (może oprócz drugiej), praktycznie nie nadają się do oglądania.
Piła - początek rzeźniczych szmir chała i nic więcej.

Może 7 część i wersja w 3d bardziej Tobie podejdzie ;)
Zgadzam się po prostu zwyczajnie się nie zrozumieliśmy.
a z klasyki zapomniałeś o Lśnieniu

Jest, jest.
Niestety horrory rodem z Azji wpadły właśnie w swoisty krąg powielania.
Wiadomo że musi być jakieś widmo w postaci dziewczynki z długimi czarnymi włosami, która wyłania się z wanny, zlewy, sedesu itp.
Musi być widmo, które zostaje przejechane przez samochód, choćby nie miałoby to żadnego powiązania z akcją (shutter)itd.

Poleć Twoje top 5/10 z azjatyckich horrorów, ja chętnie się zapoznam. Widziałem Ring (1,2,0), Shutter, The Eye i chyba tyle tego będzie. Jak przestałem się bać dziewczynek z długimi włosami i chorobami stawów, to nic do bania nie zostało.
dla mnie to jeden z klasyków Horroru.
Obejrzałem tez jego oryginał bodajże z 1958 roku ale jednak film Carpentera znacznie znacznie lepszy.
Mam na dvd jako obowiązkowa pozycja.

Z Carpentera to z czystym sumieniem mogę jeszcze polecić They Live. To z kolei jedna z moich pozycji obowiązkowych.

Temat: Obejrzane przypadkiem

Krzysztof S.:

Widzisz, nie rozmawiamy o filmie tylko o Twojej opinii. Z Twoich kolejnych wpisów wywnioskowałem, że jesteś po prostu fanem kina azjatyckiego, co może nie być bez znaczenie przy ocenie amerykańskiego Kręgu :)

Wiesz może nie tyle fanem co zdecydowanie spodobała mi się formuła takich horrorów, które zamiast litrami krwi straszyła budowanym nastrojem.
To było coś zupełnie innego niż w horrorach amerykańskich.
I właśnie pierwszymi jakie obejrzałem był Krąg, potem Klątwa Ju-on

Z czasem jednak ta formuła przestała straszyć, bo stała się powtarzalna. Każdy kolejny horror był niemal klonem. I gdzieś uleciała ta atmosfera.
I znów, potrafią i to na wiele sposobów, wspomniane wcześniej Piła, Oszukać przeznacznie, Cloverfield, Strangers, Others, U Turn (generalnie kilka slasherów), to zupełnie nowa jakość w straszeniu. Można dodać całkiem udane nawiązania do klasyki Shaun of the dead, Dawn of the dead, czy komediowe np. Zombieland. To są naprawdę dobre filmy.

Widzisz z wymienionych przez Ciebie tylko niektóre uważam za dobre (Oszukać przeznaczanie, Cloverfield).
Piła jeszcze ujdzie w tłoku bo w sumie to było coś innego, ale dotrwałem do drugiej części, która już mnie tylko nudziła. Jeszcze na tej fali obejrzałem Hostel (jak dla mnie beznadziejny) i próbowałem Frontiers, ale to nie jest kino, które lubię.
Jeszcze mogę zrozumieć filmy, które są zwykła rzeźnią, ale bardziej dla zabawy (jak choćby Martwica Mózgu) niż faktycznie próbują czymś straszyć.
Generalnie takie filmy mi nie leżą.
Strangers, Others są zwyczajnie nudne. Jeśli miały straszyć, być filmami grozy to chyba straszą tylko przeraźliwą nudą.
Przestałem oglądać jakiś czas temu, zresztą nigdy nie byłem specjalnym fanem kina azjatyckiego.

Ja byłem do czasu kiedy każdy kolejny był kopia innych i straszyła ta sama dziewczynka o czarnych długich włosach wychodząca z wanny, zlewu, sedesu itd.
a z Twoich przykładów z ostatnich lat:
O Kręgu już pisałem w porównaniu z oryginałem wypada bardzo słabo.
Silent Hill, Others - jak dla mnie totalne szmiry - usnąłem na obu

No widzisz, znaczy nie widzisz, obejrzyj do końca, warto.

Obejrzałem do końca i uważam że nie było warto. nuda, nic strasznego, te same zgrane chwyty.
Niestety Horror jako gatunek wszedł w taki etap, że ciężko kogoś czyms zaskoczyć wystraszyć, choć zdarzają się wyjątki jak np. Lustra, które moim zdaniem są naprawdę dobrym horrorem.
Zgadzam się, miałem na myśli tylko pierwszą. Pomysł świetny i emocje podczas seansu gwarantowane. Kolejne części (może oprócz drugiej), praktycznie nie nadają się do oglądania.

No ja jeszcze obejrzałem i 3, ale w niej nie ma nic ciekawego.
Piła - początek rzeźniczych szmir chała i nic więcej.

Może 7 część i wersja w 3d bardziej Tobie podejdzie ;)

Nie ma szans takie horrory mi nie leżą. zresztą nawet tego nie można nazwać horrami. Zwykły film rzeźniczy nic więcej, a straszą mnie bardziej Johny Bravo i Dexter (ten animowany) nie mówiąc już o Samuraju Jacku.
Poleć Twoje top 5/10 z azjatyckich horrorów, ja chętnie się zapoznam. Widziałem Ring (1,2,0), Shutter, The Eye i chyba tyle tego będzie. Jak przestałem się bać dziewczynek z długimi włosami i chorobami stawów, to nic do bania nie zostało.

Ja z azjatyckich widziałem R-Point (jedyny inny horror niż wszystkie pozostałe i nawet niezły), Ring 1,2,0 i coś co kiedyś leciało u nas w tvp a było przetłumaczone jako Spirala i było jakąś tam kontynuacja Ringu, Shuter, Kairo (ale jak dla mnie o wiele lepsza jest amerykańska wersja Puls) Whispering Corridors (nawet niezłe)
Ale ciężko coś polecać, bo o ile te horrory rozpatrywane z osobna są naprawdę niezłe, to jednak powtarzana do bólu konwencja sprawia ze inaczej je się odbiera.
ogląda je się jakby oglądało się np. Oszukać przeznaczenie 7 lub 11
Ale jeśli coś miałbym polecić to Klątwę Ju-On, bo wraz z Ringiem to dla mnie najlepsze azjatyckie horrory i jej amerykański odpowiednik kompletnie jej nie dorównuje, ale to moja subiektywna ocena.
Z Carpentera to z czystym sumieniem mogę jeszcze polecić They Live. To z kolei jedna z moich pozycji obowiązkowych.

O tak tez lubię ten film. niestety mało dostępny i rzadko puszczany a szkoda.Krzysztof Sasin edytował(a) ten post dnia 26.10.10 o godzinie 17:47

Następna dyskusja:

ostatnio obejrzane...




Wyślij zaproszenie do